Witam!
spotkałem się ze stwierdzeniem, że po długotrwałym magazynowaniu lampy należy wygrzać dla zapewnienia opdowiedniej żywotności.
Nie wiem niestety w jakich warunkach ma się odbywać to wygrzewanie.
Czy wystarczy tylko rozgrzać włókno żarzenia, czy też przydałby się jakiś prąd anodowy? I jak długo powinno się wygrzewać lampę?
Z tego co wiem, po kilku latach nieużywania lampy, napięcie anodowe powinno być załączone kilkadziesiąt minut później niż żażenie, żeby getter mógł związać gazy szczątkowe.
Z góry dzięki za pomoc!
'wygrzewanie' lamp
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- meffistoxiii
- 25...49 postów
- Posty: 45
- Rejestracja: pn, 6 grudnia 2004, 01:12
- Lokalizacja: Choszczno
jak narazie nowe lampy, które lażakowały nawet 20 lat wkładałem do urządzeń i praktycznie pracowały zawsze bez zarzutu, choć ich nie sezonowałem. Wskazane jest jednak sezonowanie ale dla lamp mocy oraz generacyjnych mocy (magnetrony) żarzenie lampy przez półgodziny ale to sątakie lampy które mają określone parametry pracy i ważne jest aby z katody odprowadzić tlenki metali aby uzyskać właściwą emisję i niezawodność działania. Jeśli chodzi o lampy małych mocy np.6P3S to ja właśnie dzisiaj dostałem od kolegi chyba z 20 lamp których rocznik to 1968 i przeleżały w jkimś zimnym i bardzo wilgotnym miejscu kilka dekad
Jako że dysponuję przyrządem ,, 3ł-1 do badania charakterystyk lamp,,
włożyłem je do ww przyrządu i uzyskałem parametry takie jak powinny być zgodne z metrykami. Później każdą lampę po małym wyżarzeniu poddałem działaniu U anodowego 400 v Siatka 1 około - 20 oraz siatka 2 400V i uzyskałem wspaniały efekt niebieskiej poświaty na dwadzieścia lamp tylko jedna nie spełnia parametrów. Ale to RADZIECKIE lampy ; )
Jako że dysponuję przyrządem ,, 3ł-1 do badania charakterystyk lamp,,
włożyłem je do ww przyrządu i uzyskałem parametry takie jak powinny być zgodne z metrykami. Później każdą lampę po małym wyżarzeniu poddałem działaniu U anodowego 400 v Siatka 1 około - 20 oraz siatka 2 400V i uzyskałem wspaniały efekt niebieskiej poświaty na dwadzieścia lamp tylko jedna nie spełnia parametrów. Ale to RADZIECKIE lampy ; )
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: 'wygrzewanie' lamp
Ja nie wygrzewam lamp przez eksploatacją, awet takich z lat 20-tych. Pracują jak potrzeba. Minimalna ilość gazów szczątkowych może mieć wpływ dopiero przy naprawdę wyższych napięciach, przy typowych 200 - 300V raczej bym się ich nie bał (o ile oczywiście getter nie zbielał).Kauczuk pisze: Z tego co wiem, po kilku latach nieużywania lampy, napięcie anodowe powinno być załączone kilkadziesiąt minut później niż żażenie, żeby getter mógł związać gazy szczątkowe.
BTW. Żarzyć do jasnej anielki - żar, żarzenie, żarnik, rozżarzony, zażarty.