Strona 1 z 2
Zasilanie napieciem stałym...
: wt, 24 lutego 2004, 19:43
autor: Beergo
Witam wszystkich.Mam nastepujacy problem.Dysponuje napieciem zarzenia 12,6 V,a chcialbym zastosowac lampe na 6,3V.Najpierw kombinowalem jakis opornik,ale doszedlem do wniosku,ze moze byc rozrzut parametrow wlokna zarzenia dla poszczegolnych egzemplarzy i w zwiazku z tym roznice napiec,wiec moze lepiej jakis prostownik + stabilizator (LM317 n.p) ?
Re: Zasilanie napieciem stałym...
: wt, 24 lutego 2004, 19:52
autor: tszczesn
Beergo pisze:Witam wszystkich.Mam nastepujacy problem.Dysponuje napieciem zarzenia 12,6 V,a chcialbym zastosowac lampe na 6,3V.Najpierw kombinowalem jakis opornik,ale doszedlem do wniosku,ze moze byc rozrzut parametrow wlokna zarzenia dla poszczegolnych egzemplarzy i w zwiazku z tym roznice napiec,wiec moze lepiej jakis prostownik + stabilizator (LM317 n.p) ?
Stabilizator będzie lepszy, bo da ładne i pewne napięcie (pamiętaj o radiatorze), no i musi być odpowiednio silny, jeden L:M317 całego wzmacniacza nie pociągnie.
Jak lampy są tego samego typu w parach, to można je łączyć szeregowo, wtedy też będzie poprawnie, ale jak nie da się dobrać parzystej ilości lamp każdego typu to to rozwiązanie odpadnie, a byłoby tu najlepsze i najprostsze.
: wt, 24 lutego 2004, 20:31
autor: Beergo
Dzieki za pomoc!.Jeszcze jedno: ile dac napiecia stalego zamiast zmiennego 6,3V ?.
zasilanie napięciem stałym
: wt, 24 lutego 2004, 20:54
autor: Ninja
Witam
W kartach katalogowych większości popularnych lamp napisane jest: napięcie zarzenia 6.3V zmienne lub stałe. Przykładowo dla lampy E88CC:
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/fran ... /E88CC.pdf.
Tak więc wg mnie najlepiej dać napięcie stałe również 6.3V, chyba że dla tej lampy, o którą Ci chodzi producent w karcie zaznacza coś innego.
Pozdr
Ninja
: wt, 24 lutego 2004, 21:02
autor: tszczesn
Beergo pisze:Dzieki za pomoc!.Jeszcze jedno: ile dac napiecia stalego zamiast zmiennego 6,3V ?.
Takoż 6.3V. Przy zmiennym napięciu podaje się (o ile nie zaznaczono inaczej). tzw. wartość skuteczną, którą definiuje się jako odpowiadającą takiemu napięciu stałemu które na tym samym oporniku wydzieli tyle samo ciepła. Czyli idealnie dopasowana do żarzenia ta definicja jest :)
: wt, 24 lutego 2004, 21:26
autor: Beergo
Jeszcze raz dziekuje wszystkim za pomoc.Lampa jest typu 6P15P i tylko z nia mam (mialem

) problem ,bo ma zastapic 12by7a.Teraz zabieram sie do pracy.Wszystkie watpliwosci rozwiane

!
: czw, 26 lutego 2004, 16:31
autor: Piotr
swieta makrelo !!! co za herezje!!!
lampy nie mozna zarzyc ze stabilizatora napiecia. zimna lampa ma znacznie nizszy opor niz rozgrzana, wiec pezy wlaczaniu poleci wielki impuls i prawdopodobnie cos padnie. a jak nie padnie, to lampy znacznie skroca swoja zywotnosc z powodu systematycznych szokow termicznych przy kazdym wlaczeniu. zdecydowanie polecam opornik.
: czw, 26 lutego 2004, 17:14
autor: jdubowski
Piotr pisze:swieta makrelo !!! co za herezje!!!
lampy nie mozna zarzyc ze stabilizatora napiecia. zimna lampa ma znacznie nizszy opor niz rozgrzana, wiec pezy wlaczaniu poleci wielki impuls i prawdopodobnie cos padnie. a jak nie padnie, to lampy znacznie skroca swoja zywotnosc z powodu systematycznych szokow termicznych przy kazdym wlaczeniu. zdecydowanie polecam opornik.
Może nieco racji w twej wypowiedzi istnieje - tak jak piszesz jest z lampami serii P oraz U przystosowanymi z natury do żarzenia z opornikiem (a lepiej urdoksem czy bareterem) w szeregu.
Zważ że lampy żarzone równolegle z transformatora też dostają "niezłego kopa prądowego" - trafo z natury też jest źródłem o niskiej impedancji.
BTW, ja bym też dał opornik szeregowy - będzie prościej i taniej...
: czw, 26 lutego 2004, 23:32
autor: WLODZIMIERZ FURKA
Koledzy.
1. W prosty sposob mozna zapiac stabilizator LM317 tak aby napiecie roslo powoli do maksymalnego.
2. Jezeli chcesz zastapic lampe 12BY7A lampa 6p15p, to pamietaj o przelutowaniu podstawki poniewaz ma inne wyprowadzenia (to nie jest ta sama lampa).
Sprawdz tez jakim napieciem byla zazona bo moze nie trzeba zbijac napiecia.
Na nozce 4,5 -12,6V a 4,5 zwarta i 6 -6,3V.
: pt, 27 lutego 2004, 00:05
autor: tszczesn
Piotr pisze:swieta makrelo !!! co za herezje!!!
Ja bym uważał z tak radykalnymi stwierdzeniami.
Piotr pisze:
lampy nie mozna zarzyc ze stabilizatora napiecia. zimna lampa ma znacznie nizszy opor niz rozgrzana, wiec pezy wlaczaniu poleci wielki impuls i prawdopodobnie cos padnie. a jak nie padnie, to lampy znacznie skroca swoja zywotnosc z powodu systematycznych szokow termicznych przy kazdym wlaczeniu. zdecydowanie polecam opornik.
Lampy serii E (oraz wszytskie inne lampy żarzone 'napięciowo') tak mają, że włącza się je do źródła napięcia. Czy jest to napięcie stałe czy zmienne jest w tym wypdaku nieistootne. Oporność transformatora jest na tyle mała, że można ją pominąć jako zabezpieczenie, a jakoś nikt nigdy nie przestrzegał przed żarzeniem lamp prądem zmiennym z transformatora.
I nie 'coś padnie', tylko ewentualnie żarzenie, a tak się akurat składa, że temperatura pracy żarnika jest duuużo niższa od jego temperatury topnienia i żarnik ma naprawdę duży zapas temperatury, nawet licząc chwilowe przegrzeanie części żarnika zaraz po włączeniu.
Trochę inaczej jest z lampami 'prądowymi' (np. serią U czy C), bo tam lampa zakłada stały prąd i przy zasilaniu napięciowym udary mogą być większe, choć to nie dotyczy wszystkich typów.
BTW. Były lampy żarzona bezpośrednio napięciem sieci (110V, 150V lub 220V), dołączane do tej sieci bezpośrednio i jakoś działały (fakt, był to kiepski pomysł, ale akurat z innego względu).
: pt, 27 lutego 2004, 06:52
autor: Vault_Dweller
A to były nadawcze jakieś czy co? Bo z odbiorczych się z takimi nie spotkałem, europejski system nazewnictwa nie przewidiał takiego żarzenia, chociaż ruski może tak.
Oj, musiało chyba trochę brumieć, no nie?
: pt, 27 lutego 2004, 09:04
autor: tszczesn
Vault_Dweller pisze:A to były nadawcze jakieś czy co? Bo z odbiorczych się z takimi nie spotkałem, europejski system nazewnictwa nie przewidiał takiego żarzenia, chociaż ruski może tak.
Nie, to były lampy odbiorcze - nwet coś takiego jak np. dioda detekcyjna. Te lampy były produkowane w Europie, a konkretniej w Austrii, przez firme Ostar (sprzedawana poza Austrią pod matkami Restra i Hochwolt). Były one produkowane jeszcze przed ustalenie wspólnego nazewnictwa w Europie, zresztą tylko przez tą jedną firmę. W załączniku zdjęcie takiej lampy z zaznaczonym żarzeniem.
Generalnie pomysł się nie przyjął, praktycznie żadne fabryczne radio nie używało tych lamp (w polsce tylko Elektrit Titanic U) i są disziaj bardzo rzadkie, a sporo ich typów może dziś w ogóle nie istniejć nawet w jednej sztuce.
Vault_Dweller pisze:Oj, musiało chyba trochę brumieć, no nie?
Owszem, i to był jeden z głównych powodów czemu ich nie stosowano. Owszem były też bardziej awaryjne, (drut żarzenia miał 6 metrów długości i 30µm średnicy) i zdarzało się im przepalać, co 'normalne' lampy w zasadzie nie robiły.
: pt, 27 lutego 2004, 09:06
autor: tszczesn
tszczesn pisze:Vault_Dweller pisze:A to były nadawcze jakieś czy co? Bo z odbiorczych się z takimi nie spotkałem, europejski system nazewnictwa nie przewidiał takiego żarzenia, chociaż ruski może tak.
Nie, to były lampy odbiorcze - nwet coś takiego jak np. dioda detekcyjna. Te lampy były produkowane w Europie, a konkretniej w Austrii, przez firme Ostar (sprzedawana poza Austrią pod matkami Restra i Hochwolt). Były one produkowane jeszcze przed ustalenie wspólnego nazewnictwa w Europie, zresztą tylko przez tą jedną firmę. W załączniku zdjęcie takiej lampy z zaznaczonym żarzeniem.
Generalnie pomysł się nie przyjął, praktycznie żadne fabryczne radio nie używało tych lamp (w polsce tylko Elektrit Titanic U) i są disziaj bardzo rzadkie, a sporo ich typów może dziś w ogóle nie istniejć nawet w jednej sztuce.
Vault_Dweller pisze:Oj, musiało chyba trochę brumieć, no nie?
Owszem, i to był jeden z głównych powodów czemu ich nie stosowano. Owszem były też bardziej awaryjne, (drut żarzenia miał 6 metrów długości i 30µm średnicy) i zdarzało się im przepalać, co 'normalne' lampy w zasadzie nie robiły.
: pt, 27 lutego 2004, 11:10
autor: Vault_Dweller
Taa, tych lamp z lat 20 (a może to jeszcze wcześniejsza? chociaż po cokole mi nie wygląda na taką) to mało się ostało... Zwłaszcza jak Amerykanie po IIWŚ w Niemczech likwidowali radioodbiorniki (było o tym na Jogis Roehrenbude) to automatycznie wiele różnych RE.. i innych takich lamp zostało zmiecione z powierzchni Ziemi

: pt, 27 lutego 2004, 14:28
autor: tszczesn
Vault_Dweller pisze:Taa, tych lamp z lat 20 (a może to jeszcze wcześniejsza? chociaż po cokole mi nie wygląda na taką) to mało się ostało... Zwłaszcza jak Amerykanie po IIWŚ w Niemczech likwidowali radioodbiorniki (było o tym na Jogis Roehrenbude) to automatycznie wiele różnych RE.. i innych takich lamp zostało zmiecione z powierzchni Ziemi ;)
Nie, firma Ostar zaczęła swoją produkcję w roku 1932 (lub 1931, nie jestem pewien). W ogóle lampy żarzone pośrednio to dopiero sama końcówka lat 20-tych (1928 i później).