Strona 1 z 1
GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 00:31
autor: tomix
Otrzymałem dzisiaj paczkę z lampą GE VT-4-C z 1941r. Jakież było moje zdziwienie gdy po rozpakowaniu paczki usłyszałem, że coś gruchocze wewnątrz szklanej bańki:
Czy są to elementy grzejnika?
Zastanawiam się czy te elementy są tak delikatne, że uszkodziły się podczas transportu? Czy może ktoś rzucał tą paczką? A może lampa ze starości się rozsypała? Dodam jeszcze, że nigdy wcześniej nie była używana (poza przetestowaniem przed wysyłką).
Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 07:06
autor: gsmok
Tak jak Ty stawiam na żarzenie.
Sprawdź omomierzem czy lampa ma całe żarzenie. Te druciki przypominają mi nomen omen takie same kawałki drutu z obwodu żarzenia, które się kruszy pod wpływem nawet niewielkiego wstrząsu w lampach T-02 (nia spotkałem tam jedynie tych "sprężynek" widocznych na zdjęciu - może są to ułamane elementy napinające)

Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 07:30
autor: Thereminator
Poczta i kurierzy potrafia napsuć krwi:
viewtopic.php?f=11&t=10133
Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 11:36
autor: tomix
Obejrzałem uszkodzoną lampę i porównałem ją z lampą nieuszkodzoną.
Sprawdziłem również obwód żarzenia i tak jak myślałem jest on uszkodzony. Sprężynki pełnią rolę napinaczy dla drucików żarzenia. Druciki żarzenia pękły więc sprężynki się zsunęły i dlatego teraz lataja w szklanej bańce. Nie wiem z czego wykonane są włókna żarzenia ale na pewno są bardzo wrażliwe na wstrząsy.
Te druciki przypominają mi nomen omen takie same kawałki drutu z obwodu żarzenia, które się kruszy pod wpływem nawet niewielkiego wstrząsu w lampach T-02
Z tego co słyszałem to oryginalne pudełka w których przewożono lampy T-02 składały się z małej skrzyneczki na lampę, która wyłożona była gąbką, a ta skrzyneczka była zawieszona na sprężynkach w jeszcze większej skrzyni. To na pewno gwarantowało bezpieczny transport.
Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 11:41
autor: tomix
Przesyłka była ubezpieczona i z zadeklarowaną wartością więc będę ją reklamował na poczcie. Sprawa może być trochę utrudniona gdyż zaangażowanych było dwóch przewoźników: USPS/Poczta Polska i do tego jeszcze przeszła przez Urząd Celny.
Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 11:55
autor: OTLamp
tomix pisze: Nie wiem z czego wykonane są włókna żarzenia ale na pewno są bardzo wrażliwe na wstrząsy.
Wolfram torowany, nawęglany. Lampy z taką katodą są wrażliwe na wstrząsy, dlatego zawsze istnieje ryzyko ich uszkodzenia podczas transportu. Od dawna nie kupuję lamp z taką katodą, jeśli nie mam możliwości odebrać ich osobiście.
Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 19:54
autor: kevin
Szkoda takiej lampki... ale szczerze mówiąc reklamowałbym u nadawcy, że nienależycie zabezpieczył delikatną zawartość paczki. Obawiam się, że każdy przewoźnik się wypnie tym, że trzeba było lepiej zabezpieczyć towar.
Mała przypowieść: w dawniejszych czasach kiedy nie wszystkie nadajniki były (przepraszam za wyrażenie) tranzystorowe, do przewozu bardzo kosztownych lamp nadawczych mających żarniki wolframowe wyprodukowano specjalny bus, w którym lampy podróżowały w stanie podżarzenia. Wolfram w wysokiej temperaturze jest elastyczny i w ten sposób unikano uszkodzeń w transporcie.
Re: GE VT-4-C
: pt, 20 stycznia 2012, 23:43
autor: Romekd
Witam.
kevin pisze:Szkoda takiej lampki... ale szczerze mówiąc reklamowałbym u nadawcy, że nienależycie zabezpieczył delikatną zawartość paczki.
Lampy z taką katodą nie da się dobrze zabezpieczyć przed transportem, szczególnie gdy weźmie się pod uwagą co robią z paczkami firmy kurierskie. OTLamp ma tu 100% racji, że tylko odbiór osobisty gwarantuje nabycie takich eksponatów w dobrym stanie.
A propos zabezpieczeń lamp, to przypomniało mi się jak kiedyś podczas wycieczki do ośrodka z nadajnikami telewizyjnych i radiowymi wielkim zaskoczeniem dla mnie był widok "opakowania" lampy nadawczej, przeznaczonej do nadajnika telewizyjnego o mocy ok. 20 kW (podobna do niej lampa, ale o chłodzeniu powietrznym a nie wodnym pozwalała osiągnąć połowę tej mocy i była przeznaczona do nadajnika rezerwowego). Opakowanie lampy stanowiło drewniane pudło wielkości sporej lodówki, w którym zamontowane zostało kilka sprężyn utrzymujących dokładnie w środku tego pudła uchwyt ze spienionego tworzywa (twardego styropianu), z małą lampą zamocowaną wewnątrz tego uchwytu. W takim opakowaniu pewnie każda lampa przetrwałaby przesyłkę kurierską..
Pozdrawiam,
Romek