Czy da się zbudować zasilacz laboratoryjny do do lamp (anodowy) na jednym tranzystorze MOSFET, tak prosty jak klasyczny zasilacz stabilizowany niskonapięciowy na zenerce i jednym tranzystorze bipolarnym? Przeglądałem wątki z zasilaczami traxmana i Romkad, są to jednak układy klasy full wypas.
Powiedzmy że wymagania mam znacznie skromniejsze: zakres regulacji napięcia 50-250 V, prąd max. 70 mA, zabezpieczenie przed zwarciem.
Czy ktoś mógłby zaproponować taki uklad?
Tak da się, dokładnie tak jak piszesz w układzie stabilizatora szeregowego. Można dać przełącznik do szeregowo połączonych zenerek - masz wtedy napięcia skokowe. Taki układ jest zastosowany w "Mikołajowym mierniku lamp" dla napięcia anodowego. viewtopic.php?f=25&t=12421&start=0&st=0 ... wy+miernik
zasilacz Ua
Nie natknąłem się nigdy na ten wątek chyba dlatego ze jest taki malutki. Ale właśnie o taki zasilacz mi chodziło maksymalnie prosty, który można zlutować w ciągu paru minut, bo akurat potrzebny.
Podany tam link do aukcji z transformatorem jest już nieaktywny ale rozumiem że chodzi o transformator toroidalny od jasko28, taki z uzwojeniem 15V do żarzenia lamp PCLxxx, tak?
W jaki radiator powinien być wyposażony mosfet?
Można kupić ten transformator, a 6,3V wyprowadzić sobie do żarzenia lamp, 15V pozostanie nieużywane. Radiator z procesora Pentium III z wentylatorkiem. Ale można dać klasyczny o powierzchni kilkudziesięciu cm^2, szczególnie gdy planujesz prace przy niższych napięciach i pełnym prądzie. Warto też wymienić tranzystor ograniczenia prądowego na BD139, zmniejszając jednocześnie rezystor w jego bazie do 10-22R.
Nie była potrzebna płynna - wartości to typowe napięcia anodowe przy testowaniu lamp. Może być regulacja płynna, potrzebny jest tylko dobrej jakości potencjometr. Jego moc trzeba policzyć, musi wytrzymywać 300V co najmniej oraz musi mieć idealny kontakt z suwakiem, inaczej nie wiadomo co zrobi układ.