Strona 1 z 2
LAMPY MOCY 6P3S-E zamiast EL34
: pn, 19 stycznia 2004, 10:47
autor: sebulius
witam!
pytalem juz o zamiane ECC83 na 6N2P
teraz jak w temacie, wyczytalem na allegro :
" ODPOWIEDNIKI WIELKIEJ RODZINY LAMP: 6AH5-G 6AL6-G 6L6 6TP IIL6 1631 HF3108 HY-6L6-GX OSW3108 WT-6 6CN5 6L6-G 6L6-GA 6L6G-B 6L6GX 6L6-WGA 6L6-WGB 6L6-Y 1622 5881 5932 7581 CV1948 , rosyjskich 6L6S 6P3 6P3W 3P3M 6P3C polskich 6P3S , ORAZ PO POLECANEJ NIEWIELKIEJ MODYFIKACJI UKŁADU EL34 6V6 I KT66 ."
no wlasnie, co tam nalezy zmodyfikowac? posciagalem z sieci manuale w PDF`ach do kazdej z tych lamp, ale wole zapytac fachowcow!
pozdrawiam
Re: LAMPY MOCY 6P3S-E zamiast EL34
: pn, 19 stycznia 2004, 11:08
autor: jdubowski
sebulius pisze:no wlasnie, co tam nalezy zmodyfikowac? posciagalem z sieci manuale w PDF`ach do kazdej z tych lamp, ale wole zapytac fachowcow!
Po pierwsze zbadaj czy w ogóle możesz zastosować te 6P3SE. Nominalne napięcie anodowe dla tej lampy to 250V, w praktyce do 400..430V.
Jeśli twój wzmacniacz ma zasilacz anodowy dający napięcia sięgające 600..800V (EL34 takie napięcia z powodzeniem wytrzymują) to zastosowanie 6P3SE raczej nie jest zalecane...
Co do modyfikacji to po pierwsze ustawienie biasu (albo zasilacz ujemnego napięcia siatkowego albo korekta wartości oporka w katodzie).
: pn, 19 stycznia 2004, 11:12
autor: sebulius
aha, czyli sobie odpuszcze, czy jesli jest wieksze napiecie to glsoniej gra? przepraszamz a durne pytania
pozdrawiam
zamienniki - 6p3s
: pn, 19 stycznia 2004, 11:18
autor: ampliman
Witam
Wieksze napięcie anodowe nie musi oznaczać, że wzmacniacz gra głośniej (moc oddawana zależy nie tylko od napięcia ale i od prądu), choć z pewnością istnieje tendencja wzrostu mocy w układzie ze wzrostem napięcia zasilania. Ta tendencja wyraźnie dotyczy jednak tylko wzmacniaczy tranzystorowych a nie lampowych.
Nie załamuj się tak od razu w kwestii wymiany lamp. Być może w Twoim wzmacniaczu taka zamiana jest możliwa. Ale jeśli nie masz większych doświadczeń to lepiej postaraj się o pomoc lub nieco więcej wczytaj się w podstawy teoretyczne. Jak wspomniał kolega jdubowski nawet jeśli napięcie anodowe będzie odpowiednie dla lampy 6P3S to prawdopodobnie będzie konieczne ustawienie właściwwego punktu pracy lampy poprzez wspomniany bias lampy, a to wymaga już nieco zachodu.
Re: zamienniki - 6p3s
: pn, 19 stycznia 2004, 12:45
autor: tszczesn
ampliman pisze:konieczne ustawienie właściwwego punktu pracy lampy poprzez wspomniany bias lampy, a to wymaga już nieco zachodu.
Ja bardzo proszę,
POLARYZACJA a nie bias.
A co do zwiększania mocy wzmacniacza - tą i tak ograniczy transformator wyjściowy.
polaryzacja
: pn, 19 stycznia 2004, 14:23
autor: ampliman
Oczywiście chodzi o odpowiednią polaryzację (o ile pamietam dawniej stosowano również pojęcie "przedpięcie siatki"). Ten "bias" tak mi się wymknął

.
: pn, 19 stycznia 2004, 14:47
autor: sebulius
zmianic polaryzacje? to znaczy ze tam gdzie munus ma bys plus ?
: pn, 19 stycznia 2004, 14:56
autor: tszczesn
sebulius pisze:zmianic polaryzacje? to znaczy ze tam gdzie munus ma bys plus ?
Zmienić - np. z -10V na -20V, nie aż tak drastycznie jak proponujesz :) Po prostu każdy typ lampy wymaga konkretneych wartości, przy zmianie lampy trzeba trochę zmienić układ, żeby nowej lampie też było dobrze.
: pn, 19 stycznia 2004, 15:03
autor: Lisor
... mam też ochotę popełnić podobne świętokradztwo, czyli wymienić EL 34
na 6P3 w swoim wzmacniaczu.
Po mojemu będzie to tak (oczywiście moje rozważania moga się wydać
ogółowi nieco naiwne, no ale trza eksperymentować ).
Jak wszyscy wiemy transformatory głośnikowe mają jakąś tam stałą impedancję. Wnioskuję to po moim, bo Pan Piwowarczyk napisał, że jest
kompatybilny do wzmiankowanych wyżej lamp. W moim przypadku to
3300 ohm. Zakładam, że wzmacniacz pracuje w klasie A1 (mój), czyli z maksymalnym pradem spoczynkowym dla danej lampy - 90 %.
Dzieląć napiecie na anodzie przez prąd spoczynkowy wychodzi jakieś
tam Raa - powinno wynieść tyle, ile impedancja transformatora
( przypadek idealny ). Tym tokiem rozumując biorę następny typ lampy -
w tym przypadku 6P3 i robię to samo. Muszę tak kombinować polaryzacją,
żeby nie przekroczyć 90 % prądu spoczynkowego 6P3, przy jednoczesnym
założeniu, że lampa ta ma inne napiecie pracy anody i siatki drugiej.
Wg tabel maksymalnie 400V ( wersja militarna ) lub 350 V ( wersja cywilna ). Niby proste. Oczywiście zakładam klasę A1- na innych klasach
znam się jeszcze mniej. Swego czasu pisałem o tym do pana Piwowarczyka i mojego myślenia nie negował, zwrócił mi uwagę na Ua i
prąd spoczynkowy, który ma nie przekraczać 55 mA przy maksymalnym
napięciu ( 350 V) - wychodzi 19,25 W Pa , więc lampa się nie zagotuje.
Tyle na dziś.
Do ewentualnych krytyków mojego rozumowania: bądźcie w swej krytyce
litościwi. Wszak to tylko zabawa ( dla mnie). Grunt, żeby nikogo prąd nie
poieścił i żeby mieszkanie nie spłonęło.
Pozdrawiam-Lisor.
ustawienie punktu pracy lampy
: pn, 19 stycznia 2004, 15:23
autor: ampliman
Sebulius -> w uproszczeniu sprawa wygląda następująco: wartość napięcia polaryzującego lampę ustala jej spoczynkowy punkt pracy. Zmiana wartości tego napięcia powoduje, że zmienia się wartość prądu anodowego płynącego przez lampę w sytuacji, gdy na wejście wzmacniacza nie jest podawany żadny sygnał. Właściwy punkt pracy lampy (lamp) określił sobie producent wzmacniacza. Gdy wymienisz lampy na inne, a nawet gdy wstawiasz nowy komplet lamp bo stare już się zużyły powoduje, że na skutek innych parametrów nowych lamp ten punkt pracy Ci się rozjedzie. Możesz temu zapobiec ustawiając odpowiedni potencjał na siatce sterującej.
: pn, 19 stycznia 2004, 16:36
autor: tszczesn
Lisor pisze:Zakładam, że wzmacniacz pracuje w klasie A1 (mój), czyli z maksymalnym pradem spoczynkowym dla danej lampy - 90 %.
Dzieląć napiecie na anodzie przez prąd spoczynkowy wychodzi jakieś
tam Raa - powinno wynieść tyle, ile impedancja transformatora
( przypadek idealny ).
Nie, nie tak się liczy oporność obciążenia lampy. To co ty chcesz zrobić (napięcie anodowe podzielić przez prąd anodowy) da statyczną oporność wewnętrzną lampy - parametr zupełnie nieistotny. Oporność obciążenia to oporność pomiędzy andodą a zasilaniem, czyli ta na której wydziela się moc wyjściowa. Oporność tą można określić z charakterystyk po narysowaniu krzywej obciążenia (okresla nachylenie tej krzywej), albo wziąść z katalogu, gdzie producent poleca najlepsza oponość obciążenia w typowym punkcie pracy.
Co do oporności transformatora - transformator nie 'ma 3300 omów', tylko transformauje opornośc głosnika iluśkrotnie. Gdy jest projektowany dla obciążenia 4omy, to współczynnik transformacji wyniesie 825, ale jak do tego głosnika podłączysz głosnik 2-omowy, to l;ampa zobaczy 2*825 = 1650omów, i układ będzie pracował poprawnie (o ile oczywiście te 1650 omów odpowiada lampie). Różnica może być taka, że nie uda ci się osiągnąć maksymalnej mocy, bo prądy w uzwojeniach będą większe (co oznacza większe straty na oporności uzwojeń), oraz silniejsze będzie podmagnesowanie rdzenia składową stałą (bo lampa która wymaga małej oporności anodowej na ogół ma większy prąd spoczynkowy).
: wt, 20 stycznia 2004, 07:51
autor: Lisor
... postaram się poszpierać w swoich materiałach. Mam tam książkę
z lat pięćdziesiątych dla radioamatorów ze schematami i teorią.
Teoria jest tam przedstawiona w formie nieco uproszczonej, ale za to jest podparta praktycznie zrealizowanymi schematami. Właśnie z tej książki
wziąłem swoje tezy. Oczywiście powinna być zgodna z kultowymi artykułami publikowanymi w Fonarze. Mogłem coś źle zinterpretować.
Wracając do meritum sprawy to jak traktować dane producenta transformatora, mówiące o tym, że może pracować z różnymi typami lamp ? Wg mojego rozumienia wszelkie kombinacje opierają się na zmianie napięcia zasilającego i ustawienia punktu pracy lampy napięciem
polaryzacji.
Lisor.
trafo dla różnych lamp
: wt, 20 stycznia 2004, 08:01
autor: ampliman
Witam
Myślę, że jest tak jak mówisz. Oporność lampy "widziana" przez trafo zmienia się wraz z punktem pracy. Producent robi trafo, którego impedancja wejściowa pasuje do kilku lamp, jeśli odpowiednio dobrać im punkt pracy. Poza tym, myślę, że Producent takiego uniwersalnego transformatora troszkę z przymrużeniem oka

traktuje dokładność dopasowania trafa do lampy.
: wt, 20 stycznia 2004, 08:13
autor: Lisor
... no wreszcie mnie Ktoś z lekka poparł. Jak mi się uda kupić osiem
6P3 sparowanych, to zrealizuję swój plan w praktyce.
Pewnie nie będzie to szybko, ale rezultatami podzielę się z Kolektywem.
Lisor.
Re: trafo dla różnych lamp
: wt, 20 stycznia 2004, 14:25
autor: tszczesn
ampliman pisze:Witam
Myślę, że jest tak jak mówisz. Oporność lampy "widziana" przez trafo zmienia się wraz z punktem pracy. Producent robi trafo, którego impedancja wejściowa pasuje do kilku lamp, jeśli odpowiednio dobrać im punkt pracy. Poza tym, myślę, że Producent takiego uniwersalnego transformatora troszkę z przymrużeniem oka :wink: traktuje dokładność dopasowania trafa do lampy.
To nie trafo ma 'widzieć' impedancję lampy[1], a lampa 'widzieć' przez trafo oporność obciążenia (głośnik). Trafo służy do dopasowania oporności głosnika do najlepszej oporności obciążenia, i ta oporność nie ma nic wspólnego z impedancją lampy[1]. Dla typowego punktu pracy optymalną oporność obciążenia podaje producent lampy. Oczywiście drobne zmiany tej oporności nie są szkodliwe - ewentualne konsekwencje to spadek mocy maksymalnej i wzrost zniekształceń.
[1] Impedancja lampt, ale nie statyczna jako Uz/Ia, tylko jako impedancja dynamiczna określana wzorem ΔUa/ΔIa, czyli stosunek przyrostów prądów i napięć. Dla typowych pentod głosnoikowych osiąga ona wartość kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu kiloomów.