
STUDI

Również wydaje mi się, że "przemieszczasz się" pomiędzy elementami zagadnienia zbyt szybko

Ja trochę nie nadążam

Dlatego pozwoliłem sobie nazwać takie traktowanie sprawy "politycznym"

Chociaż nie neguję Twoich racji

Pozwolę sobie zobrazować rzecz w ten sposób:
Nigdy nie kupiłem ( świadomie ) żadnego konwertera tego typu - bo nie był mi potrzebny.
Ale...
Raz jeden kupiłem nieświadomie

to o czym piszesz ( przypuszczam, że to własnie o to chodzi ).
Otóż pod koniec "panowania" OIRT, kupiłem w prezencie dla mojej ( wtedy przyszłej ) żony...
Bardzo ładny tuner kenwood-a, w jakimś komisie

Przywlokłem to do chałupy, podłączyłem do zasilania i anteny, no i uruchomiłem

Efekt był taki, że szybko rozkręciłem obudowę, żeby zajrzeć do środka w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: "cholera - co jest?"

Okazało się, że ktoś zamontował do urządzenia jakąś małą płytkę z układem SO42P i kilkoma poskręcanymi drucikami... Zachowywało się to trochę jak tłumik, a trochę jak generator...
Zależnie pod jakim kątem spojrzeć

W końcu sprawę rozwiązałem w ten sposób, że wywaliłem płytkę... Wymontowałem z niej scalaka... I w oparciu o tego scalaka zbudowałem konwerter...
Sytuacja uległa wtedy znacznej poprawie - radyja dawało się słuchać

Do dziś dnia nie wiem co to było za urządzenie...
W każdym razie nazywanie tego konwerterem, to tak, jak nazwanie Polski - "drugą Japonią"

To, że jacyś "producenci" "produkują" jakieś dziwne płytki i za ich pomocą psują całkiem dobre radyja... To wcale nie znaczy, że konwerter nie jest dobrym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zmianę zakresu częstotliwości odbieranych przez radyjo

A z tego co pisze
macska wynika, że są również producenci konwerterów. I, że można już w naszym kraju konwerter kupić

Pozdrawiam