Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Dzisiaj kupione. Może ktoś rozpoznaje po obudowie. Jakaś działalność rzemieślnicza, samoróbka?
Pozdrawiam
Marek
Pozdrawiam
Marek
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Pokaż środek.
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Po rozpakowaniu już wiadomo że samoróbka. Jeśli od strony elementów jeszcze wygląda jako-tako, to druga strona bez komentarza. Po ilości pracy włożonej w obudowę spodziewałem się troszkę lepszego montażu.
A już myślałem że coś nowego odkryłem hehe.
A już myślałem że coś nowego odkryłem hehe.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Czas niedoborów i niesamowitej drożyzny na ,,dobra luksusowe'', z czegoś trzeba było finansować tanie mieszkania kwaterunkowe, prawie darmowe wczasy itd itd i oczywiście odbudowę kraju po wojnie a wielki brat też doił ....lata temu nawet ludzie samochody robili (nie składali), pod Romą widziałem samoróbkę, samochód Jahata (o ile pamiętam skrót od imion rodziny Janusz, Halina, Tadeusz) w HT był wcześniej artykuł na temat tego cuda, pamiętam, że konstruktor użył przerobionych drzwi, komplet, z Syrenki obcinając je od dołu bo to zgrabny kabriolecik był.
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Święte słowa, Jahata pod Romą to dzieło mojego męża, były 3 jahaty - biała, czerwona i łososiowa (drobne sprostowanie: Jadwiga, Halina, Tadeusz).
potem zrobił jeszcze kampera ale nie dokończył wyposażenia i sprzedał, bo zmieniła się gospodarka i zarejestrowanie wymagałoby wielu kosztownych ekspertyz. Może gdzieś jeszcze są te Jahaty? Białą miał kiedyś ktoś pod Warszawą ale to też było dawno. I artykuły prasowe były (co to jest HT?).
potem zrobił jeszcze kampera ale nie dokończył wyposażenia i sprzedał, bo zmieniła się gospodarka i zarejestrowanie wymagałoby wielu kosztownych ekspertyz. Może gdzieś jeszcze są te Jahaty? Białą miał kiedyś ktoś pod Warszawą ale to też było dawno. I artykuły prasowe były (co to jest HT?).
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
OK, mój wiek na pewno nie jest lepszy, skoro mowa o Jahacie, to wiadomo, że dzieciakami już nie jesteśmy... Opowiadałam komuś ostatnio o samochodach mojego męża i tak po prostu wpadło mi do głowy zajrzeć do Internetu, czy nie pojawiło się coś nowego.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Potwierdzam, pod Romą stała biała Jahata, o drzwiach z Syrenki było w artykule. Sprawa o tyle mnie zainteresowała, że mój śp. Ojciec obiecał samochód jak zdam na studia, na PW zdałem po maturze z marszu, Ojciec samochodu nie kupił ale w 1971 nową Syrenę 104 dostałem, odbierałem z FSO. To była twarda szkoła przetrwania, przecieraliśmy Dziki Zachód polskiej motoryzacji, w bagażniku zawsze linka sprzęgła, homokinetyk, puszka smaru i sporo narzędzi, paru nas na PW tworzyło grupę Syrenkarzy, wożenie (wtedy) dziewczyn takim ,,samochodem'' to było coś a do ASO żaden z nas nie zaglądał, ja tylko raz holowałem moją Syrenką Syrenkę kumpla. W garażu Mazda, druga przed domem a dziś człowiekowi nawet wymienić oleju się nie chce....serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia. Henryk.
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
W związku z Jahatami mąż opowiadał 2 śmieszne historie. Jedna we Włoszech, jak zostawił auto na kempingu i po powrocie zastał wianuszek ludzi licytujących się, czy samochód fabryczny czy nie. Pewien Kanadyjczyk czy Holender, nie pamiętam, na wieść, że nie jest fabryczny powiedział mu, że widocznie musi być bardzo bogatym człowiekiem, skoro stać go na takie auto. Nie rozumiał że w peerelu było wszystko na odwyrtkę i mąż dlatego miał taki samochód, że nie było go stać na fabryczny, a produkcja była do bani.
Druga - raz na obrzeżach Warszawy zabrał na stopa gościa, który powiedział mu, że ma taki dziwny samochód z dwoma gaźnikami i czymś tam jeszcze, i coś musi poprawić ale nie wie jak. Mąż zorientował się, że mówi o jego Jahacie i zaczął mu tłumaczyć co tam pod maską, a facet wystraszył się kim on jest i skąd to wie, poprosił, żeby zatrzymał auto i uciekł w szczerym polu.
Co do Syrenek, mój ojciec miał 105 Lux, porażka, był rozpaczliwym humanistą, więc auto więcej stało niż jeździło - drzwi na sznurek, świece się zalewały, bez włączonego ssania nie jeździło, spalanie - cały bak w ciągu 1,5 godziny, na zaciągniętym ręcznym można było całe miasto przejechać, na estakadzie, na ślimaku, zaczęło mi się staczać do tyłu, gasło kiedy chciało, a po 2 godzinach zapalało jakby nigdy nic, innym razem nijak nie chciało zapalić nawet pod domem. W warsztatach powymieniali mu nowe części na stare, łącznie z zapasem na łysy, wyskubali wszystko co mogło się przydać, ojciec zeźlił się i sprzedał ten cud polskiej motoryzacji.
Pozdrawiam, wszystkiego dobrego
Danuta
Druga - raz na obrzeżach Warszawy zabrał na stopa gościa, który powiedział mu, że ma taki dziwny samochód z dwoma gaźnikami i czymś tam jeszcze, i coś musi poprawić ale nie wie jak. Mąż zorientował się, że mówi o jego Jahacie i zaczął mu tłumaczyć co tam pod maską, a facet wystraszył się kim on jest i skąd to wie, poprosił, żeby zatrzymał auto i uciekł w szczerym polu.
Co do Syrenek, mój ojciec miał 105 Lux, porażka, był rozpaczliwym humanistą, więc auto więcej stało niż jeździło - drzwi na sznurek, świece się zalewały, bez włączonego ssania nie jeździło, spalanie - cały bak w ciągu 1,5 godziny, na zaciągniętym ręcznym można było całe miasto przejechać, na estakadzie, na ślimaku, zaczęło mi się staczać do tyłu, gasło kiedy chciało, a po 2 godzinach zapalało jakby nigdy nic, innym razem nijak nie chciało zapalić nawet pod domem. W warsztatach powymieniali mu nowe części na stare, łącznie z zapasem na łysy, wyskubali wszystko co mogło się przydać, ojciec zeźlił się i sprzedał ten cud polskiej motoryzacji.
Pozdrawiam, wszystkiego dobrego
Danuta
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
Lata temu koleżanka mojej Żony (obie po studiach medycznych w Białymstoku) leciała za wielką wodę do rodziny, jankes siedzący obok w rozmowie, dowiadując się z kim ma przyjemność, spytał ile lekarz zarabia w Polsce, koleżanka mojej ślubnej stwierdziła, zgodnie z prawda, że (licząc po kursie wolnorynkowym) ona ok. 35$ miesięcznie na rękę. Gość do końca lotu nie odezwał się, dla niego było oczywiste, że pasażerka obok kpi w żywe oczy.
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
W 76' znajomy Francuz pytał mnie ile zarabiam, jak podałam kwotę, zapytał ile razy w miesiącu mi to płacą...
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3311
- Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
W '76 jako student na praktyce dumnie zamieniłem światowe dewizy
na 50 franków w kraju Woltera i konsumentów żabek.
To były kiedyś czasy:-)
Pozdrawiam.
Jacek
na 50 franków w kraju Woltera i konsumentów żabek.
To były kiedyś czasy:-)
Pozdrawiam.
Jacek
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3311
- Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12
Re: Radio z giełdy staroci - ktoś rozpoznaje?
A propos "JAHATA"-y: brzmi to dosyć po japońsku, vide firma "Murata",
trzeba było opowiadać,że to model japoński:-)
Pozdrawiam tym wesołym akcentem.
Jacek"b/t"
trzeba było opowiadać,że to model japoński:-)
Pozdrawiam tym wesołym akcentem.
Jacek"b/t"