A tak przy okazji. Próbowałem wczoraj podawić się po raz drugi w życiu termotransferem. Udało mi się odpracować miedź od laminatu

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Żelazko na max, wyczyszczony laminat położyć na kartonie (może być blok techniczny) miedzią do góry, na to kartka papieru, i prasujemy po kartce dociskając przez ok. 30 sekund - do czasu jak laminat będzie wrzący Następnie powoli przyklejamy wydrukowany na kredowym (na śliskiej stronie) rysunek ścieżek zaczynając od rogu wydruku - dobrze mieć formatkę laminatu dociętą z 1cm zapasem bo nie trzeba wtedy celować z nadrukiem, a możliwości korekty nie ma. Jak papier przyklei się delikatnie dociskamy tamponem z papieru lub szmaty (żeby nie poparzyć paluchów) aby przylegał równomiernie. Prasujemy raz jeszcze przez kartkę papieru. Gotowe.painlust pisze:W sumie niezły pomysł... muszę sprawdzić wyporność naczynia z wytrawiaczem...
Udało mi się odpracować miedź od laminatu
Nie stosunkowo tylko wyjątkowopainlust pisze:....na starym typie laminatu (takim brunatnym), który jak wiadomo jest stosunkowo gówniany.
Uwaga na gazety ww. miałem kiedyś dramatyczny problem, żona chciała mnie zjeśćwladl pisze:Można z powodzeniem stosować papier z tzw. "prasy menstruacyjnej". Zazwyczaj wszelkie babskie poradniki drukowane są na śliskim papierze. Za długie grzanie, po za efektem odparzenia miedzi od laminatu może spowodować efekt zbyt mocnego rozpłynięcia tonera i zamazanie połączeń.
Wg mnie gorszy od FeCl3. Jedyny plus to to że nie plami. Ale trawi się cholernie powoli a to oznacza że łatwiej o podżeranie i zmywanie naniesionego rysunku ścieżek jeśli używamy (niestety) współczesnych ekologicznych flamastrów wodoodpornych....szalony pisze: Nadsiarczan amonu, czasem sodu. W chemiku techniczny przeciętnie 16 zł za kilo, ale nie wszędzie jest.
Moim zdaniem B327 to jeden z najlepszych środków do trawienia. Wcale nie trawi tak długo (30-60minut, mnie się nigdy nie spieszyło), nie podtrawia ścieżek (a trawiłem płytki z naprawdę cienkimi ścieżkami). Za to pamiętam swoją pierwszą płytkę trawioną FeCl3. Ścieżki malowane porządnym olejnym pisakiem. Po wyjęciu płytki z kąpieli, wielka radość, wszystko pięknie wytrawione. Jak "pięknie", okazało się po jej umyciu. Ścieżki koszmarnie podtrawione na całej powierzchni (większość nie miała przejścia). Nie wspominam już o poplamionych ręcznikach, ubraniach, smrodu itp. Sama kąpiel jest ciemna, co utrudnia obserwację procesu trawienia.STUDI pisze:
Wg mnie gorszy od FeCl3. Jedyny plus to to że nie plami. Ale trawi się cholernie powoli a to oznacza że łatwiej o podżeranie i zmywanie naniesionego rysunku ścieżek jeśli używamy (niestety) współczesnych ekologicznych flamastrów wodoodpornych....