Strona 1 z 3
Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 12:00
autor: Marvel
Witam,
Zastanawiam się nad rezygnacją z włącznika Stand-by w 18-watowcu. Rezygnujecie z niego czasem? W Peavey-u Classic 30 go nie ma.
Pentody mniejszej mocy potrzebują mniej czasu na nagrzanie się. Triody wg. katalogu są rozgrzane już po 30 sek.
Poza tym włączniki mają zazwyczaj dopuszczalne napięcie 250V a jako Stand-by pracują od 320V w górę.
Kolejny argument jest taki, że lampy mocy w gitarowcu nie pracują w zbyt komfortowych warunkach i i tak są często wymieniane. Czy załączanie napięcia anodowego razem z żarzeniem drastycznie skróci ich życie? Żadne stare radio nie miało Stand-by a lamp wymieniać nie było trzeba.

Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 12:15
autor: painlust
U mnie zawsze jest SB. Tylko raz nie zamontowałem we wzmacniaczu SB ale wzmacniacz był na EZ81 w prostowniku i nie było miejsca na SB na panelu...
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 12:18
autor: Marvel
painlust pisze:U mnie zawsze jest SB.
U mnie też. Ale dlaczego? I co się stanie, jeśli go nie będzie? W radiach z końcówką PP na EL84 i prostowniku selenowym nie ma SB, a lampy nie padają...
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 12:29
autor: painlust
A szkoda ci go wsawić? Pytanie jest oczywiście dobre i ciekawe czy ktoś sprawdzał zużycie się lamp takich jak EL84 we wzmacniaczach z i bez przełacznika. Stand By wyłaczasz jak wychodzisz na fajkę podczas próby/grania. Oczywiście zamiast tego można ściszyć gitarę poprzez pokrętło Volume, ale np. mój koleś ma przystawkę bezposrednio podłączoną do wyjścia bez zadnych pokreteł i akurat SB mu się przydaje. Pewnie wiecej w Polsce jest gości z takimi gitarami i choćby dla nich warto go montować.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 12:33
autor: Marvel
painlust pisze:A szkoda ci go wsawić?
Wolałbym nie wstawiać. Raz, że wstawiam porządne kosztujące kilkanaście zł. Dwa, że miałbym dwa kable mniej w środku ciągnięte od bezpiecznika z tyłu do przełącznika z przodu.
painlust pisze:Pewnie wiecej w Polsce jest gości z takimi gitarami i choćby dla nich warto go montować.
Ale to samo będzie, jak skręcisz Gain albo Preamp Volume na zero.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 12:55
autor: VacuumVoodoo
SB to homeopatia i placebo dla wlasciciela wzmacniacza. Zwieksza poczucie bezpieczenstwa i wladzy poniewaz to on/ona decyduje kiedy go pstryknie i wlaczy. Wzmacniacz z wylacznikiem SB jest tez latwiej sprzedac niz bez za troche wyzsza cene, brak takowego robi tanie wrazenie.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 13:04
autor: Tomasz Gumny
Jest sporo przełączników trójpozycyjnych, które w połączeniu z prostym układem kombinacyjnym i MOSFET-em wysokonapięciowym umożliwiają załączanie kolejno żarzenia i napięcia anodowego. Jako premię można dostać łagodne narastanie anodowego i brak trzasku...
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 13:09
autor: sppp
Jak nie masz miejsca na panelu to stb to można zrobić opóźnione załączanie (Tomek Gumny gdzieś wrzucił takie rozwiązanie - o ile pamiętam triak, diak, opornik, kondensator - najprościej jak można). Ja stosowałem układ na NE555 + optotriak + triak, układ jest bardziej uniwersalny, a koszt elementów znikomy. Triak montuję między mostkiem prostowniczym i filtrem, dzięki temu można odłączać anodowe. Poza tym można w nim dołożyć wyłącznik standby pracujący na napięciu kilku woltów a nie kilkuset.
W przypadku, gdy we wzmacniaczu zastosujemy filtr aktywny (co w gitarowcach raczej niespotykane) to można w prosty sposób zrealizować stb zwierając bramkę tranzystora szeregowego w filtrze do masy a przy okazji mamy miękki start i wyłączenie.
Co do trwałości lamp - myślę, że ciężko powiedzieć jednoznacznie jaki wpływ będzie miał brak wyłącznika stb. Ja nigdzie nie trafiłem na informacje, że ktoś wykonał takie testy porównawcze, na których można się oprzeć. Jak były budowane radia lampowe to nikt nie zawracał sobie głowy trwałością lamp - były powszednie jak dziś tranzystory. W obecnych czasach, gdy koszt lamp elektronowych bywa dość wysoki myślę, że nie warto oszczędzać na pstryczku czy nawet układzie elektronicznym, który żywotność lamp może przedłużyć (zgodnie z wiedzą teoretyczną). Skąd wiesz, czy użytkownik w twoim Atomie nie zmieni tanich 6P14P na jakieś NOSy Mullarda a na dodatek będzie nałogowym palaczem?
A z racji możliwości wyłączenia wzmacniacza "na fajka" nie wyobrażam sobie gitarowca bez stb, bo po co wyłączać żarzenie po to, żeby za 5 minut znów je włączać, a myślę, że spora ilość użytkowników tak będzie robić zamiast skręcić gałę w gitarze.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 13:11
autor: Marvel
Tomasz Gumny pisze:umożliwiają załączanie kolejno żarzenia i napięcia anodowego.
No tak, możliwości opóźnionego załączania anodowego jest pewnie z milion. Sam mam we wzmacniaczu audio 6V6 projektu traxmana układ na 555 i przekaźniku (przekaźnik zresztą chyba od Ciebie?). Ale zastanawiam się nad całkowitym odejściem od SB, wszystko jedno, w jakiej formi by on nie był. Chociaż argument Olka daje do myślenia, bo montując przełącznik za 15 zł mogę spokojnie sprzedać wzmacniacz o 50 zł drożej.

Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 13:12
autor: painlust
Marvel pisze:painlust pisze:Pewnie wiecej w Polsce jest gości z takimi gitarami i choćby dla nich warto go montować.
Ale to samo będzie, jak skręcisz Gain albo Preamp Volume na zero.
Niby tak, ale nie każdy protrfi zapamiętać jak gały miał ustwione przed. Znam takich. Potem w trakcie grania kręcą gałą bo nie pamietają z jakiej pozycji przyciszali.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 13:23
autor: Marvel
sppp pisze:Jak nie masz miejsca na panelu to stb to można zrobić opóźnione załączanie
Nie chodzi o miejsce, tylko bardziej o to, co mam w podpisie obecnie: "simplicity is the ultimate sophistication"
sppp pisze:Co do trwałości lamp - myślę, że ciężko powiedzieć jednoznacznie jaki wpływ będzie miał brak wyłącznika stb. Ja nigdzie nie trafiłem na informacje, że ktoś wykonał takie testy porównawcze, na których można się oprzeć.
Taki test musiałby trwać kilka tysięcy godzin, na dwóch wzmacniaczach jednocześnie i to ciągle włączanych i wyłączanych.

Ale popatrz na stare radia: mnóstwo jest takich, w których lampy są oryginalne albo stare, a mimo to nie padły. Z kolei gitarzyści wymieniają lampy co dwa lata albo częściej. Często wyrzucając całkiem dobre egzemplarze.
sppp pisze:Skąd wiesz, czy użytkownik w twoim Atomie nie zmieni tanich 6P14P na jakieś NOSy Mullarda a na dodatek będzie nałogowym palaczem?
A z racji możliwości wyłączenia wzmacniacza "na fajka" nie wyobrażam sobie gitarowca bez stb, bo po co wyłączać żarzenie po to, żeby za 5 minut znów je włączać, a myślę, że spora ilość użytkowników tak będzie robić zamiast skręcić gałę w gitarze.
Mullardy raczej nie wchodzą w grę, bo byłyby droższe niż cały gotowy wzmacniacz. A z gitarzystami mam doświadczenia takie, że wielu ma wyrobiony odruch skręcania gałki w gitarze nawet jeśli nie ma zamiaru zdejmować gitary z pleców. Po prostu przestaje grać i od razu skręca.
painlust pisze:Niby tak, ale nie każdy protrfi zapamiętać jak gały miał ustwione przed.
To prawda. Jednemu jak ustawiałem bias, to skręciłem Gain i Master na zero. Trochę się przeraził, bo miał tego dnia mieć próbę i było ryzyko, że nie zdąży z powrotem ustawić.

Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 13:31
autor: Thereminator
We wzmacniaczach, gdzie lampy pracują w wyżyłowanych warunkach lub dużej mocy z drogimi lampami w końcówce lepiej dać stby choćby dla spokoju sumienia. Argument z przerwami na fajkę też warto wziąc pod uwagę. Jako basiście i gitarzyście wygodniej mi jest w razie przerwy w graniu wyciszyć wzmacniacz jednym pstryczkiem niż kręcąc gałkami od gainu lub głośności.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 14:30
autor: painlust
U mnie jeszcze jedno determinuje montowanie SB. Ja mam włączniki Power prawie zawsze na tylnym panelu - takie widzimisie. No na przednim przecież tez trzeba choć jeden pstryczek zamontować

bo jak to będzie wygladac.
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 15:46
autor: AnTech
Pozostaje jeszcze pytanie jakie przełączniki stosować?
Znakomita większość ma znamionowe napięcie pracy 250VAC, napięcie probiercze 2kVAC. Jak to się ma do pracy przy napięciach stałych rzędu 450-500V?
Re: Stand-by or not Stand-by?
: śr, 12 maja 2010, 15:54
autor: painlust
Nigdy nie maiłem przebicia żadnego przełacznika jak gówniany by nie był a najwieksze napięcie z jakim się do tej pory spotkałem we wzmacniaczu mojej produkcji to około 700VDC.