Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Witam.

Jest sobie komplet nowych lampek ECC83 produkcji JJ we wzmacniaczu Peavey 6505+. Po ok 50 godzinach pracy jedna z lampek wygląda tak (załączniki). Pojawił się półprzezroczysty srebrny nalot pod "zwykłym" srebrnym. Czy to jest przedwczesne zużycie? Czy ta lapma jest wadliwa czy w pełni sprawna? Grać - gra, ale nie chcę żeby np. nagle padła albo zaczęła grać gorzej. Pozostałe wyglądają normalnie.

Raczej getter. Jeżeli lampy leżały, nieuruchamiane wcześniej, to potrzebują właśnie tych paru godzin na wygrzanie się i przywrócenie próżni. Myślę, że możesz spokojnie grać. Jeśli jest wadliwa to po prostu padnie. Nie są to jakieś drogie lampy. Będzie widać po drugich 50h czy getter ubywa tak samo szybko, moim zdaniem powinno być dobrze :p
Czopek u góry jest ciut nadkruszony, ale chyba lampa nadal szczelna? Nie ma innych nadkruszeń?

Nie jest ukruszona, tylko na zdjęciu tak dziwnie wygląda. Widoczny na zdjęciu srebrny "talerzyk" do którego sięga ten nalot, jest od góry cały ciemny, a na pozostałych lampach jest srebrny. W dodatku wydaje się być powyginany. Co to może być?

Lubię JJ za brzmienie, są naprawdę "muzyczne", ale jakość wykonania to jest... każda lampa inna, coś krzywe w środku itp.

IMO nie ma się czym martwić. Wiele razy widziałem takie ślady na różnych lampach i nie wpływało to na ich funkcjonalność. Nie wiem jak się normalnie zachowują lampy JJ, nie spotyka się ich w przedwojennych radiach , ale taki nalot to pewnie są ślady getteru niedokładnie napylonego w fabryce. ECC83 nie pracuje z takim prądem i napięciami, aby nalot mógł pochodzić z katody.

Dziękuję za pomoc, lampka wędruje z powrotem do wzmacniacza.

Odkryłem coś niepokojącego. Napięcie żarzenia wszystkich (połączone równolegle) ECC83 przedwzmacniacza wynosi... 7,2V. Nie wiem czy to kwestia lamp podmienionych z RUBY na JJ (inne obciążenie zasilacza). W szeregu z żarnikami jest rezystor 0,68 Ohm 5W, zastanawiam się nad zwiększeniem jego wartości do 1,2 Ohm co powinno dać 6,5V żarzenia. Zastanawiam się też, czy to nie specjalny zabieg twórców, wzmacniacze gitarowe mają to do siebie, że konstruktorzy robią różne rzeczy które dla hi-fi były by niedopuszczalne.

Zawsze mi się wydawało, że maks. bezpieczne napięcie żarzenia dla ECC83 to 6,6V.

EDIT: znalazłem bardzo ciekawy artykuł. Wynika z niego, że obniżenie nap. żarz. do 5V nie ma żadnego efektu. Ciekawe jak to jest z podwyższaniem żarzenia.

Zmiana ECC jednej firmy na drugą nie da takiego efektu w żarzeniu, ewentualne różnice w prądzie żarzenia są znikome. Żarzenie masz prądem stałym czy zmiennym?

Zarówno obniżone jak i zbyt duże napięcie obniża trwałość lamp, znacznie zwiększając zużycie katody.

Zmienilem rezystor 0,68 Ohm / 5W na dwa połączone równolegle 3 Ohm / 5W i napięcie żarzenia wynosi teraz 6,5V (prądu stałego). Dwa rownolegle, żeby przez każdy płynął mniejszy prąd = mniejsze grzanie. Zastanawiam się tylko, po co Peavey dał tam tak wysokie nap. żarz. Dla odmiany we wzmacniaczu ValveKing wynosi ono 5,6V i o dziwo gra to dobrze...

O negatywnych skutkach wiem, dlatego się za to zabrałem. Dziękuję za pomoc.

Grzanie jest dokładnie takie same, praw fizyki nie oszukasz. Tyle, że w każdym rezystorze jest połowa tego grzania, ale łączna moc będzie taka sama.