Witam,
Chwyciłem się za mój PMZ, otrzymany kiedyś od Kolegi Cirrostrato. Stan jego był taki, że po włączeniu zadziałał bezpiecznik. Po usunięciu typowej usterki (upływność kondensatorów filtra sieciowego Silesia) sprzęt włączył się. Neonówka świeciła niepewnie i
mrygała, więc wymieniłem ją na nową. Odczyt jakichkolwiek wskazań uniemożliwiała naklejka naklejona na ustrój (swoją drogą nietypowy - cały z plastyku, bez zwierciadła, przypominający powiększony ustrój do odczytu częstotliwości). Jej usunięcie było następnym krokiem do wykonania. Mimo długotrwałego namaczania wodą, klej nie chciał ustąpić. Sięgnąłem więc po cięższe działa, które jednak zmatowiły powierzchnię tworzywa. Trzeba było temu zaradzić. Zdemontowałem tedy plastykową osłonkę miernika i szlifowałem ją pastą 250, na mokro. Potem polerowałem pastą do lakierów samochodowych "tempo". Powiedziałoby się, ustrój jak nowy, no gdyby nie pęknięta obudowa.
Po włączeniu wskazówka bez podanego sygnału i niezależnie od położenia przełącznika KALIBRACJA była wychylona aż do odpórki. Szybko ustaliłem, że powodem jest silny przydźwięk, jakby impulsowy, na liniach zasilania. Szybko znalazłem przyczynę - kondensatory elektrolityczne były bardzo lekko przykręcone i kontakt ich puszek z masą nie był pewny. Po dokręceniu nakrętek przydźwięk zniknął.
Próba pomiaru spełzła na niczym, bo po podaniu sygnału i wciśnięciu przycisku POMIAR wskazówka była wybijana do odpórki. Przyczyną okazało się być wbudzanie się wzmacniacza pomiarowego. Szybka inspekcja ujawniła potencjometry montażowe poprzekręcane w skrajne pozycje. Nie dobrze.
Po ustawieniu ich w pozycje mniej więcej środkowe niestabilność zniknęła. Będą oczywiście wymagały ustawienia zgodnie z prawidłami sztuki, i dlatego to wszystko piszę.
Za pomocą częstościomierza udało mi się kalibrować czasy trwania impulsów odpowiadające wybranym zakresom częstotliwości. Po tym zabiegu mostek równoważy się zgrubnie (wcześniej równoważył się bardzo słabo). Natomiast równoważenie dokładne nie działa - nie schodzi poniżej 15-20%.
Postanowiłem po kolei sprawdzać wszystkie napięcia na tranzystorach z instrukcją. Na razie zająłem się tylko płytką wzmacniacza zaporowego, gdyż jako jedyna jest dostępna z zewnątrz bez stosowania przedłużaczy. Napięcia zgadzały się tak plus minus - do kilku woltów różnicy. Złożyłem to na karb różnorodności między egzemplarzami tranzystorów. Chciałbym zapytać - do czego służą potencjometry R12, R24, R29? Proszę o potwierdzenie czy dobrze myślę.
1) Za pomocą R29 ustawia się punkt pracy T6, T7, T8 (wszystkich trzech, bo są połączone - ?). Pod jakim kątem należy go ustawiać? W sensie, co mierzyć i jaka jest optymalna wartość? Próbowałem uzyskać napięcia na elektrodach takie jak w instrukcji, ale nie da się - ustawienie właściwego napięcia na T8 niweczy to na T6 i vice versa. Rządanych -19,1 V na drenie T6 w ogóle nie da się ustawić (koniec zakresu regulacji). Czy to sygnalizuje problem? Różnice nie są duże, chyba zostawiłem na -18 V.
2) Za pomocą R12 j.w., tylko dla tranzystorów T3, T4, T5. Tu jest podobnie, ustawienie napięć na T5 rujnuje napięcia na T3, a ustawienie właściwych na T3 (1 V na bazie) nie jest w ogóle możliwe. Daje się zejść do 3-4 V na bazie. Napięcia na pozostałych tranzystorach są wtedy mniej więcej OK.
3) Nie wiem do czego służy R24. To znaczy wg instrukcji ustawia się nim minimum zniekształceń własnych, ale w jaki sposób?
Napisałem wyżej
napięcia zgadzały się, gdyż teraz już się wcale nie zgadzają. Niechcący manipulując sondą w tej ciasnocie zrobiłem zwarcie zasilania +25 V do masy i uszkodziłem T1. Obecnie na zasilaniu dodatnim na płytce WZ (znaczy, na emiterze T1) mam - 7 V
Kolejny kamyk do ogródka "trzeba w końcu skołować skądś trupa PMZeta i wykonać przedłużacze", bo bez tego to żadna robota
Załączam schemat omawianego modułu. Chciałbym w ten sposób, kawałek po kawałku dokładnie omówić urządzenie i celowość regulacji kolejnych PRków. Nie czuję się mocny w technice półprzewodnikowej.
Pozdrawiam serdecznie,
Jakub