Cieszę się, że udało mi się Was sprowokować do tej dyskusji

. Istnieje co najmniej jedna metoda, którą zamierzam gruntownie wypróbować.
Najbardziej znaną metodą pomiaru (którą zresztą odrzucam), a raczej oceny próżni w lampach gotowych jest metoda z opornikiem włączanym w obwód lampy badanej. W ten sposób próżnia jest sprawdzana np. w mierniku BM215A. W takim układzie mogą być badane lampy o co najmniej trzech elektrodach, czyli triody.
Z uwagi na zakłócający wpływ różnych czynników zakłócających pomiar próżni metodą konwencjonalną w lampach jest niemożliwy dla ciśnień niższych niż 10^-6…10^-5 Tr, zależnie od typu lampy. W niektórych lampach ciśnienie jest znacznie niższe od tej granicy, np. w dobrej lampie kineskopowej próżnia jest 2-3 rzędy lepsza. Nawet w lampach odbiorczych ciśnienie to może być w pewnych warunkach bardzo niskie. Tak więc opisane wyżej metody konwencjonalne pozwalają co najwyżej zakwalifikować lampę jako złą. jeśli próżnia jest gorsza od 10-5 Tr, ale nie mówią nic o wartości próżni w sytuacji, gdy lampa ta jest dobra i chcielibyśmy o tej próżni powiedzieć coś więcej.
Czynniki zakłócające, które powodują błędy pomiaru to:
-prąd upływu przez oporność izolacji siatka – katoda. Prąd ten rośnie wraz z temperaturą katody i ujemnym napięciem siatki, a kierunek tego prądu jest zgodny z kierunkiem prądu jonowego.
-termoemisja z siatki, która zależy od budowy geometrycznej siatki, jej odległości od katody i od pracy wyjścia elektronów z siatki, a więc od stanu powierzchni siatki. Ten stan zależy od historii lampy (naparowania z czasem materiałem katody itp.) . Kierunek tego prądu jest zgodny z kierunkiem prądu jonowego siatki.
-emisja fotoelektronów z siatki, która zależy od budowy geometrycznej siatki i od pracy wyjścia elektronów z siatki, a więc od stanu powierzchni siatki. Emisja ta rośnie wraz z temperaturą katody, a także od natężenia oświetlenia padającego na siatkę. W kineskopach oświetlenie to może pochodzi z ekranu, o ile konstrukcja wyrzutni pozwala na „widzialność siatki przez ekran”.
-W mniejszym stopniu na pomiar wpływają jony emitowane przez katodę, miękkie promieniowanie X powstające wskutek zderzeń elektronów z elektrodami lampy, promieniowania kosmiczne czy promieniowanie radioaktywne z elementów lampy i otoczenia.
W lampach wieloelektrodowych (tetrody, pentody itd.) lepsze wyniki daje użycie jako kolektora jonów nie siatki, ale innej elektrody lampy, np. anody czy elektrody ogniskującej wyrzutni ( o ile wyrzutnia ma taką elektrodę). W takiej sytuacji jest możliwy pomiar próżni rzędu 10^-6…10^-7 Tr, bowiem anoda, pracująca jako kolektor jonów jest niejako ekranowana pozostałymi elektrodami. W takiej sytuacji anoda otrzymuje potencjał ujemny, aby przyciągać jony, siatka druga zaś dodatni w celu wywołania przepływu prądu elektronowego.
Pomiary w układach prądu stałego są jednak obarczone błędem spowodowanym przez upływności.
Dlatego najlepsze wyniki daje jednak zastosowanie układu z modulacją prądu elektronowego prądem m.cz. o częstotliwości kilkudziesięciu Hz, co pokazuję Wam na rysunku. W układzie tym zastosowana jest jeszcze neutralizacja pojemności międzyelektrodowych lampy, zaś wzmocnieniu i zmierzeniu ulega składowa zmienna prądu jonowego, wzmacniana we wzmacniaczu selektywnym i mierzona woltomierzem lampowym. Dla pentod układ z pomiarem prądu jonowego w anodzie charakteryzuje się największą wartością czułością, dzięki ekranującemu działaniu siatki trzeciej.
Nawet w najgorszych możliwych warunkach zakres pomiarowy tej metody można przesunąć 100 razy niżej względem klasycznej metody z opornikiem w siatce. Tak więc gra jest warta świeczki

.