Jarmark Dominikański - Gdańsk
: czw, 2 sierpnia 2007, 22:09
Witam!
Na północy Polski nie ma takich dobrodziejstw jak Wolumen, ale raz w roku w Gdańsku jest ciekawy jarmark. Niedoświadczeni poszukiwacze lądują na stoiskach z bursztynami, ciuchami, kiełbaskami itp. itd., ale jak się zagłębić w teren to można dotrzeć do uliczki ze starociami. Mało tam lamp, ale coś jednak można znaleźć. Na radia nie ma co nawet patrzeć, bo same eksponaty z lat 60tych i 70tych, a każdy kosztuje minimum 200zł!!! [podsłuchana wymiana zdań: klient: "Ile kosztuje to radio?", sprzedawca: "Które?", klient: "To ciemniejsze.", sprzedawca: "280zł"].
Jeden sprzedawca miał skrzynkę (!!!) z lampami (bez żadnych zabezpieczeń, więc ich stan był nieciekawy - tak jak cena: 20zł sztuka), ale jedną kupiłem, bo nic w niej nie latało i pięknie wygląda (jest na fotce). Potem - całkiem przypadkiem - znalazłem jeszcze dwutomowy niemiecki leksykon lamp za 45zł. Było jeszcze radio kryształkowe (w doskonałym stanie) ze słuchawkami za 160zł, ale nie miałem tyle kasy żeby je kupić.
Znalazłem jeszcze ciekawy antykwariat, a w nim kilka Pionierów (jeden na sprzedaż za 160zł) i... Szarotkę w futerale (stan idealny!!!!!!!!!!!!!, zero śladów użytkowania!!!), ale sprzedawca na moje pytanie o cenę tylko się uśmiechnął i powiedział, że ono nie ma ceny i że go nie sprzeda.
A jak Wasze wrażenia? - zakładając, że ktoś z północy Polski odwiedził ten jarmark.
Pozdrawiam!
Maciek.
Na północy Polski nie ma takich dobrodziejstw jak Wolumen, ale raz w roku w Gdańsku jest ciekawy jarmark. Niedoświadczeni poszukiwacze lądują na stoiskach z bursztynami, ciuchami, kiełbaskami itp. itd., ale jak się zagłębić w teren to można dotrzeć do uliczki ze starociami. Mało tam lamp, ale coś jednak można znaleźć. Na radia nie ma co nawet patrzeć, bo same eksponaty z lat 60tych i 70tych, a każdy kosztuje minimum 200zł!!! [podsłuchana wymiana zdań: klient: "Ile kosztuje to radio?", sprzedawca: "Które?", klient: "To ciemniejsze.", sprzedawca: "280zł"].
Jeden sprzedawca miał skrzynkę (!!!) z lampami (bez żadnych zabezpieczeń, więc ich stan był nieciekawy - tak jak cena: 20zł sztuka), ale jedną kupiłem, bo nic w niej nie latało i pięknie wygląda (jest na fotce). Potem - całkiem przypadkiem - znalazłem jeszcze dwutomowy niemiecki leksykon lamp za 45zł. Było jeszcze radio kryształkowe (w doskonałym stanie) ze słuchawkami za 160zł, ale nie miałem tyle kasy żeby je kupić.
Znalazłem jeszcze ciekawy antykwariat, a w nim kilka Pionierów (jeden na sprzedaż za 160zł) i... Szarotkę w futerale (stan idealny!!!!!!!!!!!!!, zero śladów użytkowania!!!), ale sprzedawca na moje pytanie o cenę tylko się uśmiechnął i powiedział, że ono nie ma ceny i że go nie sprzeda.
A jak Wasze wrażenia? - zakładając, że ktoś z północy Polski odwiedził ten jarmark.
Pozdrawiam!
Maciek.