Witam
Tytuł postu nie ma w moim przypadku charakteru wyłącznie 'teoretycznego". Niestety mam już dwie takie lampy
Nóżki w tych lampach mają tendencję do ułamywania się tuż przy szklanej podstawie. Kombinowałem na różne sposoby aby taką lampę naprawić i wydaje mi się, że sprawa jest beznadziejna - no chyba, że ktoś wynalazł patent na tą przypadłość i zechce się nim podzielić na forum.
gsmok pisze:Witam
Tytuł postu nie ma w moim przypadku charakteru wyłącznie 'teoretycznego". Niestety mam już dwie takie lampy :cry:
Nóżki w tych lampach mają tendencję do ułamywania się tuż przy szklanej podstawie. Kombinowałem na różne sposoby aby taką lampę naprawić i wydaje mi się, że sprawa jest beznadziejna - no chyba, że ktoś wynalazł patent na tą przypadłość i zechce się nim podzielić na forum.
Nie wiem z czego są robione nóżki akurat w 6С33С, ale jest to na ogół cos trudnolutowalne :( Może spytaj się jakiegoś metalurga jak cos takiego lutować - zapewne się czymś da. Choć jak dla mnie to sprawa beznadziejna - zwłaszcza, że te lampy znowu tak bardzo dużo warte nie są...
Heh. Widzę, że w tych lampach urywają się nie tylko nóżki. Ja miałem wojskową wersję tej lampy (w dodatku nieużywaną), w której urwane było połączenie wewnątrz lampy (drucik sobie w niej gonił ).
Witam.
Przypomniało mi się jak ponad dwadzieścia lat temu w lampie kineskopowej TV „Rubin 711” moich rodziców, na skutek ulotów i elektrolizy (wilgoć z powietrza i kiepska jakość sztucznego tworzywa chroniącego wyprowadzenia) odpadło wyprowadzenie siatki trzeciej 5kV. Zostało po nim jedynie wgłębienie w szkle cokołu i gruba warstwa zielonkawych tlenków metali wokół wgłębienia. Ratunkiem okazała się wtedy niewielka modyfikacja gniazda polegająca na wstawieniu specjalnej sprężynki z zaostrzonym końcem wprowadzonym do otworu w szkle kineskopu. „Patent” sprawdził się doskonale. Cena nowego kineskopu była w tamtych czasach bardzo wysoka i zastosowanie takiego prowizorycznego rozwiązania miało wówczas logiczne uzasadnienie, zwłaszcza, że przez doprowadzenie siatki przepływał prąd o znikomej wartości, natomiast naprawa 6C33C z wyłamaną nóżką żarzenia wydaje mi się mało realna ze względu na wysoką temperaturę i znaczną wartość płynącego prądu.
Pozdrawiam,
Romek
Patent ze sprężynką jest jakimś rozwiązaniem, ale zrobienie takiego połączenia spełniającego właściwie swoją funkcję w przypdku tej lampy jest pewnie droższe od samej lampy (zgadzam się tutaj całkowicie z Romkiem).
Swoją drogą zastanawiam się dlaczego te nóżki są takie kruche, z czego są zrobione i dlaczego mają takie niekorzystne parametry mechaniczne.
Materiał, z którego sa robione nóżki musi spełniać wymagania odnośnie współczynnika rozszerzalności termicznej aby nie rozsadził szkła przy nagrzewaniu a jego własności mechaniczne są pewnie kompromisem.
Z tego co sie uczylem, do zlacz proznioszczelnych metal-szklo byl uzywany Molibden lub Miedz 98,8%. Te urwane nozki to pewnie Molibden.
Pozdrawiam
Andrzej
Jeśli urwała sie nóżka na zewnątrz, na równo ze szkłem, to ja bym zrobił tak:
1. W częsci pozostałej w bańce nawierciłbym płytki otwór o średnicy mniejszej niż srednica nóżki.
2. Skombinował kawałek materiału na nową nóżke.
3. Zrobił z jednej strony cos w rodziaju gwintu i wcisnąłbym do nawierconego otworu.
4. dobrze podrzał włożoną część (temp. w zależności od materiału).
Takie cos powinno sie trzymac. Jak juz lutowanie nie działa to warto sprawdzić.
Molibden jest używany na wsporniki żarników ze względy na wysoką temp. topnienia. Nie jestem pewien czy robili z niego również nóżki, w końcu to nie taki tani metal. Raczej były miedziane, ze względy na jej większą plastyczność i mniejszy nacisk na szkło.
Tu chodzi o naprezenia (czyli w miare ujednolicony czas stygniecia i rozszerzalnosci). Molibden byl stosowany powszechnie w przeciwienstwie do czystej miedzi.
pozdr
brener
Mam również jedną lampkę 6S33S- W z ułamaną nóżką ( 2 ) od żarzenia, niestety próba z wierceniem otworka w pozostającej części nóżki nie przyniosła efektu. Zbyt twardy materiał. Narazie lampkę używam na pół gwizdka w moich próbnych układzikach. Pozdrawiam