Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Informacje o pracy i zleceniach związanych z tematyką forum.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
lamposz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 815
Rejestracja: pt, 6 marca 2015, 22:14
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: lamposz »

Witam
Od dłuższego czasu mam w posiadaniu miernik zniekształceń nieliniowych PMZ-11.
Dzisiaj przyszedł czas, aby wreszcie go konkretnie wykorzystać, niestety chyba jest on nie do końca sprawny :cry:
Po wykonaniu wszystkich kroków z instrukcji ( wy kalibrowania na koniec skali dzielnikiem wejściowym , ustawieniu prawidłowej częstotliwości i uruchomieniu pomiaru ) zniekształcenia z mojego generatora funkcyjnego C&C FG-202C według miernika wynoszą jakieś 10%< co wydaje mi się nie realne. Podobnie sprawa się ma po podaniu sinusa z komputera. Częstotliwość wskazuje poprawnie, jestem jednak prawie na 100% przekonany, że pomiar zniekształceń jest dosyć mocno przekłamany.
Może któryś z kolegów spotkał się z podobnym problemem i wie,jak mógłbym taką usterkę naprawić ?
Ewentualnie może ktoś podjął by się kalibracji ?
Pozdrawiam
Poszukuję lamp nadawczo generacyjnych serii T-0x, TBx/xxx, Q-0x, QBx/xxx
Poszukuję 811A/G811, OT400, 833A, OT100, 6146, QE05/40
Pozdrawiam Andrzej
Rubennss
5...9 postów
5...9 postów
Posty: 9
Rejestracja: pn, 9 marca 2015, 13:12

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: Rubennss »

Mam dwa mierniki PMZ11 dokładnie z takim samym objawem.
Przekopałem obydwa, wymieniłem podejrzane elektrolity.
Po pokręceniu jednym z potencjometrów obok 'kostki" z żarówkami, wskazania zaczęły być sensowne.
Szukam dokładnej serwisówki jak zrobić porządnie kalibrację, bo ta co mam jest po łebkach.
Mam Ketihley 2015 i różne generatory, więc z kalibracją nie będzie problemu - jedynie zdobycie dokładnej instrukcji kalibracji krok po kroku.
Szukam też przejściówek serwisowych do tych i innych mierników.
Jak masz - podrzuć swoja instrukcję - może jest bardziej dokładna.
Np. zastanawia mnie do czego w "kostce" z żarówkami są śrubki regulacyjne.
Awatar użytkownika
lamposz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 815
Rejestracja: pt, 6 marca 2015, 22:14
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: lamposz »

Rubennss pisze: Jak masz - podrzuć swoja instrukcję - może jest bardziej dokładna.
Ja dotychczas korzystałem z tej - http://bee.mif.pg.gda.pl/ciasteczkowypo ... /PMZ11.pdf
Podobno są tu wskazówki co do serwisowanie przyrządu - osobiście jednak nie dopatrzyłem się ich.
Poszukuję lamp nadawczo generacyjnych serii T-0x, TBx/xxx, Q-0x, QBx/xxx
Poszukuję 811A/G811, OT400, 833A, OT100, 6146, QE05/40
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Bobiq
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 471
Rejestracja: wt, 14 października 2003, 18:04
Kontakt:

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: Bobiq »

Tutaj chyba coś niecoś jest napisane:
Załączniki
znieksztalcenia.jpg
Pionier U2
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Witam,
Chwyciłem się za mój PMZ, otrzymany kiedyś od Kolegi Cirrostrato. Stan jego był taki, że po włączeniu zadziałał bezpiecznik. Po usunięciu typowej usterki (upływność kondensatorów filtra sieciowego Silesia) sprzęt włączył się. Neonówka świeciła niepewnie i mrygała, więc wymieniłem ją na nową. Odczyt jakichkolwiek wskazań uniemożliwiała naklejka naklejona na ustrój (swoją drogą nietypowy - cały z plastyku, bez zwierciadła, przypominający powiększony ustrój do odczytu częstotliwości). Jej usunięcie było następnym krokiem do wykonania. Mimo długotrwałego namaczania wodą, klej nie chciał ustąpić. Sięgnąłem więc po cięższe działa, które jednak zmatowiły powierzchnię tworzywa. Trzeba było temu zaradzić. Zdemontowałem tedy plastykową osłonkę miernika i szlifowałem ją pastą 250, na mokro. Potem polerowałem pastą do lakierów samochodowych "tempo". Powiedziałoby się, ustrój jak nowy, no gdyby nie pęknięta obudowa.

Po włączeniu wskazówka bez podanego sygnału i niezależnie od położenia przełącznika KALIBRACJA była wychylona aż do odpórki. Szybko ustaliłem, że powodem jest silny przydźwięk, jakby impulsowy, na liniach zasilania. Szybko znalazłem przyczynę - kondensatory elektrolityczne były bardzo lekko przykręcone i kontakt ich puszek z masą nie był pewny. Po dokręceniu nakrętek przydźwięk zniknął.

Próba pomiaru spełzła na niczym, bo po podaniu sygnału i wciśnięciu przycisku POMIAR wskazówka była wybijana do odpórki. Przyczyną okazało się być wbudzanie się wzmacniacza pomiarowego. Szybka inspekcja ujawniła potencjometry montażowe poprzekręcane w skrajne pozycje. Nie dobrze.

Po ustawieniu ich w pozycje mniej więcej środkowe niestabilność zniknęła. Będą oczywiście wymagały ustawienia zgodnie z prawidłami sztuki, i dlatego to wszystko piszę.

Za pomocą częstościomierza udało mi się kalibrować czasy trwania impulsów odpowiadające wybranym zakresom częstotliwości. Po tym zabiegu mostek równoważy się zgrubnie (wcześniej równoważył się bardzo słabo). Natomiast równoważenie dokładne nie działa - nie schodzi poniżej 15-20%.

Postanowiłem po kolei sprawdzać wszystkie napięcia na tranzystorach z instrukcją. Na razie zająłem się tylko płytką wzmacniacza zaporowego, gdyż jako jedyna jest dostępna z zewnątrz bez stosowania przedłużaczy. Napięcia zgadzały się tak plus minus - do kilku woltów różnicy. Złożyłem to na karb różnorodności między egzemplarzami tranzystorów. Chciałbym zapytać - do czego służą potencjometry R12, R24, R29? Proszę o potwierdzenie czy dobrze myślę.

1) Za pomocą R29 ustawia się punkt pracy T6, T7, T8 (wszystkich trzech, bo są połączone - ?). Pod jakim kątem należy go ustawiać? W sensie, co mierzyć i jaka jest optymalna wartość? Próbowałem uzyskać napięcia na elektrodach takie jak w instrukcji, ale nie da się - ustawienie właściwego napięcia na T8 niweczy to na T6 i vice versa. Rządanych -19,1 V na drenie T6 w ogóle nie da się ustawić (koniec zakresu regulacji). Czy to sygnalizuje problem? Różnice nie są duże, chyba zostawiłem na -18 V.

2) Za pomocą R12 j.w., tylko dla tranzystorów T3, T4, T5. Tu jest podobnie, ustawienie napięć na T5 rujnuje napięcia na T3, a ustawienie właściwych na T3 (1 V na bazie) nie jest w ogóle możliwe. Daje się zejść do 3-4 V na bazie. Napięcia na pozostałych tranzystorach są wtedy mniej więcej OK.

3) Nie wiem do czego służy R24. To znaczy wg instrukcji ustawia się nim minimum zniekształceń własnych, ale w jaki sposób?

Napisałem wyżej napięcia zgadzały się, gdyż teraz już się wcale nie zgadzają. Niechcący manipulując sondą w tej ciasnocie zrobiłem zwarcie zasilania +25 V do masy i uszkodziłem T1. Obecnie na zasilaniu dodatnim na płytce WZ (znaczy, na emiterze T1) mam - 7 V :twisted:

Kolejny kamyk do ogródka "trzeba w końcu skołować skądś trupa PMZeta i wykonać przedłużacze", bo bez tego to żadna robota :cry:

Załączam schemat omawianego modułu. Chciałbym w ten sposób, kawałek po kawałku dokładnie omówić urządzenie i celowość regulacji kolejnych PRków. Nie czuję się mocny w technice półprzewodnikowej.

Pozdrawiam serdecznie,
Jakub
Załączniki
WZ.png
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2536
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: Einherjer »

Widziałeś ten wątek? http://www.forum-trioda.pl/viewtopic.ph ... &hilit=PMZ Nie wiem czy pomoże, ale... Ja dałem sobie spokój z próbami kalibracji mojego PMZta, najtańsza karta dźwiękowa jest o niebo lepsza i pokazuje przynajmniej rozkład harmonicznych. Niestety nie mam teraz dostępu do mojego PMZta, jak będę miał i wciąż będziesz potrzebował na podmianki, to mogę Ci go wysłać za friko.
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 895
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: zjawisko »

kubafant pisze: śr, 6 maja 2020, 19:45 1) Za pomocą R29 ustawia się punkt pracy T6, T7, T8 (wszystkich trzech, bo są połączone - ?). Pod jakim kątem należy go ustawiać? W sensie, co mierzyć i jaka jest optymalna wartość? Próbowałem uzyskać napięcia na elektrodach takie jak w instrukcji, ale nie da się - ustawienie właściwego napięcia na T8 niweczy to na T6 i vice versa. Rządanych -19,1 V na drenie T6 w ogóle nie da się ustawić (koniec zakresu regulacji). Czy to sygnalizuje problem? Różnice nie są duże, chyba zostawiłem na -18 V.

2) Za pomocą R12 j.w., tylko dla tranzystorów T3, T4, T5. Tu jest podobnie, ustawienie napięć na T5 rujnuje napięcia na T3, a ustawienie właściwych na T3 (1 V na bazie) nie jest w ogóle możliwe. Daje się zejść do 3-4 V na bazie. Napięcia na pozostałych tranzystorach są wtedy mniej więcej OK.

3) Nie wiem do czego służy R24. To znaczy wg instrukcji ustawia się nim minimum zniekształceń własnych, ale w jaki sposób?
Najsampierw powiem że nie miałem nigdy PMZty i chyba nie chcę mieć. :mrgreen: Tak na logikę to te PRki służą do ustawienia punktów pracy nie w sensie napięć na tranzystorach a optymalizacji względem zniekształceń wnoszonych przez ten stopień. Oni tam coś piszą żeby na wejście zapiąć generator o małych zniekształceniach i mierzyć innym miernikiem zniekształceń. A może na wyjściu oscyloskopowym przy rozstrojonym filtrze (tj w pozycji kalibracji) będzie coś sensownego? Tak zgrubnie to można chociażby podejrzeć widmo na komputerze i zestroić na minimum harmonicznych.
kubafant pisze: śr, 6 maja 2020, 19:45 Napisałem wyżej napięcia zgadzały się, gdyż teraz już się wcale nie zgadzają. Niechcący manipulując sondą w tej ciasnocie zrobiłem zwarcie zasilania +25 V do masy i uszkodziłem T1. Obecnie na zasilaniu dodatnim na płytce WZ (znaczy, na emiterze T1) mam - 7 V :twisted:
Do testów można podmienić na jakiś współczesny badziew typu BC547/557, jak się upali to nie będzie szkoda. Tylko druku szkoda...
kubafant pisze: śr, 6 maja 2020, 19:45 Chciałbym w ten sposób, kawałek po kawałku dokładnie omówić urządzenie i celowość regulacji kolejnych PRków. Nie czuję się mocny w technice półprzewodnikowej.
Klasycznie, instrukcja serwisowa omawia urządzenie ale... celowość i kolejność regulacji to już sekret tzw Instrukcji Uruchomieniowej, druku wewnątrzzakładowego. :roll:
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Dzięki za odpowiedź! To dla mnie bardzo cenny głos.
zjawisko pisze: pn, 11 maja 2020, 18:52 Najsampierw powiem że nie miałem nigdy PMZty i chyba nie chcę mieć. :mrgreen: Tak na logikę to te PRki służą do ustawienia punktów pracy nie w sensie napięć na tranzystorach a optymalizacji względem zniekształceń wnoszonych przez ten stopień. Oni tam coś piszą żeby na wejście zapiąć generator o małych zniekształceniach i mierzyć innym miernikiem zniekształceń. A może na wyjściu oscyloskopowym przy rozstrojonym filtrze (tj w pozycji kalibracji) będzie coś sensownego? Tak zgrubnie to można chociażby podejrzeć widmo na komputerze i zestroić na minimum harmonicznych.
Aha, czyli nie sugerować się raczej napięciami DC na elektrodach? A czy takie odchyłki jak wymieniłem wcześniej wskazują na problem czy to należy do specyfiki układów tranzystorowych?

Na razie nie będę go kalibrował, bo i nie mam czym. Na razie chodzi o usunięcie problemu, który nie pozwala na dokładne zrównoważenie mostka. Czyli, nie będę teraz stroił PRków na 0,04% zniekształceń vs powiedzmy 0,1 (zajmę się tym potem), a chcę doprowadzić miernik do względnego działania (żeby wskazywał cokolwiek mniej niż 30% przy pomiarze czystego sygnału z generatora (lampowy, Marconi; specyfikacja podaje: mniej niż 0,5%). Do kalibracji przyda się coś lepszego :lol:
Do testów można podmienić na jakiś współczesny badziew typu BC547/557, jak się upali to nie będzie szkoda. Tylko druku szkoda...
Przylutuję na razie do obciętych nóżek zamordowanego poprzednika, a gdy już definitywnie skończę prace naprawcze nad urządzeniem to zamienię na oryginał przeszczepiony z PMZeta rozszabrowanego na części (ponoć taki otrzymam! :D )
Klasycznie, instrukcja serwisowa omawia urządzenie ale... celowość i kolejność regulacji to już sekret tzw Instrukcji Uruchomieniowej, druku wewnątrzzakładowego. :roll:
No i właśnie o odtworzenie jakiegoś zarysu tej ostatniej mi chodzi. Myślę, że nie powinno to być takie trudne - w końcu mamy tu sztab techników i inżynierów, a samo urządzenie do jakichś najbardziej skomplikowanych nie należy (względnie - oczywiście jest skomplikowane). Jak enerdowcy potrafili odtworzyć komputer sprowadzony z zachodu metodą reverse engineering, to my nie dojdziemy do ładu z PMZetem? :lol:

Ja próbuję trochę na chłopski rozum, ale wiadomo - będzie to po części (pracochłonne) wyważanie otwartych drzwi, skoro doświadczenia z półprzewodnikami niet.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Witam po dłuższej przerwie. Udało mi się dorobić przedłużacz (na zdjęciach) i niemal doprowadzić do porządku PMZ-9. Problem związany z niestabilnością dostrojenia zgrubnego (kontaktronami i matrycą rezystorów), polegający na mruganiu kontaktronów, spowodowany albo ich zużyciem albo uszkodzeniem układu cyfrowego (to bardzie prawdopodobne) ustąpił samoistnie. Nie wiem dlaczego, może pobyt w suchym pomieszczeniu (pracownię mam na poddaszu) pomógł.

Miernik równoważy się pięknie, wskazując zniekształcenia rzędu 0,1-0,2%, co dla prostego lampowego generatora RC z którego sygnał pobierałem jest wielkością wcale dobrą, natomiast występuje dość dziwny problem.
Dostrajanie przebiega prawidłowo aż do zakresu 3%, gdzie wskazówka zatrzymuje się przy zerze, na poziomie ok. 0,1-0,2%, jak wspomniałem. Przełączenie zakresu na 1% albo 0,3% powoduje wybicie wskazówki poza skalę. Sprawdziłem na oscyloskopie co się dzieje: po skompensowaniu składowej podstawowej (na oko: zupełnym) na zakresie 3% mam stabilny oscylogram harmonicznych. Po przejściu na któryś z dwóch niższych zakresów mostek odstraja się, pojawia się ewidentnie pierwsza harmoniczna. Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Dzielnik jest dobry (znaczy, tłumienie jest prawidłowe).

Na innym zakresie częstotliwości (chyba najwyższym) zjawisko występuje w innej formie: daje się przełączyć na najniższy zakres, ale wskazania też są wyższe niż trzeba i nie są stabilne. Na oscylogramie widać niestabilność wstrojenia się mostka: przebieg chodzi, składowa podstawowa pojawia się i znika.

Enigma. Jak zwykle :evil:
Załączniki
DSCN1730_Easy-Resize.com.jpg
DSCN1737_Easy-Resize.com.jpg
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Dzisiaj cały dzień przesiedziałem nad miernikiem (miernikami, bo mam dwa na warsztacie: PMZ-9 i PMZ-11). Różnią się niewiele, to znaczy zasada działania jest ta sama, ale zmienili niestety układ ścieżek i połączeń więc płytki nie są wymienne.

Jest chyba jakiś problem na płytce automatyki ciągłej (układy komparatorów fazy sterujące żarówkami oświetlającymi fotorezystory). To znaczy nie jestem przekonany, czy problem jest na płytce, bo wstawienie drugiej jaką posiadam nie zmienia stanu rzeczy. Nie mniej, wydawać by się mogło, że chodzi o tę płytkę: punkty pracy tranzystorów wzmacniaczy żarówek są niewłaściwe, a w instrukcji podają (w dziale opisującym najczęstsze problemy i ich przyczyny) "sprawdzić punkty pracy wzmacniaczy żarówek".
Nie wiem z czego to wynika, że są niewłaściwe. Nie rozumiem do końca tych układów półprzewodnikowych, objętych kilkoma pętlami na raz, a co najgorsze - sterowanych prądem. Jest to dla mnie zupełnie nieintuicyjne i często nie daje się przełożyć na modele lampowe, gdzie NPN zastępuję triodą, a PNP... triodą pozytonową? :lol:

Niemniej nie jest mi do śmiechu. Jestem w kropce i potrzebuję pomocy. Czy ktoś obeznany z tą techniką mógłby mnie pokierować? Albo ewentualnie czy ktoś mógłby się podjąć naprawy (oczywiście odpłatnie)?

Z kalibracją sobie poradzę, chodzi mi o zlikwidowanie usterek polegających na niemożliwości zrównoważenia się mostka pomiarowego.

Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Nikt nie podpowie? :(
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Towarzysze, pomożecie?
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7353
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: Thereminator »

kubafant pisze: ndz, 27 września 2020, 14:58 Towarzysze, pomożecie?
A próbowaliście, Jakowie Mullardowiczu, za pomocą sierpa i młota?
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Dobry żart tynfa wart, ale liczyłem mimo wszystko na odzew merytoryczny :)

Podsumowując, występują dwa różne problemy.

1) W PMZ-9 mostek się dostraja i wszystko byłoby dobrze, ale po przerzuceniu na najniższe zakresy zniekształceń mostek się odstraja, jakby destabilizuje, odstraja się i dostraja w nieregularny sposób; mowa o samym już ostatnim etapie równoważenia, gdy wskazywane zniekształcenia mają podobną amplitudę co pierwsza harmoniczna.

2) W PMZ-11 równoważenie zgrubne działa niewłaściwie. Miernik zatrzymuje się w okolicach 60%. Delikatne zmiany częstotliwości podawanej z generatora pokazują, że mostek jest ustawiany na właściwą częstotliwość (znajduje się w minimum, albo bardzo blisko minimum), ale to minimum jest za słabe, za płytkie. Nie jest to na 99,9% wina przetworników N/G, ponieważ mam dwa komplety płytek i wskazania są niemal identyczne. Podobnie podmiana płytki UL nie daje rezultatów. Od razu uprzedzę pytania, czasy otwarcia bramek są precyzyjnie ustawione, a wskazania częstotliwości jak najbardziej prawidłowe.
Na głębokość minimum nie ma wpływu obecność płytki automatyki ciągłej (AC), znaczy można wyeliminować hipotezę o niewygaszonych do końca żarówkach zakłócających pomiar.

Pozdrawiam!
Jakub M.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Kalibracja miernika zniekształceń PMZ-11

Post autor: kubafant »

Sierp i młot odcisnął piętno i na tym urządzeniu. Pomyślałby kto, że jest to projekt Zopanu i jego inżynierów, dumne dzieło Polskiej Myśli Technicznej. Nic bardziej mylnego. PMZ-11 składa się w dużej mierze z układów ukradzionych firmie Hewlett-Packard. :? Analizując schemat analizatora zniekształceń HP-334A (w poszukiwaniu natchnienia do naprawy PMZ-tów) odniosłem wrażenie deja-vu. Sprawdzam odbite schematy PMZ-11 i bingo! Kropka w kropkę to samo. Nawet nominały identyczne! Nawet kondensatorki ceramiczne kilkadziesiąt-kilkaset pF kompensujące pętle zostawili jednakowe!
Słowem, zerżnęli zupełnie z Zachodu. Nie ma co, jak enerdowcy ze swoimi komputerami czy ruska Wołga "Pabieda"... :?

Oryginalny (albo inaczej: nie występujący w HP-334A, może zerżnęli skądś indziej) jest pomysł z kontaktronami do zgrubnego dostrajania. Natomiast serce miernika: wzmacniacza zaporowy, z mostkiem Wiena dostrajanym fotoopornikami i pętlami regulacji sterującymi żaróweczkami jest kopią 1:1 miernika HP-334A, co do nominałów. Niektóre zostały zmienione, pewnie żeby dopasować układ do siermiężnych tranzystorów produkcji rodzimej, jakże odległych jakościowo od półprzewodników zachodnich, ale to nieliczne.

To jednak dobra wiadomość. Instrukcja do wspomnianego miernika amerykańskiego jest bardzo obszerna, z rozbudowanym opisem procedury kalibracyjnej i szukania usterek. Schematy mają szczegółowo naniesione napięcia stałe, a i oscylogramy są. Słowem, jest nadzieja, że uda się to w końcu rozwiązać.
Na razie jednak trzeba dokładnie przestudiować materiały do 334A, kawałek po kawałku porównać schematy i wyszukać różnice oraz ustalić jaki mają one wpływ na funkcjonowanie oraz napięcia w punktach układu.

______________
Zaskakujący jest - muszę przyznać - zupełny brak odzewu ze strony braci triodowej w tym temacie. Przeważnie dyskusje obfitują w znawców rozmaitych tematów, oczywiście pod warunkiem, że temat jest banalny - temat zastępczej lampy, zasilacza, wzmacniacza m.cz. Jeżeli przychodzi się coś bardziej wymagającego, nastaje cisza i radź se bracie sam. Nic nie szkodzi, człowiek latał w kosmos, człowiek naprawi PMZ-11, choćby sam.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
ODPOWIEDZ