Strona 1 z 1

Jak przywrócić emisję lamp elektronowych czyli Polak potrafi

: ndz, 13 czerwca 2004, 18:37
autor: gsmok
Witam
Pozwalam sobie przytoczyć cytat ze starego Radioamatora (2/1959) o sposobie naprawy lamp ECH21 i UCH21:

Naprawa lamp ECH21 lub UCH21, które straciły emisję wskutek „przeżartego” przewodu wyprowadzenia katody, jest bardzo prosta. Należy ostrożnie przepiłować metalowy pierścień cokołu i cokół ten zdjąć (przy nieuszkodzonej mechanicznie lampie cokół będzie się trzymał szklanej bańki, gdyż swoim trzpieniem ustawczym połączony jest z wyprowadzeniem katody). Z kolei, najlepiej za pomocą piłeczki do otwierania szklanych ampułek, usuwamy część (1-2mm długości) zasklepionej rurki odpompowuj, aby w ten sposób uwolnić wyprowadzenie katody od szkła i móc później dolutować miedziany drucik o średnicy 0,1 – 0,3mm. Oczywiście, że przy odpiłowywaniu części zasklepionej rurki odpompowuj musimy zwrócić baczną uwagę na to, aby nie odciąć jej w miejscu nie zasklepionym, gdyż wówczas do bańki lampy wejdzie powietrze (bańka lampy zbieleje) i lampa będzie stracona bezpowrotnie.
Po przylutowaniu drucika miedzianego do wystającego ze szkła wyprowadzenia katody drucik należy owinąć dwukrotnie dookoła rurki odpompowej tuż powyżej miejsca lutowania i wyprowadzić go przez trzpień ustawszy cokołu. Drucik ten lutujemy z trzpieniem, używając do tego kalafonii. Właściwe nasadzenie cokołu na lampę ułatwi nam specjalne wycięcie otworu w cokole na nóżkę lampy i odpowiadające mu zaprasowanie szkła przy jednej nóżce, które należy ze sobą zestawić.
Z kolei nasadzamy na lampę pierścień, lutujemy go w miejscu przecięcia i lampa jest naprawiona.
Należy żywić nadzieję, że lampy produkowane u nas w roku 1959 takich napraw nie będą wymagały, a poradę tę przesyłam jedynie na wszelki przypadek…


Jak widać Autor nie miał dobrego zdania o lampach produkcji krajowej :cry:
A może ktoś słyszał o innych tego typu "patentach"?

Re: Jak przywrócić emisję lamp elektronowych czyli Polak pot

: ndz, 13 czerwca 2004, 22:06
autor: tszczesn
gsmok pisze:Witam
Pozwalam sobie przytoczyć cytat ze starego Radioamatora (2/1959) o sposobie naprawy lamp ECH21 i UCH21:

[...]

Jak widać Autor nie miał dobrego zdania o lampach produkcji krajowej :cry:
A może ktoś słyszał o innych tego typu "patentach"?
Ja regularnie używam tej metody (tyle, że stosuję diamentowy iglak zamiast przecinaka do ampułek) do lamp z kołpakiem na górze typu AF7 czy RENS1284. Działa.

Łezka się w oku kręci:

: śr, 16 czerwca 2004, 23:05
autor: ZoltAn
... przypomina mi się serwisowanie telewizorów i permanentne naprawianie pourywanych (przez domorosłych "znaafffcooofff" radiotechniki) "cycków" przy PY88 albo PL-kach (przez nieudolne próby zdjęcia z nich sprężystego zacisku doprowadzającego napięcie) :)))

Szkło otaczające urwaną elekrodę delikatnie opiłowywałem ... karborundową drobnoziarnistą osełką do noży - aż do osłonięcia około 1mm drutu. Dalej oczko z drutu na odsłonięty kawałek wyprowadzenia i lutowanie "NA KWAS" (roztwór ZnCl2 w JHCL) oczywiście dokładnie potem usuwany gorącą wodą.

Potem taki naprawiony "cycek" kleiłem do balonu mieszaniną szkła wodnego i jakiejś glinki (kaolinu czy czegoś takiego) - na samym końcu lutując przedłużone wyprowadzenie elektrody do kapturka.

Pzdr. ZoltAn

Re: Łezka się w oku kręci:

: śr, 16 czerwca 2004, 23:12
autor: tszczesn
ZoltAn pisze:... przypomina mi się serwisowanie telewizorów i permanentne naprawianie pourywanych (przez domorosłych "znaafffcooofff" radiotechniki) "cycków" przy PY88 albo PL-kach (przez nieudolne próby zdjęcia z nich sprężystego zacisku doprowadzającego napięcie) :)))
Ja kiedyś dostałem do naprawy radio gdzie facet 'takie śrubki w środku podokręcał, bo one luźne były' jako samodzielna próba naprawy (uszkodzony był zasilacz jak się okazało) - pół dnia mi zajęło zanim je spowrotem zestroiłem :)

Nawet nie mów...

: śr, 16 czerwca 2004, 23:25
autor: ZoltAn
... bo od razu przypomina się Pionier, w którym "owner" poskręcał na sztywno przewody od oprawek żaróweczek pełniących rolę bezpieczników "bo stale się paliły" (wsadzał latarkowe na 2,5V zamiast 18V/0,1A).

Lampy oczywiście wytrzymały - za to sypnął się rezystor szeregowy - nie do zdobycia w swoim czasie i trzeba było robić"wisielca" z druciaków na pół radia umocowując tę składankę rezystorów na kawałku azbestu bo grzały się jak jasna cholera i nie było ich jak przymocować!

ZoltAn

Re: Nawet nie mów...

: śr, 16 czerwca 2004, 23:36
autor: tszczesn
ZoltAn pisze: Lampy oczywiście wytrzymały - za to sypnął się rezystor szeregowy - nie do zdobycia w swoim czasie i trzeba było robić"wisielca" z druciaków na pół radia umocowując tę składankę rezystorów na kawałku azbestu bo grzały się jak jasna cholera i nie było ich jak przymocować!
Bo do stabilizacji prądu to urdoksy służą a nie oporniki :)

Ale w wielu Pionierkach ...

: śr, 16 czerwca 2004, 23:47
autor: ZoltAn
... zwłaszcza późniejszych po prostu ich nie było... Za to wstawiano termistory na 100mA.

ZoltAn