Przygoda z ładowarką
: sob, 20 maja 2017, 08:12
Witam, na alledrogo kupiłem ładowarkę do akumulatorów Philipsa, fajna staroć, jak dotarła to myślałem że wyskoczę ze skóry gościu nie odkręcił trafa i dotarła do mnie w formie kitu do poskładania a raczej puzle, spód rozpadł się na 17 kawałków, zadzwoniłem do gościa żeby odreagować, jakoś mnie udobruchał zwrotem połowy sumy, no ale trzeba wziąć się do pracy, poszedłem do sklepu i wybrałem klej do metalu metal bond na opakowaniu pisze że wiąże w 4 minuty, no i zacząłem kleić pokleiłem 2 kawałki jeden w jednej ręce drugi w drugiej i tak dociskam no bo przecież 4 minuty to ja tak wytrzymam, godzinka czasu i całe poklejone, sobie pomyślałem wytrzymałem 1 godzinę zanim klej zaczął sieciować i co tu zrobić
przy pomocy całej rodziny jakoś to poszło ale zużyłem cały znany zapas słów niecenzuralnych co to się działo nie sposób opisać taka cholera mnie dopadła, klej dobrze związał dopiero po 20 godzinach, 3 dni kleiłem, napisałem do firmy dystrybucyjnej skąd oni wytrzasnęli to 4 minuty i ciekawe co mi odpowiedzą, klej ma wytrzymałość stali i jest bardzo dobry tylko ten czas, ale pojęcie czasu jest względne co u jednego szybkowiążący to 4 minuty a dla drugiego to 20 godzin i z każdym można się zgodzić no bo co to jest 20 godzin względem wieczności, ladowarka nie jest kompletna brak jest płytki bakelitowej i 2 lamp 1010 i 1011 i jak by co to poszukuję takich lampek, pozdrawiam Hieronim.
