Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Pytanie do praktyków:

Jak po regeneracji ładnie zalać smołą typowy rurkowy kondensator? Taki klasyczny - papierowa tutka, w środku zwijka, oba końce zalane smołą. Jakbym nie robił nie wygląda to ładnie.

Smołę roztapiam lutownicą na gorące powietrze, sama smoła się układa. Nie wiem czy pięknie.

W obi można kupić bitumiczną masę uszczelniającą w tubach do wyciskania pistoletem. Producent - Soudal.

tszczesn pisze: ↑śr, 12 maja 2021, 16:09
Jakbym nie robił nie wygląda to ładnie.

A używasz świeżego lepiku asfaltowego, czy tego oryginalnego? Z oryginalnym może być problem, zazwyczaj po tylu latach jest gęstszy. Można dodać trochę kalafonii dla otrzymania odpowiedniej konsystencji.

Używam oryginalnego. Z kondensatorami blokowymi nie ma problemu, ale tu wokół zwijki jest dużo miejsca, jak po prostu zagrzeję kondensator to smoła spłynie między zwijkę a rurkę. Próbowałem opalarką, i efekt był kiepski. Spróbuję hot-airem wg. rady Valdi5, jest mniejszy i precyzyjniejszy od opalarki, może faktycznie da radę. , ale to za chwilę, bo nie mam w domu takiego urządzenia. Konsystencję oryginalna smoła chyba ma pewnie dobrą, na ciepło jest miękka, Jakbym miał tego litr to było by prościej - metalową łyżką z dziobkiem bym wlał, ale z takiej mikroskopijnej ilość nie da rady nalać.

Nie chcę kupować czegoś współczesnego, bo, po pierwsze - nie po to odświeżam oryginalne kondensatory aby mieć współczesną masę, po drugie - nie mam pojęcia jak to może degradować wyprowadzenia czy papier kondensatorowy wewnątrz.

tszczesn pisze: ↑śr, 12 maja 2021, 19:55 Próbowałem opalarką, i efekt był kiepski. Spróbuję hot-airem wg. rady Valdi5, jest mniejszy i precyzyjniejszy od opalarki, może faktycznie da radę. ,

Ja zawsze robiłem to lutownicą transformatorową, grot można dobrać do rozmiarów rurki. Umieszczałem kilka drobnych kawałków, roztapiałem lutownicą, po czym dodawałem kolejne aż równomiernie roztopiona masa sięgała brzegów rurki. Trzeba jednak uważać, by nie puścił lut od doprowadzenia.

tszczesn pisze: ↑śr, 12 maja 2021, 19:55 Konsystencję oryginalna smoła chyba ma pewnie dobrą, na ciepło jest miękka, Jakbym miał tego litr to było by prościej - metalową łyżką z dziobkiem bym wlał, ale z takiej mikroskopijnej ilość nie da rady nalać.

Powinna być rzadka, niestety po latach skład jest już zapewne inny, stąd jest zazwyczaj bardziej lepiąca i gęstsza. Tylko kilka razy trafiłem na dobrą starą masę bitumiczną (w blokach Siemensa). Dlatego należałoby dodać nieco składników, które oryginalnie wchodziły w skład tych mas, na przykład właśnie kalafonię lub olej lniany. Możesz też zalać trochę bardziej, a potem wymodelować końce szmatką zwilżoną benzyną ekstrakcyjną.

Czy aby nie jest to taka sama zalewa jaką stosowano kiedyś w bateriach?

Nie mam pojęcia. Nie wiem co dokładnie było w kondensatorach, i co dokładnie było w bateriach. Najsampierw spróbuję z hot-airem, bo mam do niego najbliżej. Jak nie pójdzie ładnie to będę kombinował dalej. Spróbuję nazbierać tego większą ilość ze zniszczonych kondensatorów, może wtedy dam radę zrobić jak kiedyś - metodą lania.

No to może i ja wtrącę trzy grosze. Jeżeli tutka jest papierowa to najmniejszy problem. Na wyprowadzenia nakładam preszpanowe (cienkie!) krążki możliwie dobrze dopasowane do średnicy wewnętrznej mające zabezpieczyć przed głębokim wciekaniem lepiku. Przestrzenie pomiędzy krążkami a brzegiem tutki wypełniam drobinami praktycznie dowolnego lepiku (z odzysku lub smoły szewskiej z dodatkiem kalafonii) i delikatnie, raczej dłużej w niższej temperaturze niż krótko a "gorąco", roztapiam hotair'em dla uzyskania lekkiego menisku wypukłego, ewentualnie uzupełniając lepiszcze gdy menisk tworzy się wklęsły.
Na początku napisałem że tutka papierowa to nie problem, bo trudniej jest w obudowach szklanych gdzie widoczny byłby preszpanowy separator, tu stosuję bardzo cienki papier transformatorowy (trudniej bo wiotki) ale też do zrobienia. Zalewam wtedy na dwa razy, pierwszą warstwę dla zakorkowania rurki w niższej temperaturze. A po jej całkowitym zastygnięciu drugą warstwę, na szybko i w wyższej temperaturze, dla uzyskania ładnego wyglądu.
Mając nadzieję że powyższe uwagi będą przydatne, POZDRAWIAM

Mam do tego lutownicę ok.20W. Pierwszy etap. Pesetą trzymam kawałek smoły ( oczywiście ze starych kondensatorów) który ogrzany grotem skapuje do rurki tak żeby smoła nie przeleciała na drugą stronę. Na tym etapie rurka jest zimna i smoła prędko tężeje. Zostawiam niedobór smoły ok. 2 - 3 mm od krawędzi. Drugi etap to w sposób j/w dolanie smoły i ładne rozprowadzenie grotem na gładko. Ten drugi etap jest wskazany bo stygnące wewnątrz powietrze zasysa smołę do wewnątrz i tworzy menisk wklęsły. O smrodzie to już chyba nie muszę wspominać.

A czym skutecznie oczyścić grot po takim topieniu smoły?

ballasttube pisze: ↑czw, 13 maja 2021, 02:27 A czym skutecznie oczyścić grot po takim topieniu smoły?

Proste jak rogal. Nożykiem skrob, skrob. A lutownica wyłącznie do topienia.

Witam.

Temat dość ciekawy, osobiście jeszcze żadnego kondensatora nie regenerowałem, choć mam taki o pojemności 170nF który powinien mieć 50nF, może wezmę się za niego. Smoła na końcach szklanej rurki jest bardzo krucha, praktycznie sypie się w palcach. Jak tą smołę wydłubać z rurki i czy w ogóle taki kondensator da się jeszcze jakoś uratować?

Pozdrawiam.

Witam

Albo po prostu zastosować wymienne groty jeśli lutownica takie posiada.

Olkus pisze: ↑czw, 13 maja 2021, 09:33 Temat dość ciekawy, osobiście jeszcze żadnego kondensatora nie regenerowałem,

Regenerację kondensatorów papierowo-woskowych, co prawda innego typu (hermetyzowanych nie smołą a zaprasowywanych w tubie bakelitowej) opisywałem tutaj: https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?f=11&t=35749
Bardzo ciekawy jest też zamieszczony na stronie Triody opis renowacji (ale to takiej przez "wielkie R") odbiornika bateryjnego typu Pionier: https://trioda.com/index.php/pl/rozmait ... dbiornikow

Pozdrawiam,
Jakub