zjawisko pisze: ↑pn, 12 kwietnia 2021, 13:08
Tomku, nie każdy jest taki lotny jak Ty. Miej choć krztynkę zrozumienia dla tych co by
chcieli ale nie umiom.
ORSP

W 1979 roku a nawet znacznie później nie byłem lotny na tyle aby porwać się na budowę tak złożonego układu. Stać mnie było natomiast (gdzieś we wczesnych latach 80-tych) na odwzorowanie klasycznego cewkowego dekodera Meluzyny. I działał: kręciło się rdzeniami i nagle zapalała się LED a muzyka w słuchawkach wyrywała się ze środka głowy odpływając w przestrzeń

Nie wiedziałem wtedy jeszcze jednak że cewki powinny mieć wysoką dobroć, zdecydowanie większą niż wykonane na półotwartych rdzeniach garnkowych jakich użyto w Atenie, Amatorze i Pionierze Stereo, a nawet w topowej Meluzynie. Tymczasem wystarczyłoby użyć łatwo dostępnych wtedy rdzeni kubkowych 14/8 aby seplenienie nieodłącznie kojarzące mi się wtedy z odbiorem stereo znikło bez śladu. Ale o tym przekonałem się po wielu latach, mając już doświadczenie z dekoderem scalonym PLL który również nie seplenił.
Nie ma się czym emocjonować; zaledwie dwie siedemsetdziewiątki i jeden 7474.
I do tego wszystkiego - prymitywny niezrównoważony dla sygnału podnośnej demultiplekser na tranzystorach. To już czterodiodowy przełącznik dekoderów wymienionych wyżej odbiorników (a także klasyczny sześciotranzystorowy analogowy układ mnożący zawarty w UL1601 z Amatora) był wolny od tej wady.
Zaczytując się w owej książce jako mały szczyl potraktowałem to jako ciekawostkę.
A inni mogli poważnie potraktować przestrogę autora przed rzekomymi trudnościami z uruchomieniem dekodera na UL1601, i cierpliwie czekać na pojawienie się na rynku UL1621. Gdyby autor urządzenia ograniczył się do przytoczenia swojego niekonwencjonalnego układu - marnego słowa bym nie powiedział, ale po co siał defetyzm, zakładając że jego to miał na myśli założyciel tematu?
Nie należałoby się nadmiernie pastwić nad tym projektem biorąc pod uwagę że w książce jest przewidziane użycie bubli wszelakich (przewijają się chociażby tranzystory z "zestawów") i biorąc pod uwagę, że pod koniec lat 70 to umiarkowanie majętny radioamator jeśli chodzi o stereodekoder
No a dekoder Meluzyny wymagał wszystkiego pięciu tranzystorów krzemowych npn (np. BC108), w tym użytych w wyjściowym wzmaniaczu L/P z kompensacją przesłuchów i sygnalizatorze stereo. Oraz siedmiu ostrzowych diod germanowych, i trzech cewek.
scalony PLL to mógł se go najwyżej powąchać z prospektu reklamowego Motoroli.
A że komuś udało się wtedy załatwić sztukę MC1310 lub dwie to cieszy mnie to niezmiernie.
Jeszcze w 1978 roku na zakończenie nauki w podstawówce otrzymałem za dobre wyniki dwie książki, w tym "Radiotechnika bez wielkich problemów" Otto Limanna. Tam przykuł moją uwagę schemat dekodera PLL z układem scalonym XC1310 firmy Motorola. Gdy po kilku latach natrafiłem w sklepie na układ MC1310 oferowany jako stereodekoder - od razu skojarzyłem że to musi być to samo, natomiast dziwaczne oznaczenie w książce pozostaje dla mnie niewyjaśnione do dziś. Oczywiście kupiłem go i zaraz wykorzystałem.
Skan z owej książki znaleziony w internecie:
A za to oczywiście dzięki. Zawsze warto prześledzić meandry czyjejś
myśli technicznej, nawet gdy uzasadnienie jest kuriozalne.