Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3909
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Witam
Mam problem z silnym efektem "smażenia" słyszalnym w głośniku wzmacniacza gitarowego SUPREM COMBO 40. Jest to wzmacniacz produkcji niemieckiej, prawdopodobnie z przełomu lat 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku. Udało mi się go reanimować, ale pozostał problem ze wspomnianymi zakłóceniami.
To nieprzyjemne "smażenie" jest niezależne od ustawień pokręteł. Wyeliminowałem typowy przydźwięk, który jest tym większy im większe jest ustawione wzmocnienie wzmacniacza. Na wyjściu widać typowy sygnał przydźwięku, którego amplituda rośnie gdy zwiększamy wzmocnienie. Na sygnał przydźwięku nałożone są zniekształcenia w postaci szpileczek, górek i dołków i to one właśnie są słyszalne jako wspomniane przeze mnie smażenie.
Uprzedzając pytanie chciałbym poinformować, że w ramach reanimacji wymieniłem elementy zasilacza (z wyjątkiem transformatora).
Może ktoś ma jakiś pomysł jak usunąć tą usterkę.
Mam problem z silnym efektem "smażenia" słyszalnym w głośniku wzmacniacza gitarowego SUPREM COMBO 40. Jest to wzmacniacz produkcji niemieckiej, prawdopodobnie z przełomu lat 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku. Udało mi się go reanimować, ale pozostał problem ze wspomnianymi zakłóceniami.
To nieprzyjemne "smażenie" jest niezależne od ustawień pokręteł. Wyeliminowałem typowy przydźwięk, który jest tym większy im większe jest ustawione wzmocnienie wzmacniacza. Na wyjściu widać typowy sygnał przydźwięku, którego amplituda rośnie gdy zwiększamy wzmocnienie. Na sygnał przydźwięku nałożone są zniekształcenia w postaci szpileczek, górek i dołków i to one właśnie są słyszalne jako wspomniane przeze mnie smażenie.
Uprzedzając pytanie chciałbym poinformować, że w ramach reanimacji wymieniłem elementy zasilacza (z wyjątkiem transformatora).
Może ktoś ma jakiś pomysł jak usunąć tą usterkę.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Może ta strona Cię natchnie:
http://www.geofex.com/ampdbug/popping.htm
U mnie przyczyną smażenia było zwarcie między przewodem sygnałowym a jego ekranem. Co ciekawe, przewodnikiem była jakaś maź między dwoma polami lutowniczymi. Maź podobna do pozostałości po topniku.
Myślę, że śledząc tor sygnałowy oscyloskopem powinno się dać namierzyć miejsce w układzie, w którym smażenie występuje.
http://www.geofex.com/ampdbug/popping.htm
U mnie przyczyną smażenia było zwarcie między przewodem sygnałowym a jego ekranem. Co ciekawe, przewodnikiem była jakaś maź między dwoma polami lutowniczymi. Maź podobna do pozostałości po topniku.
Myślę, że śledząc tor sygnałowy oscyloskopem powinno się dać namierzyć miejsce w układzie, w którym smażenie występuje.
Pozdr, Marcin
The secret to creativity is knowing how to hide your sources. - Albert Einstein
marvelamps.com
The secret to creativity is knowing how to hide your sources. - Albert Einstein
marvelamps.com
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3909
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Dziękuję za odpowiedź.
Zrysowałem z natury schemat wzmacniacza. Postaram się zrobić schemat blokowy i dodam go do wątku. W przypadku tego wzmacniacza problem może leżeć w "zbieraniu" zakłóceń wytwarzanych przez transformator sieciowy. Jeśli zewrzeć wejście lampy, na którym sumowane są wszystkie sygnały wzmacniacza (dwa niezależne kanały oraz wyjście ze sprężyny pogłosowej to poruszanie zwierającym przewodem pomiarowym powoduje zmianę poziomu zakłóceń od przysłowiowej ciszy do bardzo głośnego smażenia. Efekt jest tym większy im bliżej przewód znajduje się w stosunku do transformatora sieciowego.
W pierwszym momencie myślałem, że występuje problem z masą sumatora, która "wisi w powietrzu" i dlatego układ zachowuje się jak odbiornik zakłóceń z transformatora, ale sprawdziłem - masy są fabrycznie połączone (poprawiłem na wszelki wypadek luty). Co więcej, jeśli do masy sumatora podczas eksperymentów z pętlą zwierajacą wejście dołączyć dodatkowy przewód i dotykać nim do różnych punktów masy wzmacniacza to nie obserwuje się żadnego wpływu takiego zwierania na zjawisko smażenia.
No i jeszcze jedno. Zbliżanie przewodu do trafa sieciowego nie powoduje wzrostu przydźwięku, a jedynie wzrost poziomu smażenia. Zastanawia mnie fakt, skąd biorą się te szpile i dołki nałożone na sygnał przydźwięku. Część szpilek przypomina te, za które czasami odpowiadają diody prostownicze. Jak wspomniałem, wymieniłem mostek, obserwowałem na oscyloskopie sygnały prostownika i nie stwierdziłem tak żadnych szpilek.
Zrysowałem z natury schemat wzmacniacza. Postaram się zrobić schemat blokowy i dodam go do wątku. W przypadku tego wzmacniacza problem może leżeć w "zbieraniu" zakłóceń wytwarzanych przez transformator sieciowy. Jeśli zewrzeć wejście lampy, na którym sumowane są wszystkie sygnały wzmacniacza (dwa niezależne kanały oraz wyjście ze sprężyny pogłosowej to poruszanie zwierającym przewodem pomiarowym powoduje zmianę poziomu zakłóceń od przysłowiowej ciszy do bardzo głośnego smażenia. Efekt jest tym większy im bliżej przewód znajduje się w stosunku do transformatora sieciowego.
W pierwszym momencie myślałem, że występuje problem z masą sumatora, która "wisi w powietrzu" i dlatego układ zachowuje się jak odbiornik zakłóceń z transformatora, ale sprawdziłem - masy są fabrycznie połączone (poprawiłem na wszelki wypadek luty). Co więcej, jeśli do masy sumatora podczas eksperymentów z pętlą zwierajacą wejście dołączyć dodatkowy przewód i dotykać nim do różnych punktów masy wzmacniacza to nie obserwuje się żadnego wpływu takiego zwierania na zjawisko smażenia.
No i jeszcze jedno. Zbliżanie przewodu do trafa sieciowego nie powoduje wzrostu przydźwięku, a jedynie wzrost poziomu smażenia. Zastanawia mnie fakt, skąd biorą się te szpile i dołki nałożone na sygnał przydźwięku. Część szpilek przypomina te, za które czasami odpowiadają diody prostownicze. Jak wspomniałem, wymieniłem mostek, obserwowałem na oscyloskopie sygnały prostownika i nie stwierdziłem tak żadnych szpilek.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
W innym urządzeniu rezystor siatki drugiej - pentody końcowej, miał poluzowaną końcówkę, co dawało podobny efekt.
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
U mnie w jednym z Triumphów jest podobny problem, z tym, że smażenie słychać przy rozkręconym gain i master na full. Też będę musiał z tym powalczyć.
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Skwierczenie bywa winą kabla gitarowego. Kiedyś się zastanawialem co robię nie tak, że mi wszystkie maszyny skwierczą...
- VacuumVoodoo
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
- Kontakt:
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
W starych wzmacniaczach czesto przyczyna skwierczenia sa suche elektrolity w katodach i przegrzane weglowe rezystory. Opukanie kazdego zazwyczaj pozwala zidentyfikowac winowajce.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
No ale ja akurat miałem dwa Triumphy testowane jeden za drugim. Ten z prostownikiem na EZ81 zachowywał się stabilnie, ale też zauważalnie ciszej grał. Ten na 5C4S na prostowniku jest znacznie głośniejszy, ale właśnie wystepuje tu te skwierczenie.
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3909
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Dziękuję za sugestie. Niestety to nadal nie to.
Odłączyłem stopień końcowy i stopnie wejściowe. Pozostał układ sumatora sygnału, odwracacz fazy oraz wzmacniacz sterujący lampami mocy. Efekt nadal występuje. Oczywiście nie słyszę go, ale oglądam jako sygnał sterujący przeciwsobny stopień mocy. Nie są to raczej rezystory, gdyż efekt jest stabilny (postukiwanie i poruszanie rezystorami nic nie daje). W pozostawionym torze nie ma kondensatorów elektrolitycznych. Na wszelki wypadek wymieniłem kondensatory sprzęgające na nowe (polipropylenowe na 630V) i nadal nic. Zamontowałem więc z powrotem stare kondensatory. Przyczyna nie leży również w niesymetrii inwertera (mam na myśli naturalną eliminację tych zakłóceń razem z przydźwiękiem, na zasadzie wzajemnego skompensowania się tych sygnałów po ich odwróceniu w fazie). Inwerter jest najprostszy z możliwych (układ na pojedynczej triodzie z dzielonym obciążeniem) ale sygnały na jego wyjściu są idealnie symetryczne. Przy wiekszych amplitudach pojawia się oczywiście większa czułość na zmianę obciążenia w obwodzie anodowym inwertera (w obwodzie katodowym nie ma dodatkowego rezystora kompensującego różnice w oporności wyjściowej), ale zjawisko to nie ma znaczenia z punktu widzenia problemu, który staram się wyeliminować.
Układ jest zmontowany techniką montażu przestrzennego. Zastosowano lokalne punkty masowe dla każdej lampy. W uproszczeniu te punkty są ze sobą połączone, a następnie masa jest poprowadzona do wspólnego punktu przy kondensatorze elektrolitycznym zasilacza anodowego. Tuż przy kondensatorze znajduje się punkt podłączenia masy do chassis. Sprawdziłem te połączenia - są OK. Mimo to układ zachowuje się tak jakby coś było nie tak z masami. Gdyby nie fakt, że wzmacniacz jest fabryczny i nie ma w nim śladów grzebania, pomyślałbym również o jakiejś formie ekranowania. Zrobiłem nawet parę prób i zjawisko częściowo daje się wyeliminować. To jednak nie jest droga znalezienia przyczyny problemu. Przecież wzmacniacz działał bez ekranowania.
Dla ilustracji zamieszczam kilka fotek wzmacniacza. Zastosowano bardzo utrudniającą identyfikację elementów i zrysowanie schematu metodę chowania elementów w izolacyjnych rurkach.
Odłączyłem stopień końcowy i stopnie wejściowe. Pozostał układ sumatora sygnału, odwracacz fazy oraz wzmacniacz sterujący lampami mocy. Efekt nadal występuje. Oczywiście nie słyszę go, ale oglądam jako sygnał sterujący przeciwsobny stopień mocy. Nie są to raczej rezystory, gdyż efekt jest stabilny (postukiwanie i poruszanie rezystorami nic nie daje). W pozostawionym torze nie ma kondensatorów elektrolitycznych. Na wszelki wypadek wymieniłem kondensatory sprzęgające na nowe (polipropylenowe na 630V) i nadal nic. Zamontowałem więc z powrotem stare kondensatory. Przyczyna nie leży również w niesymetrii inwertera (mam na myśli naturalną eliminację tych zakłóceń razem z przydźwiękiem, na zasadzie wzajemnego skompensowania się tych sygnałów po ich odwróceniu w fazie). Inwerter jest najprostszy z możliwych (układ na pojedynczej triodzie z dzielonym obciążeniem) ale sygnały na jego wyjściu są idealnie symetryczne. Przy wiekszych amplitudach pojawia się oczywiście większa czułość na zmianę obciążenia w obwodzie anodowym inwertera (w obwodzie katodowym nie ma dodatkowego rezystora kompensującego różnice w oporności wyjściowej), ale zjawisko to nie ma znaczenia z punktu widzenia problemu, który staram się wyeliminować.
Układ jest zmontowany techniką montażu przestrzennego. Zastosowano lokalne punkty masowe dla każdej lampy. W uproszczeniu te punkty są ze sobą połączone, a następnie masa jest poprowadzona do wspólnego punktu przy kondensatorze elektrolitycznym zasilacza anodowego. Tuż przy kondensatorze znajduje się punkt podłączenia masy do chassis. Sprawdziłem te połączenia - są OK. Mimo to układ zachowuje się tak jakby coś było nie tak z masami. Gdyby nie fakt, że wzmacniacz jest fabryczny i nie ma w nim śladów grzebania, pomyślałbym również o jakiejś formie ekranowania. Zrobiłem nawet parę prób i zjawisko częściowo daje się wyeliminować. To jednak nie jest droga znalezienia przyczyny problemu. Przecież wzmacniacz działał bez ekranowania.
Dla ilustracji zamieszczam kilka fotek wzmacniacza. Zastosowano bardzo utrudniającą identyfikację elementów i zrysowanie schematu metodę chowania elementów w izolacyjnych rurkach.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Witam.
gsmok, napisałeś, że w obwodach prostownika i transformatora sieciowego nie stwierdziłeś zwiększonego poziomu zakłóceń impulsowych. Czy mimo to nie próbowałeś zablokować diod mostka kondensatorami, np. o pojemności 10...100nF? Ciekaw jestem czy dodanie tych kondensatorów wpłynęłoby na poziom opisanych przez Ciebie zakłóceń? Spróbowałbym też zablokować kondensatorem uzwojenie anodowe transformatora sieciowego, lub dodałbym prosty filtr LC przed tym transformatorem. Być może niczego to nie zmieni, ale warto spróbować.
Pozdrawiam,
Romek
gsmok, napisałeś, że w obwodach prostownika i transformatora sieciowego nie stwierdziłeś zwiększonego poziomu zakłóceń impulsowych. Czy mimo to nie próbowałeś zablokować diod mostka kondensatorami, np. o pojemności 10...100nF? Ciekaw jestem czy dodanie tych kondensatorów wpłynęłoby na poziom opisanych przez Ciebie zakłóceń? Spróbowałbym też zablokować kondensatorem uzwojenie anodowe transformatora sieciowego, lub dodałbym prosty filtr LC przed tym transformatorem. Być może niczego to nie zmieni, ale warto spróbować.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3909
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Myślałem o zastosowaniu niewielkich kondensatorów blokujących w prostowniku - ponieważ jednak nie stwierdziłem występowania tych zakłóceń w sygnale elektrycznym rzeczywiście tego nie zrobiłem. W kontekscie niemożności eliminacji zakłóceń i biorąc pod uwagę Twoją wypowiedź zrobię to jutro. Zastosuję również blokowanie transformatora. Jutro napiszę czy dało to jakiś efekt. Czytając Twój post powróciłem myślą do samego transformatora sieciowego. Zastanawiam się, czy w jakiś sposób z problemem nie jest związana rdza, która pojawiła się na rdzeniu tuż przy chassis. Może spowodowała ona utrudniony kontakt rdzenia z chassis, przez co trafo stało się przyczyną dodatkowych zakłóceń.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Witam
najlepsza metoda odciac caly zasilacz anodowy i podlaczyc
z zasilacza warsztatowego.
Pozdrowienia
Laser99
najlepsza metoda odciac caly zasilacz anodowy i podlaczyc
z zasilacza warsztatowego.
Pozdrowienia
Laser99
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
W jednym ze wzmacniaczy miałem skwierczenie, którego przyczyną był transformator - toroid. Miał bardzo duże pole rozproszenia pięknie emitując w "powietrze" zakłócenia prostowania. Blokowanie diod, zwiększanie pojemności, dławiki - nic nie pomagało, dopiero zaekranowanie trafa zmniejszyło zakłócenia do rozsądnego poziomu. Może rdza na rdzeniu "spowodowała" szczelinę i transformator jest źródłem zakłóceń. Zrób cewkę pomiarową 10 zwojów na palcu i do wejścia oscyloskopu. Pokręć nią w okolicy transformatora - może coś złapie?
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3909
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Panowie - dzięki
Pomysł z "sondą" zastosuję od razu jutro rano. Co do zewnętrznego zasilacza to będę się starał, ale nie wiem czy zdążę. Nie wiem, czy jutro wieczorem nie będę musiał oddać wzmacniacz
.

Pomysł z "sondą" zastosuję od razu jutro rano. Co do zewnętrznego zasilacza to będę się starał, ale nie wiem czy zdążę. Nie wiem, czy jutro wieczorem nie będę musiał oddać wzmacniacz

Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
- gsmok
- 3125...6249 postów
- Posty: 3909
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zakłócenia we wzmacniaczu SUPREM COMBO 40
Witam ponownie.
Zastosowałem dzisiaj „sondę” i udało mi się zlokalizować źródło zakłóceń „szpilkowych”. Na załączonych fotografiach przedstawiam jak wygląda sygnał przy źródle zakłoceń (fot. 1) i jakie zniekształcenia wprowadza on do sygału brumu w pobliżu transformatora sieciowego wzmacniacza (fot. 2). Przepraszam za jakość fotografii – jedną ręką trzymałem sondę a drugą robiłem zdjęcia. Operując sondą musiałem przy tym uważać aby nie zewrzeć czegoś we wnętrzu wzmacniacza.
A teraz ciekawostka. Źródłem zakóceń nie jest zasilacz wzmacniacza. Tajemniczym zakłócaczem okazała się supernowoczesna, energooszczędna żarówka w lampie, którą stosuję do oświetlania stołu. Po wyłączeniu lampy smażenie zanika i w głośniku słychać tylko typowy przydźwięk.
Sukces jest jednak połowiczny. Nadal nie udało mi się wyeliminować zakłóceń bez wyłączenia ich źródła. Chodzi tutaj o eliminację nie naruszającą pierwotnej koncepcji Twórców wzmacniacza, którzy nie stosowali w nim np. filtrów przeciwzakłóceniowych. Wzmacniacz wydaje się być zupełnie nieodporny na tego typu zjawiska. Popracuję nad nim jeszcze w poniedziałek.
Zastosowałem dzisiaj „sondę” i udało mi się zlokalizować źródło zakłóceń „szpilkowych”. Na załączonych fotografiach przedstawiam jak wygląda sygnał przy źródle zakłoceń (fot. 1) i jakie zniekształcenia wprowadza on do sygału brumu w pobliżu transformatora sieciowego wzmacniacza (fot. 2). Przepraszam za jakość fotografii – jedną ręką trzymałem sondę a drugą robiłem zdjęcia. Operując sondą musiałem przy tym uważać aby nie zewrzeć czegoś we wnętrzu wzmacniacza.
A teraz ciekawostka. Źródłem zakóceń nie jest zasilacz wzmacniacza. Tajemniczym zakłócaczem okazała się supernowoczesna, energooszczędna żarówka w lampie, którą stosuję do oświetlania stołu. Po wyłączeniu lampy smażenie zanika i w głośniku słychać tylko typowy przydźwięk.
Sukces jest jednak połowiczny. Nadal nie udało mi się wyeliminować zakłóceń bez wyłączenia ich źródła. Chodzi tutaj o eliminację nie naruszającą pierwotnej koncepcji Twórców wzmacniacza, którzy nie stosowali w nim np. filtrów przeciwzakłóceniowych. Wzmacniacz wydaje się być zupełnie nieodporny na tego typu zjawiska. Popracuję nad nim jeszcze w poniedziałek.
- Załączniki
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'