Banalne pytanie o żarzenie.

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
szalony
moderator
Posty: 1863
Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: szalony »

Skoro już temat się rozwinął:

W zasadzie typowe napięcie znamionowe wynosi 2,041V / ogniwo. Jest ono konsekwencją procesu anodowego:

Obrazek

i katodowego:

Obrazek

Rozbieżność napięć z tym równaniem ma szereg przyczyn: płyty nie sa z czystego Ołowiu, ale mają domieszki Sn, Sb; elektrolit jest zanieczyszczony, ciśnienie i temperatura są inne od normalnego, itp. W praktyce napięcie nominalne wynosi 2,1V/cela i w skrajnych przypadkach może się podnieść do 2,13V. Jednak dotyczy to biegu jałowego, pod obciążeniem napięcie nie przekroczy 2,1V. Akumulator rozladowany daje 2V/cela, głęboko rozladowany (padnięty) 1,8-1,9V. W praktyce w samochodzie jest akumulator sześciocelowy co daje napięcie 12-12,6V. Napięcie ładowania z alternatora wynosi na ogół 14,4V. Jeżeli akumulator pracuje jako bufor, to powinno się na nim utrzymywać napięcie 13,8V. (stąd takie "dzikie" napięcie na zasilaczach dla radiowców).

Warto pamiętać o jednym: akumulator kwasowo-ołowiowy potrafi wydać z siebie potężny prąd zwarcia. Akumulator "od stara" (120Ah) da przez krótki moment 600-800A, i nie ulegnie zniszczeniu. Natomiast prąd zwarciowy takiego akumulatora liczony jest w kA :!: :idea: Dlatego, jeżeli wyskoczy zwarcie, albo są podrutowane bezpieczniki samochód / autobus potrafi momentalnie stanąć w płomieniach.
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: Vault_Dweller »

Poza tym spotykane są dwa rodzaje "tradycyjnych" [nie żelowych] akumulatorów ołowiowych, różniące się wykonaniem płyt:

-akumulatory samochodowe, z których przy rozruchu na zimno można pociągnąć kilkaset amperów, ale nie są przeznaczone do ciągłego obciążania większymi prądami, bo z tym i tak radzi sobie alternator- mają płyty porowate,
-akumulatory do głębokich wyładowań, które nie muszą "dać kopa" na początku, ale można ciągnąć z nich większy prąd [np. 30A] przez dłuższy czas, stosowane np. w motorówkach- mają płyty lite.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
_idu

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: _idu »

Czy lampa ma być przeznaczona dożarzenia szeregowwego czy równoległego decyduje jeszcze rozrzut parametrów włókna żarzenia.
Jeśli lampy są żarzone równolegle to dba się o to aby optimum pracy katody przypadał dla określonego napięcia. Prąd żarzenie jest wtedy 'efektem ubocznym'. Rozrzut jego wartości może być znaczny.
Dla lamp żarzony szeregowo - producent zwraca uwagę na to aby optimum pracy katody wystąpił dla określonej wartości natężenie prądu ząrzenia. spadek napięcia na wóknie żarzenia jest sprawa drugorzędną.

Drugi aspekt to współzależność. Różnica parametrów włókna żarzenia przy połączeniu rónoległym jest do pominięcią. Lampa z odbegającym żarzeniem od normy nie wpłynie na pracę pozostałych.
Przy zasilaniu szeregowym - jedna z lamp w szeregu mająca inne parametry żarzenia wpływa na pracę pozostałych lamp. Sad baretery, urdoxy które miały nie dopuścić do przeżarzania pozostałych lamp w takiej sytuacji. Termistory - zaś przede wszystkim do ograniczenia prądu udarowego podczas włączania urządzenia .

Kolejny aspekt to czas nagrzewania się lampy - a raczej osiągania roboczej temperatury pracy włókna żarzenia . Dla lamp szeregowo zasilanych powinien być jednakowy.

To że są np. lampy serii E które współpracują z lampami serii P to jest też często zabieg celowy. Nie ma żadnego uzasadnienia by produkować dwie wersje lampy jeśli parametry żarzenia były zbliżone. Stąd zaprojektowanie jednego typu który jest przeznaczony i dla żarzenia rownoległego 6,3V jak szeregowego 300mA.

ECC81, 82, 83. żarzenie z wyprowadzonym środkiem. Podobnie jak wyżej konstruktorzy stworzyli lampy uniwersalne - zarówno żarzenie 12,6V oraz 6,3V. Czyli jeden typ niezależnie od zastosowanego akumulatora. Te lampy powstawały w czasach 2 wojny światowej. Miniaturyzacja bańki - celem był sprzęt mobilny.

Serie szeregowe

U - 100mA - popularna seria dla superheterdyn z zasilanych uniwersalnie.
P - 300mA - seria dla odbiorników zasilanych z sieci 220V.
L i Y (brak konsekwecji) - 450mA - seria dla nowocześniejszych TV zasilanych z sieci 110V (mniejsza liczba lamp)
X - 600mA - seria dla TV zasilanych z sieci 110V z dużą liczbą lamp.
H - 150mA

Znaczenie historyczne:
V - 50mA - przeznaczone do odbiorników z mała liczbą lamp - proste jednoobwodówki.
B = 180mA
C = 200mA
N = 195mA

Serie X, L i Y w zasadzie nie były produkowane w Europie. To były lampy używane w USA i Japonii. Oznaczenia wg systemu europejskiego był dodatkiem - w przypadku serii 450mA nie było jednoznacznego zdecydowania się na oznaczanie lamp.
Awatar użytkownika
Jarosław
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1104
Rejestracja: pt, 27 lutego 2004, 11:08
Lokalizacja: Śląsk

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: Jarosław »

Witam.
OTLamp pisze:Niemcewicz miał w swoich książkach tendencję to stawiania pewnych tez przy określonych założeniach, których to założeń lubił nie podawać. Np. w katalogu jego autorstwa, przy E88CC (jeśli dobrze pamiętam, nie mam teraz pod ręką) jest napisane "lampa nie może być żarzona z akumulatora".
szalony pisze: Warto pamiętać o jednym: akumulator kwasowo-ołowiowy potrafi wydać z siebie potężny prąd zwarcia. Akumulator "od stara" (120Ah) da przez krótki moment 600-800A, i nie ulegnie zniszczeniu. Natomiast prąd zwarciowy takiego akumulatora liczony jest w kA :!: :idea: Dlatego, jeżeli wyskoczy zwarcie, albo są podrutowane bezpieczniki samochód / autobus potrafi momentalnie stanąć w płomieniach.
Może o to właśnie chodzi. "Zimna" E88CC ma małą rezystancję żarzenia. Gdy podłączymy ją nagle do akumulatora o niskiej rezystancji wewnętrznej, może to spowodować przepływ prądu o wartości kilku amperów. Być może te lampy są wrażliwe i nie znoszą przepływu takich prądów.
Pesymista to dobrze poinformowany optymista...
OTLamp

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: OTLamp »

STUDI pisze:Czy lampa ma być przeznaczona dożarzenia szeregowwego czy równoległego decyduje jeszcze rozrzut parametrów włókna żarzenia.
Jeśli lampy są żarzone równolegle to dba się o to aby optimum pracy katody przypadał dla określonego napięcia. Prąd żarzenie jest wtedy 'efektem ubocznym'. Rozrzut jego wartości może być znaczny.
Dla lamp żarzony szeregowo - producent zwraca uwagę na to aby optimum pracy katody wystąpił dla określonej wartości natężenie prądu ząrzenia. spadek napięcia na wóknie żarzenia jest sprawa drugorzędną.
Gdyby tak było, karty katalogowe nie podawałyby napięcia żarzenia w przypadku serii szeregowych, oraz prądu żarzenia dla serii równoległych, lecz odpowiedniej rozpiętości przedziały (takie przedziały były podawane w latach 20). Wskazywałoby to raczej na kiepską technologię lamp. Owszem, pewne rozrzuty parametrów są nieuniknione ze względów technologicznych, ale powinny się zawierać w odpowiednich granicach.
STUDI pisze: Drugi aspekt to współzależność. Różnica parametrów włókna żarzenia przy połączeniu rónoległym jest do pominięcią. Lampa z odbegającym żarzeniem od normy nie wpłynie na pracę pozostałych.
Ale wpłynie na swoją pracę, więc albo będzie trochę niedożarzona, albo przeżarzona. W normalnych układach może to nie mieć znaczenia, ale przy pracy impulsowej lub wzmacniaczu dużej mocy w klasie B na takich lampach (np. 6C33C) już niekoniecznie.
STUDI pisze: Kolejny aspekt to czas nagrzewania się lampy - a raczej osiągania roboczej temperatury pracy włókna żarzenia . Dla lamp szeregowo zasilanych powinien być jednakowy.
Eee tam, często przecież jest celowo niejednakowy, np. dla diody usprawniająco tłumiącej.
_idu

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: _idu »

OTLamp pisze: Gdyby tak było, karty katalogowe nie podawałyby napięcia żarzenia w przypadku serii szeregowych, oraz prądu żarzenia dla serii równoległych, lecz odpowiedniej rozpiętości przedziały (takie przedziały były podawane w latach 20). Wskazywałoby to raczej na kiepską technologię lamp. Owszem, pewne rozrzuty parametrów są nieuniknione ze względów technologicznych, ale powinny się zawierać w odpowiednich granicach.
Podają spodziewaną wartość średnią. Ona jest potrzeba do obliczenia opornika redukcyjnego.
OTLamp pisze: Ale wpłynie na swoją pracę, więc albo będzie trochę niedożarzona, albo przeżarzona. W normalnych układach może to nie mieć znaczenia, ale przy pracy impulsowej lub wzmacniaczu dużej mocy w klasie B na takich lampach (np. 6C33C) już niekoniecznie.
Chodziło mi o to ze inne parametry żarzenia jednej z lamp nie wpływa na właściwe warunki żarzenia pozostałych (pomijam ewidentne awarie jak praktycznie zwarcie obwodu żarzenia).

OTLamp pisze: Eee tam, często przecież jest celowo niejednakowy, np. dla diody usprawniająco tłumiącej.
Tu się nie zgodzę. Tam jest spora odległość grzejnik katoda. Włókno ma już odpowiednią rezystancję i temperaturę a katoda jeszcze zimna.

Nie chodzi o osiągnięcie pełnej emisji katody ale o osiągnięcie nominalnej rezystancji pracującej lampy.
To nie to samo.

Dodam jeszcze:
Amerykańskie katalogi podają czas nagrzewania się lampy.
OTLamp

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: OTLamp »

STUDI pisze:
Podają spodziewaną wartość średnią. Ona jest potrzeba do obliczenia opornika redukcyjnego.
Ale to przecież stoi w sprzeczności z zachowaniem odpowiedniego prądu żarzenia. Bo jeżeli założymy że rozrzut Uż jest znaczny i weźmiemy do obliczeń wartość średnią, to przecież otrzymamy znaczne rozrzuty prądu żarzenia i w tej sytuacji trzeba by użyć źródła prądowego lub baretera dla zachowania znamionowego prądu żarzenia. Tymczasem w sprzęcie powszechnego użytku stosowano najczęściej urdoksy, baretery stosowano we wczesnych odbiornikach, a potem już tylko w sprzęcie laboratoryjnym. Znane są też przecież przypadki równoległego żarzenia lamp serii szeregowych, nawet w sprzęcie pomiarowym (np. w polskich oscyloskopach, OKD505, OKD514).

Żadne źródła nt. technologii lamp nie wspominają nic o dużych rozrzutach napięć żarzenia serii szeregowych. Podstawowym parametrem jest wszędzie moc żarzenia. Np. Barwicz podaje szczegóły konstrukcji grzejników ECH21 i UCH21:

Lampy ECH21 i UCH21 wyposażone są w identyczne katody nagrzewane w pierwszym przypadku grzejnikiem o napięciu żarzenia 6,3V, a w drugim grzejnikiem o napięciu żarzenia 20V. Pierwszy grzejnik wykonany jest z drutu wolframowego o średnicy 80u i długości 273mm, drugi grzejnik jest wykonany z drutu o średnicy 40u i długości 707mm. Znamionowa moc żarzenia w obu przypadkach wynosi Pż=2W
_idu

Re: Banalne pytanie o żarzenie.

Post autor: _idu »

OK, wiadomo ze założony spadek napięcia musi być zbliżony do podanej wartości średniej w katalogu.
Owszem jest super jeśli parametry nie odbiegają pod podanych. Większy rozrzut napięć żarzenia oznacza konieczność 'zgubienia' większego spadku napięcia na elemencie stabilizującym natężenie prądu (musi tolerować większy zakres zmian tego napięcia a to się przedkłada na wartość średnią spadku).
Ważny jest priorytet - dla lamp żarzonych szeregowo - prąd żarzenia i zbliżony wzrost oporności włókna żarzenia podczas rozgrzewania się lamp. Przy żarzeniu równoległym te problemy nie mają żadnego znaczenia. To jest kwestia priorytetu i wagi znaczenia pewnych parametrów w zależności od sposobu zasilania włókien żarzenia lamp.

Zgodność mocy żarzenia to logiczne jeśli UCH21 od ECH21 ma się różnić jedynie parametrami żarzenia to nic dziwnego że moc żarzenia jest identyczna.

Lampy do żarzenia szeregowego - można zasilić równolegle. Przecież lampa nie wykryje że jest inny rodzaj obwodu żarzenia i nie zastrajkuje....


Rozrzut parametrów żarzenia dla lamp powszechnego użytku będzie spory.
ODPOWIEDZ