Cytuję z Hi-Fi i Muzyka o kablu głośnikowym (najdroższy 'model' firmy QED - 215zł/m) :
"Kabel składa się z dwóch grup wiązek przewodników. Każda z grup zawiera 9 oddzielnie izolowanych rdzeni z powlekanej srebrem miedzi 5N, które są skręcone wokół dwóch centralnych polietylenowych rdzeni (czerwonego i białego) w geometrii spiralnej. Wg. producenta taki układ ma wpływ na odpowiednie umiejscowienie sceny oraz poprawę separacji, dzięki której każdy na scenie ma dokładnie określone miejsce. Przewodnik ma przekrój 5.5 mm^2. Wszystkie elementy izolujące wykonano z polietylenu. Każda z wiązek jest owinięta folią aluminiowo - mylarową.
Aby obie grupy utrzymać w stałym ułożeniu jako uzupełnienie przestrzeni zostały dodane jeszcze dwa rdzenie polietylenowe. Symetryczne grupowanie redukuje indukcyjność pomiędzy wiązkami oraz niepożądane interakcje (...)"
Wrażeń odsłuchowych nie chce mi się przepisywać, powiem tylko, że brzmienie 5/5, cena/jakość - 6/5.
"Interakcje" - czego???

W jednej żyle ???
To jest przecież kabel 2 x 1 żyła, w zupełnie osobnej izolacji, itd...

Redukuje indukcyjność - ciekawe jakim sposobem.... Aha - tam muszą płynąć prądy o f w granicach kilku Mhz...
Jestem tylko licealistą (no dobra, mat-fiz

), ale jak to przeczyta ktoś po studiach fizycznych...

Obsługiwałem profesjonalny sprzęt nagłaśniający w kościele, i nie zauważyłem w nim takich 'myków'
Oj, ci audiofile... Czasami mnie krew zalewa jak widzę jak sie wciska ludziom taki kit..