Tak jest. Przekaźnik i gniazda, które widać na ostatnim zdjęciu, obsługują właśnie silniki obrotowego głośnika.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do powszechnej opinii i artykułu z EP, w oryginalnym urządzeniu to nie głośniki się obracają. Głośniki, duże i ciężkie, są zamontowane na stałe, a obracają się jedynie tuby wzmacniające i kierunkujące ich dźwięk. To znakomicie upraszcza układ, ponieważ tuby są relatywnie lekkie i nie potrzebują połączeń elektrycznych.
Bardzo ciekawy jest sposób sterowania przekaźnikiem załączającym poszczególne silniki. O ile w modelu 147 jest to po prostu napięcie sieci podane na 2 z 6 styków gniazda zasilającego, to w modelu 122 przekaźnikiem steruje składowa stała na symetrycznym wejściu sygnałowym.
W tradycyjnej wersji wzmacniaczy jest to oczywiście przekaźnik mechaniczny dwupozycyjny, który wybiera między dwoma zestawami silników, wolnym "korale" i szybkim "tremolo". W 147 jest to przekaźnik AC, a w 122 przekaźnik DC.
Jak widać na jednym z filmików, muzycy chcą mieć również do dyspozycji pozycję "off" czyli wyłączone oba zestawy silników. Najprostszą możliwością jest odpięcie silników "wolnych", ale szkoda rezygnować z tej opcji, najlepiej mieć trzy. Ale jak to zrobić z taką metodą sterowania... To zagadka dla was
