Układ zasilania wysokoprężnej lampy sodowej
: ndz, 25 kwietnia 2010, 19:56
Wiem, że trochę mijam się z tematem forum, na swoje usprawiedliwienie powiem, że chodzi o lampę firmy POLAMP (gazowaną) więc kilka punktów wspólnych z tematyką forum można by na upartego znaleźć... ale do rzeczy:
Nie miałbym żadnego problemu gdybym próbował użyć elementów dedykowanych do uruchomienia tej lampy ale ja postanowiłem dławik wykonać samemu i starter też....
Lampa to WLS 150TC, producent podaje I=1,8A, U=100V, czyli induktancja dławika winna wynosić 72 omy (tak?) co dla 50hz oznacza dławik około 0,23H. Czy dobrze kombinuje? Czy taki dławik trzeba jakoś specjalnie nawijać aby impuls napięcia samoindukcji był odpowiednio wysoki? (kilka kV)?
Starter - startery do lamp sodowych kosztują kilkanaście złotych, domyślam, się, że nie różnią się niczym więcej od tych do świetlówek za złotówkę poza zdolnością do zniesienia większego natężenia prądu (ale to tylko moje domysły więc w sumie nie wiem). Pomyślałem sobie aby wzmocnić taki starter przekaźnikiem który wytrzymuje kilka amperów, w jaki sposób jest pokazane na załączonym obrazku.
Jak myślicie, czy chociaż teoretycznie ma to prawo zadziałać a jeśli tak to czy równie dobrze jak przy użyciu dedykowanych przez producentach części?
//Słyszałem gdzieś, że można taką lampę zapalić beż żadnych starterów czy dławików bocznikując ją tylko kondensatorem płacąc za to skróconą żywotnością lampy, prawda to? Trochę dziwne mi się to wydaje... Ale temat jest dla mnie zupełnie nowy więc niczego nie wykluczam.
Nie miałbym żadnego problemu gdybym próbował użyć elementów dedykowanych do uruchomienia tej lampy ale ja postanowiłem dławik wykonać samemu i starter też....
Lampa to WLS 150TC, producent podaje I=1,8A, U=100V, czyli induktancja dławika winna wynosić 72 omy (tak?) co dla 50hz oznacza dławik około 0,23H. Czy dobrze kombinuje? Czy taki dławik trzeba jakoś specjalnie nawijać aby impuls napięcia samoindukcji był odpowiednio wysoki? (kilka kV)?
Starter - startery do lamp sodowych kosztują kilkanaście złotych, domyślam, się, że nie różnią się niczym więcej od tych do świetlówek za złotówkę poza zdolnością do zniesienia większego natężenia prądu (ale to tylko moje domysły więc w sumie nie wiem). Pomyślałem sobie aby wzmocnić taki starter przekaźnikiem który wytrzymuje kilka amperów, w jaki sposób jest pokazane na załączonym obrazku.
Jak myślicie, czy chociaż teoretycznie ma to prawo zadziałać a jeśli tak to czy równie dobrze jak przy użyciu dedykowanych przez producentach części?
//Słyszałem gdzieś, że można taką lampę zapalić beż żadnych starterów czy dławików bocznikując ją tylko kondensatorem płacąc za to skróconą żywotnością lampy, prawda to? Trochę dziwne mi się to wydaje... Ale temat jest dla mnie zupełnie nowy więc niczego nie wykluczam.