Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Witam, chciałbym opowiedzieć jak zrobiłem sobie antenę do odbioru AM, działa bardzo dobrze, pomimo że mieszkam w bloku.
Kupiłem dwadzieścia metrów drutu miedzianego izolowanego 1mm, przywiązałem z jednej strony do betonowej konstrukcji słups elektrycznego, druga strona idzie oczywiście do mieszkania i jest podłączona do gniazda antenowego w Trubadurze. Przewód jest na wysokości około dwóch metrów.
Do gniazda uziemienia podłączony jest kaloryfer.
Tutaj film o antenie: https://youtu.be/QY7nJA16fs8
Pozdrawiam.

Tylko po co ? Sprawny i prawidłowo zestrojony Trubadur powinien dobrze grać na wewnętrznej antenie ferrytowej.

Oczywiście, odbierał prawidłowo na długich i średnich. Na krótkich nic. Po podłączeniu anteny odbiór znacznie się poprawił a na krótkich łapie bardzo dużo stacji.

Obawiam się że nie każdemu spodobają się te pęta tuż nad głowami, i w końcu je urwnie. To że na antenie ferrytowej pozbawionych cewki dla fal krótkich (spotyka się ją w niektórych tylko odbiornikach, np. Dominika) można odbierać tylko fale długie i średnie wiadomo nie od dziś. Po to jest właśnie gniazdo antenowe w odbiornikach stacjonarnych, aby można było odbierać KF. W odbiornikach przenośnych zwykle służy do tego antena teleskopowa, używana też do odbioru UKF.
Tymczasem w moim bloku nie może być mowy o odbiorze AM, zwłaszcza na falach długich i średnich. Ani na otwartej antenie przewodowej, ani na ferrytowej. Pomogła dopiero antena ramowa wystawiona na balkon, i dołączona kablem ekranowanym do specjalnie w tym celu skonstruowanego odbiornika:
viewtopic.php?f=25&t=28334&start=105#p345006
Drut rozciągnięty poziomo za oknem (ale blisko żelbetowej ściany, od balkonu do sąsiedniego okna) zupełnie nie zdał egzaminu. Bez dołączonego uziemienia ściągał niewiele mniej zakłóceń niż ten sam drut w pokoju, po dołączeniu zaś uziemienia do kaloryfera poziom zakłóceń radykalnie malał... w tym samym mniej więcej stopniu co sygnał użyteczny. Budynek stanowił sam przez się gigantyczną masę, więc dołączenie jej do masy odbiornika wywoływało niemal te same skutki co zwarcie gniazda antenowego z uziemieniem na krótko w sytuacji gdy drut antenowy odległy był o kilkadziesiąt cm od ściany.

Witam!
Mam kilku znajomych posiadających zegary (fabryczne, naścienne), które bardzo często "wypadają" z synchronizmu . Chyba gubią sygnał z Frankfurtu. Szczególnie przy zmianie czasu na letni / zimowy. Czy jest jakaś możliwość doprowadzenia anteny zewnętrznej, oczywiście sprzężonej indukcyjnie. Kiedyś stosowano to przy małych radyjkach. Może już ktoś rozgryzł ten problem?

Te zegary raczej głupieją od zakłóceń, a nie z powodu słabego sygnału. W warunkach domów wielorodzinnych mnogość wszelkich urządzeń siejących na dziesiątkach i setkach kHz wystarcza do zagłuszenia nawet Solca. Oczywiście antena kierunkowa może tu pomóc, ale bardziej z racji zdolności do wycięcia zakłóceń.

Zgoda, ale Warszawę odbieram na ferrytowej przy kaloryferze. Balkon mam na południe, Na prowizorycznym drucie W-wa jest wyraźnie lepsza. Sprawa jak tylko podłączyć sygnał nie uszkadzając zegara. Samo położenie drutu przy zegarze nic nie daje. Co parę dni wypada z synchronizmu po północy. po pary godzinach po kilku próbach zaskakuje. Czasami budzę się w nocy i jestem w stanie zaobserwować to. W dzień nie ma tych problemów. Chyba że przy zmianie czasu. Trwa to nawet kilka dni.

Mialem kiedys taki zegar (mechaniczny) Wlasnie działy sie takie cuda jak wisial na scianie wschodniej, po zmianie na sciane północną uspokoił sie.

U mnie wisi na wewnętrznej północnej, a inne znane mi, to różnie.

Wewnątrz obudowy zegarów wskazówkowych jest krótka antena ferrytowa - przynajmniej w jednym z moich była. Można ją zastąpić dłuższą, umieszczoną na zewnątrz - jeśli jest miejsce - z cewką i kondensatorem zestrojonymi na 77 kHz.
Nie dam głowy, ale typową cewkę długofalową dawało się ściągnąć na tę częstotliwość pojemnością 1 nF, a może 1,5 nF - wybaczcie sklerozie.
Mam w domu (nie w bloku żelbetowym!) w Warszawie dwa takie zegary - niemodyfikowane. Wiszą na ścianach patrzących na zachód - jeden na parterze nie przestawia się sam przy zmianie czasu, natomiast na piętrze drugi robi to za każdym razem.
Powiesiłem kiedyś taki zegar u matki, mieszkającej w żelbecie z fabryki domów - ale zabrałem go z powrotem, bo pokazywał cuda. W czasie jazdy z Ursynowa do domu, zegar, leżący na tylnej półce w aucie - złapał synchronizację!
Według mnie to nie zakłócenia powodują błędy, ale słaby sygnał - to jednak ponad 1000 km. W.

Dziękuję za sensowną odpowiedź. Przy antenie ferrytowej da się doprowadzić wzmocniony sygnał.
Dzięki !