Oporność wzmacniacza/głośnika - pytanie zamotanego
: wt, 11 czerwca 2013, 23:15
Cześć!
Zdecydowałem się tutaj zasięgnąć języka, bo od dłuższego czasu grzebię w necie w poszukiwaniu wiedzy i co chwilę natrafiam na sprzeczne informacje.
Mam wzmacniacz lampowy Marshalla (combo). Siedzi w nim głośnik 16 Ohm i w takim trybie jest ustawiony wzmacniacz. Z dawnych czasów, kiedy interesowałem się sprzętem hifi, kojarzę że oznaczenie na wzmacniaczu np. 8 Ohm oznacza, że powinno się do niego podłączać głośniki o oporności 8 Ohm lub wyższej, ale na pewno nie niższej. I w takiej sytuacji na głośnikach 8 Ohm będzie pracował na pełnej mocy, natomiast w przypadku głośników 16 Ohm osiągnie się tylko ok. połowy jego możliwości.
Powiedzcie mi... jak to jest w przypadku lampowego wzmacniacza gitarowego? Działa to jak wyżej, czy należy takiej kombinacji unikać bo może się skończyć awarią? Nie ukrywam, że fajnie by było jakby to działało, byłoby to wyjątkowo proste ograniczenie głośności pieca przy codziennym ćwiczeniu w domu.
Dodam jeszcze, że nie rozkręcam wzmacniacza agresywnie. Gram na nim relatywnie cicho (channel volume na 5, master volume na 2) i gdyby dzięki ustawieniu "8 Ohm wzmacniacz / 16 Ohm głośnik" dało się na zbliżonym poziomie głośności podkręcić master volume do 5, to byłbym cały happy, bo to jest już ta granica w okolicach której lampy mocy zaczynają ładnie przesterowywać.
Tylko zasadnicze pytanie - czy to bezpieczne dla wzmacniacza przy cichym graniu?
Zdecydowałem się tutaj zasięgnąć języka, bo od dłuższego czasu grzebię w necie w poszukiwaniu wiedzy i co chwilę natrafiam na sprzeczne informacje.
Mam wzmacniacz lampowy Marshalla (combo). Siedzi w nim głośnik 16 Ohm i w takim trybie jest ustawiony wzmacniacz. Z dawnych czasów, kiedy interesowałem się sprzętem hifi, kojarzę że oznaczenie na wzmacniaczu np. 8 Ohm oznacza, że powinno się do niego podłączać głośniki o oporności 8 Ohm lub wyższej, ale na pewno nie niższej. I w takiej sytuacji na głośnikach 8 Ohm będzie pracował na pełnej mocy, natomiast w przypadku głośników 16 Ohm osiągnie się tylko ok. połowy jego możliwości.
Powiedzcie mi... jak to jest w przypadku lampowego wzmacniacza gitarowego? Działa to jak wyżej, czy należy takiej kombinacji unikać bo może się skończyć awarią? Nie ukrywam, że fajnie by było jakby to działało, byłoby to wyjątkowo proste ograniczenie głośności pieca przy codziennym ćwiczeniu w domu.
Dodam jeszcze, że nie rozkręcam wzmacniacza agresywnie. Gram na nim relatywnie cicho (channel volume na 5, master volume na 2) i gdyby dzięki ustawieniu "8 Ohm wzmacniacz / 16 Ohm głośnik" dało się na zbliżonym poziomie głośności podkręcić master volume do 5, to byłbym cały happy, bo to jest już ta granica w okolicach której lampy mocy zaczynają ładnie przesterowywać.
Tylko zasadnicze pytanie - czy to bezpieczne dla wzmacniacza przy cichym graniu?