Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tradytor
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 804
Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00

Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: tradytor »

Kolejny wątek z filmu "Radmoryna". Wspomniany jest tam tuner AM 5122. Pan Maciej Sokólski wprost mówi, że 7 podzakresów fal krótkich wraz z programatorem to nie przypadek, bo chodziło o możliwość słuchania RWE itp rozgłośni. To samo wytłumaczenie podaje pan Grzegorz Strzelewicz w rozmowie o Julii Stereo (inny film p. Brzezińskiego na YT), choć sam przyznaje, że to wydaje się dziwne.
A mnie męczy właśnie pytanie - jakim cudem na to pozwolono? Z jednej strony utrzymywano zagłuszanie zachodnich polskojęzycznych radiostacji, a z drugiej uszy i macki aparatu bezpieczeństwa nie zareagowały i dopuściły do pojawienia się na rynku w środku stanu wojennego tunera AM z podwójną przemianą, 7 podzakresami fal krótkich i programatorem. Chwilę później Eltra wypuściła Marię R-801, a Julia już była od 1979. Pan Grzegorz Strzelewicz przypuszcza, że bezpieka wierzyła w skuteczność zagłuszania i dlatego machnęła ręką na obecność takiego sprzętu. Mnie jakoś takie tłumaczenie nie przekonuje, choć nie mam innych pomysłów.
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: kaem »

Może komuniści liczyli na to, że Polacy chętnie będą słuchać Moskwy na rozbudowanych pasmach AM :)
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3932
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: Marek7HBV »

Podwójna przemiana bez możliwości ograniczenia szerokości pasma do mniej niż 3kHz nie na wiele się zdała.Skuteczniejsze było zestrojnie prostego{starego -najlepiej na lampach :roll: } na minim szerokości toru i wyłączenie ARW{przerobienie na ręczne}.Jedyną niedogodnością była konieczność nadzorowania parametrów :lol:
Awatar użytkownika
Ukaniu
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 831
Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: Ukaniu »

Jakby ten aparat bezpieczeństwa chciał być w Krajach Demokracji Ludowej ostrzejszy to by w DDR nie produkowano odbiorników z zachodnim FM oraz telewizorów z wbudowanym fabrycznie dekoderem PAL. A gdzież naszej bezpiece do tej z DDR.
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Awatar użytkownika
Lecho
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: pn, 17 czerwca 2013, 19:43
Lokalizacja: Cieszyn ale czeski po tamtej stronie granicy

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: Lecho »

hmm, przypuszczam iż bezpieka wywęszyła swój niedługi zmierzch i upadek reżymu, zawsze mieli lepsze informacje z pierwszej ręki co się szykuje i dali sobie (dla pewności) święty spokój no a sprytny japończyk skorzystał z okazji i wypuścił na rynek tuner dwupasmowy (OIRT-CCIR) a jaki ? no JVC T-GX3, miałem tę zabawkę, fajna rzecz :wink:
lubię szum starej płyty
Awatar użytkownika
szalony
moderator
Posty: 1863
Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: szalony »

W DDR można było też później bez problemu odebrać zachodnią telewizję, nie dało się tego zagłuszać bo były by skargi za emisje na teren RFN, w końcu fala nie zna granic państwowych. Mówi się, choć może to legenda że często proszono dzieci w szkołach o odrysowanie od ekranu odbiornika zegara który był wyświetlany przed wiadomościami. W ten sposób można było zebrać informację czy w domu ogląda się telewizję zachodnią czy enerdowską. Polecam doskonały film "Leben der Anderen" i muzeum MfS w Berlinie, które zresztą ongiś reklamowało się hasłem "Przyjdź do nas, zanim my przyjdziemy po ciebie". Tour po celach Hohenschönhausen jest oczywiście smutnym przeżyciem, ale można zobaczyć też naprawdę wiele unikatowych wynalazków, maszynki do automatycznego rozklejania listów, elektronikę podsłuchową, radiostację, maszyny szyfrujące, słynny niemiecki koder głosowy mówiący "Eins Zwo Drei", i wiele innych.

Pamiętam że ciocia miała polskie radio które miało przełącznik OIRT/CCIR, i ogólnie chyba wszystkie możliwe zakresy od długich przez KF po UKF. Brakowało mu już tylko odbioru SSB i pasma lotniczego i byłby odbiornikiem komunikacyjnym. Wyglądało jak wielki przerośnięty kaseciak z ZRK, nie mogę sobie przypomnieć nazwy. Lata sądze 80.

A w latach 2000 to już na opustoszałym dolnym UKF szaleli piraci radiowi, ze wstydem przyznam się że sam miałem taki "miotacz" na ECC88 i QQE03/12 :oops:
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 915
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: zjawisko »

Oficjalnie (tak zaczynał się wstęp opisu któregoś radia samochodowego w Re) odbiorniki z UKFem OIRT/CCIR przeznaczone były dla podróżujących do Jugosławii i NRD. :lol:
Zresztą Kasprzak na Jugosławię, NRD i RFN (tu akurat głównie spłacanie licencji Grundiga gotowymi wyrobami) produkował od razu z CCIR; to inna historia.
szalony pisze: ndz, 17 maja 2020, 17:10 Mówi się, choć może to legenda że często proszono dzieci w szkołach o odrysowanie od ekranu odbiornika zegara który był wyświetlany przed wiadomościami. W ten sposób można było zebrać informację czy w domu ogląda się telewizję zachodnią czy enerdowską.
Działo się to bodaj w latach 60. Legenda jest też taka, że stosowne ekipy sprawdzały na jakiej częstotliwości pracuje heterodyna przełącznika kanałów telewizora podpiętego do danej anteny (na ile to w ogóle było skuteczne przy poprawnym zestrojeniu...).

Mam rodzinę we wschodniej części Niemiec, oni wieczorne wiadomości po dziś dzień nazywają Aktuelle Kamera. Tak jak i u nas jest Dziennik Telewizyjny. :wink:
szalony pisze: ndz, 17 maja 2020, 17:10 Pamiętam że ciocia miała polskie radio które miało przełącznik OIRT/CCIR, i ogólnie chyba wszystkie możliwe zakresy od długich przez KF po UKF. Brakowało mu już tylko odbioru SSB i pasma lotniczego i byłby odbiornikiem komunikacyjnym. Wyglądało jak wielki przerośnięty kaseciak z ZRK, nie mogę sobie przypomnieć nazwy. Lata sądze 80.
Tym przerośniętym kaseciakiem mogła być Julia Stereo. Wykonywana też zresztą na eksport w paru mutacjach.

Czechosłowacja tak samo jak NRD również produkowała telewizory z fabrycznym dekoderem PAL-SECAM; wykorzystujące rodzinę układów MBA-MCA, łącznie z kością do PALu (MBA540) produkowaną przez Teslę.
U nas nie było raczej czego (mam na myśli stabilny odbiór, nie parę minut propagacji) odbierać w PALu, ten zaczął być potrzebny wraz z mikrokomputerami i magnetowidami. No i ostatecznie - w momencie przejścia TVP2 na PAL.
szalony pisze: ndz, 17 maja 2020, 17:10...słynny niemiecki koder głosowy mówiący "Eins Zwo Drei"...
Nie słyszałem nigdy o tym słynnym urządzeniu. Co to za szatańska maszynka?

PS skoro już jesteśmy w temacie, to nie może obejść się bez obowiązkowych pozdrowień od cioci STASI. :twisted:
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
Awatar użytkownika
szalony
moderator
Posty: 1863
Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: szalony »

Tak, to istotnie "Julia stereo". Dziękuję bardzo. Muszę kiedyś wycyganić od ciotki ten radioodbiornik, zwłaszcza że od co najmniej 15 lat kurzy sie za szafą bo słuchany jest i tak tylko PR 1 na UKF na jakimś boomboxie.

zjawisko pisze: ndz, 17 maja 2020, 18:06
Nie słyszałem nigdy o tym słynnym urządzeniu. Co to za szatańska maszynka?

PS skoro już jesteśmy w temacie, to nie może obejść się bez obowiązkowych pozdrowień od cioci STASI. :twisted:
Muszę przyznać, że nie do końca wiem jak nazywa się takie urządzenie. Umożliwia ono wprowadzenie wiadomości (tylko cyfry oraz ukośnik i "achtung" oraz "ende") z klawiatury bądź taśmy perforowanej i następnie "odczytuje" ją bądź alfabetem Morse'a w postaci sygnału dźwiękowego do nadania normalną emisją AM, bądź odczytując głosem nagranym w EPROMIE. Zostało "odgadnięte" jako głos enerdowskich stacji numerycznych, oraz kubańskiej stacji numerycznej nazywanej przez słuchaczy dziwnych sygnałów "ATENCION!" Całość jest DDR, nie wiem kto to produkował, ale w środku widać zachodnie układy, w tym serce - Zilog Z80. Tu cała seria sześciu filmów: https://www.youtube.com/watch?v=4buFLqjvTjA

Tu więcej: https://www.cryptomuseum.com/spy/owvl/32620/index.htm
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 915
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: zjawisko »

Przyznam że urządzenie kojarzę z wyglądu ale pierwszy raz świadomie słyszę je w akcji. To jeden z tych głosów po których każdemu dziecku w trakcie nocnego kręcenia radiem momentalnie i skutecznie odechciewało się spać. :lol: Nacisk położono na czytelność komunikatów (stąd "zwo") przy czym brzmi to upiornie.

Jest i dokumentacja ze schematami. Całość sampli tej upiornej zegarynki upchnięto w sześciu kościach, łącznie 48kB pamięci EPROM. Bynajmniej nie bratniej produkcji tylko Fujitsu. Pamięć programu to 2732 Intela. Przodujący Kraj Rad najwidoczniej miał problem z dostarczeniem pamięci EPROM większych od 2kB i - na dodatek - działających.

Tu należy wspomnieć, że radzieckie EPROMy miewały fabrycznie uszkodzone komórki, które - dla poprawnego działania programu - należało (dla konkretnego egzemplarza kości) obskoczyć skokami bezwarunkowymi. :twisted:

Za to są pamięci RAM 4116 są już w wykonaniu słusznym, to jest К565РУ3.

W wolnej chwili zapoznam się z całością dokumentacji; fascynująca sprawa. Dzięki za linki i info w ogóle. :)
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: Tomek Janiszewski »

szalony pisze: pn, 18 maja 2020, 20:41 Tak, to istotnie "Julia stereo". Dziękuję bardzo. Muszę kiedyś wycyganić od ciotki ten radioodbiornik, zwłaszcza że od co najmniej 15 lat kurzy sie za szafą bo słuchany jest i tak tylko PR 1 na UKF na jakimś boomboxie.
Ale warto słuchać Julii raczej tylko przy zasilaniu sieciowym. ponieważ baterii szkoda. To chyba najbardziej prądożerny odbiornik przenośny, wiele odbiorników stacjonarnych (np. Jubilat) mogłoby posłużyć za wzór oszczędności. Chyba jedyny krajowy sprzęcior w którym zastosowano stereodekoder UL1611. Ciekawe dlaczego akurat tam, chyba tylko po to aby wreszcie znalazł gdzieś jakiekolwiek zastosowanie. Bowiem w Elizabetce Hi-Fi jak i popularnym "Amatorze" zastosowano prostsze i bardziej oszczędne UL1601, mimo że przy zasilaniu sieciowym ta cecha istotna nie była. I nieprzypadkowo: UL1611 nie tylko żarł więcej prądu, nie tylko wymagał wyższego napięcia zasilania ale i wprowadzał wyraźnie większe zniekształcenia, o braku możliwości kompensacji przesłuchów za pomocą pojedynczej podkówki już nie mówiąc. Winę za prądożerność, brak końcówki do kompensacji, a być może i większe zniekształcenia ponosił przedwzmacniacz L-P (bardzo prymitywny zresztą za to wymagający od pyty elementów zewnętrznych), którego brak było w UL1601. I tak niechciany kość trafił w końcu do sprzętu dla którego był najmniej odpowiedni.
Owszem pamiętam że TCA4500 szczególnie w wykonaniu krajowym UL1621 (zastosowany np. w radiomagnetofonie przenośnym Klaudia) żarł jeszcze więcej prądu, do tego stopnia że się przegrzewał i często ulegał uszkodzeniu sam z siebie, ale przynajmniej póki działał, to rekompensował ten mankament nieporównanie lepszymi parametrami.
Ostatnio zmieniony wt, 19 maja 2020, 20:53 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 2 razy.
kyller
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 198
Rejestracja: ndz, 10 listopada 2013, 09:36
Lokalizacja: leeds UK

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: kyller »

tradytor pisze: sob, 15 lutego 2020, 01:19 Kolejny wątek z filmu "Radmoryna". Wspomniany jest tam tuner AM 5122. Pan Maciej Sokólski wprost mówi, że 7 podzakresów fal krótkich wraz z programatorem to nie przypadek, bo chodziło o możliwość słuchania RWE itp rozgłośni. To samo wytłumaczenie podaje pan Grzegorz Strzelewicz w rozmowie o Julii Stereo (inny film p. Brzezińskiego na YT), choć sam przyznaje, że to wydaje się dziwne.
A mnie męczy właśnie pytanie - jakim cudem na to pozwolono? Z jednej strony utrzymywano zagłuszanie zachodnich polskojęzycznych radiostacji, a z drugiej uszy i macki aparatu bezpieczeństwa nie zareagowały i dopuściły do pojawienia się na rynku w środku stanu wojennego tunera AM z podwójną przemianą, 7 podzakresami fal krótkich i programatorem. Chwilę później Eltra wypuściła Marię R-801, a Julia już była od 1979. Pan Grzegorz Strzelewicz przypuszcza, że bezpieka wierzyła w skuteczność zagłuszania i dlatego machnęła ręką na obecność takiego sprzętu. Mnie jakoś takie tłumaczenie nie przekonuje, choć nie mam innych pomysłów.
Jak juz Tomek wykopal ten watek....
To chce przypomniec wszystkim tropicielom komunistycznych spiskow, ze zagluszanie nadajnikami malej mocy zakonczylo sie w PRL po 1956 I of tego czasu zagluszanie nie bylo juz zmartwieniem naszej rodzimej "bezpieki" no zajmowal sie tym "wielki brat" zapomoca nadajnikow o gigantycznych mocach.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: Tomek Janiszewski »

Niezupełnie było tak jak piszesz, bo na falach średnich zagłuszano RWE retransmisją Warszawy II. Można było złapać ją w dwóch miejscach na skali, w jednym z nich przebijały się ślady zachodniej rozgłośni, przy czym gwizdu interferencyjnego nie było; musieli zsynchronizować falę nośną. Na krotkich natomiast było słychać przeraźliwy ryk, coś w rodzaju dzisiejszych zakłóceń pokrywających całe zakresy AM a pochodzące ze smogu emitowanego przez dzisiejszą elektrotandetę. To być może pochodziło ze wschodu. Jedno i drugie zniknęło u schyłku PRL, a więc za pieriestrojki Gorbaczowa. Odtąd urban jerzy podczas swoich konferencji nazywał RWE piątym programem Polskiego Radia. Co wydaje się intrygujące - nie zagłuszano nie tylko polskiej sekcji BBC, ale i Głosu Ameryki, przynajmniej od końca lat 70-tych kiedy zacząłem ich słuchać. Może miało to związek z faktem że w RWE skupili się dawni funkcjonariusze reżimowego aparatu, od stalinowskiego zbrodniarza Józefa Światło po gierkowskiego propagandystę Jacka Kalabińskiego. -Yyy...iii...iii! Tu Jedynka! yiii...iii..iii! Tu Jedynka. Mówi Jedynka! - kto jeszcze pamięta?
Awatar użytkownika
szalony
moderator
Posty: 1863
Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: szalony »

A to nie było tak, że od 1956 program zagłuszający był transmitowany do "Moskwy" i stamtąd koordynowano zagłuszanie nadajnikami wielkiej mocy "Ciklon", "Wichr", "Priboj" umieszczonymi w zwykłych radiowych centrach nadawczych, a z Polski nie nadawano zagłuszania w ogóle (poza wycelowanym "na eksport" np. do Bułgarii), nawet jeśli nadawano nie zakłócenia z taśmy, a "program live" ? Tak twierdzi znany "Radiojamming" [1], chociaż być może dotyczy to tylko KF.

Co do Julii, to szczerze mówiąc nie wiedziałem że tam można włożyć baterie, ogólnie nazwanie tego odbiornika "przenośnym" jest dość odważne ;) Może to dlatego że ma rączkę do przenoszenia ;)

[1] - http://www.radiojamming.puslapiai.lt/
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: kaem »

"Julia" to odbiornik PRZESTAWNY. Takie określenie istniało oficjalnie w naszej literaturze technicznej tamtych lat.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5423
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Odbiorniki z podwójną przemianą w PRL

Post autor: AZ12 »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: wt, 19 maja 2020, 15:10Ale warto słuchać Julii raczej tylko przy zasilaniu sieciowym. ponieważ baterii szkoda.
Zamiast kłopotliwych baterii jednorazowych można zastosować akumulatory zasadowe NiMH lub zasilić odbiornik z zewnętrznego akumulatora 12V czy to samochodowego, czy z zasilacza UPS. :P
Tomek Janiszewski pisze: wt, 19 maja 2020, 15:10wiele odbiorników stacjonarnych (np. Jubilat) mogłoby posłużyć za wzór oszczędności.
Nie wiem jak Jubilat, ale odbiorniki stacjonarne zbudowane z wykorzystaniem UL1211 dobrze nadają się do zasilania z zewnętrznego źródła prądu stałego, choć producent tego nie przewidział. :lol: :roll:
Tomek Janiszewski pisze: wt, 19 maja 2020, 15:10Chyba jedyny krajowy sprzęcior w którym zastosowano stereodekoder UL1611. Ciekawe dlaczego akurat tam, chyba tylko po to aby wreszcie znalazł gdzieś jakiekolwiek zastosowanie. Bowiem w Elizabetce Hi-Fi jak i popularnym "Amatorze" zastosowano prostsze i bardziej oszczędne UL1601, mimo że przy zasilaniu sieciowym ta cecha istotna nie była. I nieprzypadkowo: UL1611 nie tylko żarł więcej prądu, nie tylko wymagał wyższego napięcia zasilania ale i wprowadzał wyraźnie większe zniekształcenia, o braku możliwości kompensacji przesłuchów za pomocą pojedynczej podkówki już nie mówiąc. Winę za prądożerność, brak końcówki do kompensacji, a być może i większe zniekształcenia ponosił przedwzmacniacz L-P (bardzo prymitywny zresztą za to wymagający od pyty elementów zewnętrznych), którego brak było w UL1601. I tak niechciany kość trafił w końcu do sprzętu dla którego był najmniej odpowiedni.
Owszem pamiętam że TCA4500 szczególnie w wykonaniu krajowym UL1621 (zastosowany np. w radiomagnetofonie przenośnym Klaudia) żarł jeszcze więcej prądu, do tego stopnia że się przegrzewał i często ulegał uszkodzeniu sam z siebie, ale przynajmniej póki działał, to rekompensował ten mankament nieporównanie lepszymi parametrami.
Dedykowany do tego sprzętu układ scalony MC1309 trzeba było importować, przemysł krajowy nie był w stanie go wyprodukować.
Ratujmy stare tranzystory!
ODPOWIEDZ