Strona 1 z 2

Wydzielono z 'Polski rower Huragan'

: czw, 30 czerwca 2011, 11:40
autor: cirrostrato
Przepraszam za ot, w latach 60-tych miałem Czeskiego Favorita, cudo, opony/szytki (100zł/szt drooooogie), dwie przerzutki (dziś standard), niebieski metalik, najdłuższa moja wyprawa Warszawa-Dęblin-Warszawa, dbałem jak o (dziś) wnuka, sprzedałem koledze sąsiadowi (dziś prezenter TV), rozwalił w kilka tygodni dokumentnie i jeszcze miał pretensję, że szajs, kosztował (ok. 1964r) 2200zł, praktycznie sporo ponad pensję mojego Ojca....A dla wnuka chomikuję Polską motorynkę PONY, kupiona nówka dla (wtedy) dziewięcioletniego Ximiana, stan ideał (mam też sporo części zamiennych. np. kompletne nowe magneto), zarejestrowana (OC 27zł/rok), można wsiąść i wyjechać na drogę za oka mzik, benzynka w baczku....

Re: Polski rower Huragan

: czw, 30 czerwca 2011, 13:07
autor: TELEWIZOREK52
Witaj Cirrostrato, ożywiłeś moje wspomnienia. W połowie lat 60tych na zakończenie roku szkolnego otrzymałem "super" rower m-ki Popularny.Z jednej strony był to obciach, kiedy koledzy jeździli na Huraganach, Favoritach a jeden nawet na Jaguarze(!) ale ten mój "rower" miał jedyną zaletę, mogłem do niego zaczepić silnik m-ki Gnom. Kiedyś z kolegami zrobiliśmy sobie wycieczkę na trasie W-wa - Góra Kalwaria i szag mnie trafiał jak koledzy jechali pół kilometra przede mną a ja maksymalnie 25km/godz pyr,pyr,pyr ale sytuacja zmieniła się na wysokości Pyr ( peryferie W-wy). Koledzy kiepscy byli i spuchli. Kiedy dojechałem do Góry Kalwarii musiałem jeszcze 15 minut poczekać na zziajanych kolegów. W drodze powrotnej na błagania kolegów wymienialiśmy się pojazdami, oczywiście nie za darmo - butelka oranżady. Parę lat później udało mi się nabyć drogą kupna (Ferdek Kiepski) zwłoki Huragana i po oddaniu ramy do lakierowania do p. Wójcika na Pradze, odebrałem już "JAGUARA" kosztowało to 500zł. W tych czasach był jeszcze trzeci rower z górnej półki - niemiecki Diamant. Pamiętam jak w Hali Kopińskiej oblizywałem się na widok stojących obok siebie Favorita, Diamanta i Huragana. Ceny 2200 - 2700zł. Najdroższy chyba był Huragan.

Re: Polski rower Huragan

: czw, 30 czerwca 2011, 20:45
autor: cirrostrato
No to do tych ,,poszukiwań'' rowerowych dorzucę podobny temat: poszukuję dla wnuka (trochę czasu mam, zaczął chodzić ...) starej NRD-owskiej hulajnogi, kumpla ojciec pracował na przełomie lat 50-60 w zaprzyjaźnionym kraju i mu przywiózł, kumpel okazał się świnia i nie dał się nigdy przejechać, marzyłem o tym. Hulajnoga była oczywiście metalowa ale cechą charakterystyczną były szerokie, średnicy prawie jak w rowerku dziecięcym koła a opony BIAŁE ( czyli wymiarowo coś jak dzisiejsze pneumatyki do taczek), na oko jeździło to fantastycznie, koła były naprawdę spore a nie takie pizdryki jak w obecnych chińczykach za 35zł, resorowania nie było ale te opony znakomicie same tłumiły nierówności drogi.

Re: Polski rower Huragan

: czw, 30 czerwca 2011, 21:03
autor: kciuq

Re: Polski rower Huragan

: czw, 30 czerwca 2011, 21:52
autor: Thereminator
Pytasz o te chińskie?

Re: Polski rower Huragan

: pt, 1 lipca 2011, 01:11
autor: TELEWIZOREK52
No nie, jeszcze o hulajnogach nie było. Ale takie coś też miałem, tyle że własnej roboty w/g Adama Słodowego. Kawałek deski, dwa łożyska i czyja głośniej hurgotała - była lepsza. Oczywiście miałem pecha bo łożyska które zwędziłem ojcu były nowe i nie było takiego efektu akustycznego jak u kolegów. Farta natomiast miałem bo ulicę przy której mieszkałem pokryto asfaltem a w tamtych latach większość ulic na Ochocie pokrywała kostka lub kocie łby. Ciekawe kto i jaki podrzuci kolejny temat. Jeszcze wpadło mi do głowy takie pytanie, ten co jedzie rowerem to rowerzysta, natomiast jadący hulajnogą to - chuligan ?? Pozdrawiam.

Re: Polski rower Huragan

: pt, 1 lipca 2011, 08:14
autor: cirrostrato
kciuq pisze: taka ?
Cytując klasyka ''co wy k.... wiecie o hulajnogach''.... BIAŁE oponki , koła prawie jak w Polskiej motorynce (przy lekkim niedopompowaniu resorują same z siebie), szeroka podstawa (z naklejoną gumą) na nogi aby wygodnie stanąć ,,dwunożnie'', kierownica prosta ale dość szeroka aby dobrze kierować tym cudem, nic nie podobne do śmieciowej chińskiej , na której, na małej nierówności, można stracić zęby....chyba trzeba będzie, za kilka lat, samemu wykonać replikę, oponki mogą być czarne. Na forum wakacyjnie się zrobiło ....właśnie obejrzałem Allegro w temacie, coś w tym stylu tylko szersze opony i podstawa na nogi ale kierunek konstrukcji słuszny http://allegro.pl/hulajnoga-na-pompowan ... 96400.html tylko oryginał z NRD nie miał (chyba, nie pamiętam) hamulców.

Re: Polski rower Huragan

: pt, 1 lipca 2011, 11:40
autor: marekb
Pamiętam, w latach 60 i 70 kolo mojego bloku był plac zabaw. Była też wypożyczalnia rowerów, hulajnog, kometki, piłek itp. Były tam takie piękne hulajnogi z białymi grubymi oponami. Jechałem na takiej. Bajer. Miała nawet trochę "karoserii".

Re: Polski rower Huragan

: pt, 1 lipca 2011, 13:03
autor: TELEWIZOREK52
No to teraz kolej na koło od roweru i pogrzebacz, kto "jeździł" czymś takim ??

Re: Polski rower Huragan

: pt, 1 lipca 2011, 13:25
autor: Marcin K.
Drodzy przyjaciele. Ja jako mało letni (26) chciałbym pokazać co zostało z tego co mój (niech to szlag) tato dostał na 18-te urodziny. Dziadzuś i wujek (jego syn, mój "kolega") przeprowadzili w nim remont kapitalny w tym rowerze na początku lat 90-tych. Z oryginału została się ino rama, pomalowana. Przerzutki nowe, Schimano, tak wielotryb jak i sam mechanizm przerzutkowy. Rower generalnie stał 15 lat w garażu dziadka wraz z Renówką Clio (wcześniej ja nim śmigałem, prawie "kolarskie" pedało amputowało mi stopę!), brudny, zanieczyszczony czym tylko można... Kupiłem opony nowe (30zł sztuka. Uwaga, wcześniej były oryginały jeszcze z 1978r!), dętki również kupiłem.
Obecnie jest to mój jeden z najważniejszych środków transportu (nie licząc Komarka i Malucha :) )
Nie wiem co to była za kolarka, może Huragan, noże Faworit... W Szafie garażowej walają się nadal przerzutka i wielotryb).
Pozdrawiam, Marcin!

Re: Polski rower Huragan

: pt, 1 lipca 2011, 23:51
autor: TELEWIZOREK52
O ile znam się na medycynie to napis WARTA wygląda na oryginalny i w takim razie nie mógł to być Huragan. W latach 50tych też miałem WARTĘ ale sporo mniejszą, póżniej to się nazywało BOBO. Natomiast rama widoczna na zdjęciu wygląda na solidną i leciutką(!). Pamiętam że kiedyś poznawano typ roweru po trzech cyfrach w numerze ramy. Ciekawy jestem co to była za fabryka produkująca WARTY, dopiero Ty mi przypomniałeś że coś takiego istniało. Pozdrawiam.

Re: Polski rower Huragan

: sob, 2 lipca 2011, 08:25
autor: Marcin K.
Jeśli chodzi o naklejkę to nie wiem czy to jest oryginalne, wątpię. Dawno temu rower był rozebrany na atomy, pomalowany, wyremontowany... Numer na ramie jest, odczytam i napiszę jeśli temat nie powędruje do śmietnika :lol:
Jeden ze znajomych stwierdził, że to mógł być kiedyś Diamant bo Diamanty miały błotniki i rama z tego też może być. Reszta to inna historia bo jak piszę z oryginału ostała się tylko rama i koła. Co do samej ramy to rower wcale nie jest ciężki, jest nawet lżejszy od typowego produkowanego obecnie tescowego złomu za 300zł. Zapytam dziadziusia, który ją kiedyś remontował (koła zaplatał itp...), może będzie pamiętał co to było :wink:

Re: Polski rower Huragan

: sob, 2 lipca 2011, 12:54
autor: Boguś
A mnie się z tego jeno koła ostaly.........

Re: Wydzielono z 'Polski rower Huragan'

: ndz, 3 lipca 2011, 01:49
autor: TELEWIZOREK52
Tak na logikę, jeżeli ktoś miał dajmy na to Diamanta, po co umieszczał by napis WARTA?
To tak jakby na Mercedesie napisać Syrena. Jeżeli zachowały Ci się oryginalne zębatki i przerzutka to nic prostszego jak odczytać producenta. Na szczęście w tamtych latach Czechosłowacy dawali swoje części z logo Faworit, w polskich - ZZR a w niemieckich nie pamiętam. To że jest leciutka pisałem już wcześniej i nie masz się czego wstydzić że jest to Polska rama. W latach 50/60 wielu zachodnich kolarzy biorących udział w WP jeździło na naszych Jaguarach.

Re: Wydzielono z 'Polski rower Huragan'

: ndz, 3 lipca 2011, 10:07
autor: Marcin K.
Cześć! Dziadek przypomina sobie, że to mógł być Diamant. "Warta" to typowa naklejka jaką można było znaleźć gdzieś tam w sklepie a pamiętam że dawno temu wuj miał manię naklejania wszystkiego wszędzie. Ona była w naprawdę złym stanie, ojciec intensywnie ją eksploatował więc trzeba było ją ponaprawiać. Mam przerzutki Favorit ale czy one są z tego roweru - nie wiadomo bo oryginalne najprawdopodobniej poszły na złom. Miałem jeszcze kiedyś dwie inne kolarki, mniejsze, potem jak zrobiłem się większy to one zrobiły się za małe :lol: Tam napewno były zmeniarki Favorita bo sam je osobiście zdejmowałem jak złomowałem te rowerki.
Pozdrawiam!