Strona 1 z 1
Co to za nalot na śrubie?
: pn, 17 stycznia 2011, 22:00
autor: Ukaniu
Witajcie,
Zastanawiam się co to za nalot na śrubie.
Śruby mają kolor śrebrzysto żółto zielony po wyczyszczeniu (cynk pasywowany? kadm?)
Często widuję jak podobne elementy pokrywają się takim białawym nalotem dającym się zetrzeć.
Myslę, czy już mam zakładać OP1 czy jeszcze nie

Re: Co to za nalot na śrubie?
: pn, 17 stycznia 2011, 22:51
autor: Marvel
Spotykam podobny nalot, ale na plastikach. Tutaj na oprawce bezpiecznika i dwóch bezpiecznikach do druku:
Re: Co to za nalot na śrubie?
: wt, 18 stycznia 2011, 00:28
autor: disaster
Może tlenek cynku,
Spróbuj rozpuścić w wodzie.
Jeśli nie będzie się rozpuszczał to pewnie to to.
Re: Co to za nalot na śrubie?
: wt, 18 stycznia 2011, 22:02
autor: fugasi
Coś chyba krąży w powietrzu. Może Rosjanie wypuścili coś podobnego do tego, co Węgrzy niedawno do Dunaju. Dziś otwieram woltomierz lampowy i co w środku widzę? Taki właśnie osad - pokrył dokładnie całą obejmę transformatora sieciowego (karkas i papierowa owijka uzwojeń - czyste) i metalowy wspornik potencjometru w drugim kącie obudowy. Puszysty, łatwo ścierający się, biały proszek, jakby ktoś posypał mąką.
Dwa miesiące temu, gdy otwierałem to pudło jeszcze go nie było.
Re: Co to za nalot na śrubie?
: czw, 20 stycznia 2011, 23:08
autor: dark_one
--> Ukaniu
Na 100% tlenek cynku. To żółte to pasywowana i lakierowana powierzchnia blachy stalowej cynkowanej. Bardzo często można zaobserwować takie zjawisko na elementach ze stali konstrukcyjnej cynkowanej po około roku eksploatacji w warunkach narażenia na czynniki atmosferyczne. Lekarstwo - oczyścić miękką szczotką drucianą, jeżeli bardzo skorodowane cynkować od nowa, jeżeli nie to polakierować cienką warstwą lakieru bezbarwnego. Jeżeli w okolicy jest firma która zajmuje się cynkowaniem to istnieje prawdopodobieństwo, że wykona też pasywację warstwy, ale lepiej spytać. Konsekwencje elektryczne takiego nalotu to przerwa w obwodzie, iskrzenie itp.
--> Marvel
Nalot na plastikach to inna para kaloszy. Jest albo wynikiem potencjału elektrostatycznego gromadzącego się na powierzchni tworzywa, lub też wynikiem reakcji chemicznych zachodzących w tworzywie pod wpływem temperatury. Najczęściej to drugie i już spieszę wyjaśnić dlaczego. Elementy mniej odpowiedzialne (pod względem złożoności technologii i reżimu technologicznego wykonania) wykonane z tworzyw sztucznych (oprawki bezpieczników, elementy mocujące, gniazda, wtyki itp.) bardzo często produkowane są przez firmy typu "uduś" z półproduktu który określa się mianem "regranulatu". Jest to nic innego jak odzyskiwane z odpadów komunalnych lub przemysłowych tworzywo sztuczne (PE, LDPE. HDPE, PP, PS, PET itp.) które jest mielone, płukane, zagęszczane a następnie sprowadzane w ogrzewanej wytłaczarce do postaci "pastylek". Jest w tym wszystko - od opakowań z trupimi czaszkami po foliowe jelita z produktów masarskich. Temperatura w jakiej zachodzi regranulacja to około 250 st. C czyli zbyt mało aby różnorodne związki chemiczne mogły się rozłożyć (proces trwa dość krótko). Elementy wykonane z regranulatu są przede wszystkim tanie, ale niestety wpływ "wypełniacza" jakim stają się wspomniane związki chemiczne jest nie do ustalenia i może objawiać i często objawia się w sposób jaki opisałeś. Generalnie nie powinno się produkować elementów odpowiedzialnych, jakimi bez wątpienia są te pracujące pod napięciem z tego typu surowców, ale na chińskim rynku zapotrzebowanie na surowiec w postaci tworzyw sztucznych grubo przekracza podaż i stąd właśnie chińskie zabawki dla naszych milusińskich są produkowane właśnie z tego syfu (który nota bene mają z Europy). Kupowałem kiedyś kastry budowlane które charakteryzowały się niezbyt dyskretnym zapachem chipsów ... przykład mało wyszukany lecz reprezentatywny.