Strona 1 z 1

Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 12:26
autor: mariuszss
Witam wszystkich. Z racji tego, że po pewnym czasie czytania forum przyszedł czas na mój pierwszy temat tutaj - wszystkich witam i pozdrawiam.
A teraz do rzeczy, zastanawiam się nad wykorzystaniem układu podwajającego napięcie w zasilaniu anodowym.
Znalazłem dwa przykłady zastosowania tego rozwiązania:
1 - gramofon Luxton 2.
2 - wzmacniacz W-600.
(schematy zasilaczy w załącznikach)
Chciałbym zapytać, na jakie napięcie należy zastosować kondensatory w podwajaczu w jednym i drugim układzie?
Posiadam oba transformatory z tych wzmacniaczy i chciałbym je wykorzystać.
Czytałem gdzieś, że napięcie kondensatorów powinno być 2 razy większe od napięcia wyjściowego, ale mi to niezbyt pasuje (w W-600 wyszłoby pewnie z 600V).
Proszę o opinie na ten temat oraz przybliżenie tematu podwajania napięcia (wydajność prądowa, spadki napięcia itp.).

Mariusz.

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 12:35
autor: traxman
Tylko, czy rzeczywiście potrzebujesz powielacza. Tak sytuacja upraszczała życie konstruktorom w krajach, gdzie w sieci jest 110-127V, wtedy do zasilania anodowego, można było wykorzystać transformator separujący 1:1 i podwoić napięcie w celu uzyskania >200V anodowego. Kolejnym zastosowaniem może być zasilanie wzmacniacza wysokim napięciem rzędu 600-800V, wtedy wykonanie transformatora jest już dosyć kłopotliwe, a przy wykorzystaniu powielacza można nieco zaoszczędzić zarówno na transformatorze jak i napięciu kondensatorów filtrujących. W tak prostym przypadku nie wiem czy ma sens, chyba, że masz transformator 220V/120V. Pojemności powinny być jak największe (100-330uF) "usztywnia" to zasilacz, przy zastosowaniu diód półprzewodnikowych w powielaczu mostkowym nie stanowi to większego problemu.
Fabrycznie powielanie anodowego wykorzystywano także w układach o większych mocach amplitunerów i wzmacniaczy Sansui i Pioneer.

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 12:37
autor: Marvel
Jeśli masz dokładnie te trafa i chcesz robić podwajacze dokładnie jak na schematach, to wystarczą kondensatory na 350V. Co do wydajności prądowej, to na chłopski rozum, jeśli podwoisz napięcie, to prąd musisz podzielić przez dwa. Ale pewnie są na to jakieś wzory. :mrgreen:

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 12:45
autor: mariuszss
Bardzo dziękuję za szybkie odpowiedzi. Mam te transformatory i stąd też moje pytanie. Tak na marginesie w W-600 napięcie anodowe po powielaczu zasila 11 szt. lamp w tym 4 szt. EL84 - a kondensatory jak widać na schemacie 2 szt. 2x50uF (ale brak zaznaczonego napięcia pracy).

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 12:56
autor: Marvel
mariuszss pisze:kondensatory jak widać na schemacie 2 szt. 2x50uF
Zgaduję, że tamtych czasach 100uF nie były dwa razy droższe od 50uF, tylko z pięć razy. Poza tym miały duże gabaryty. To po prostu kompromis między jakością a ceną.

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 13:06
autor: painlust
Ja bym wsadził większe... nawet 220uF

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 13:29
autor: mariuszss
Wrócę jeszcze do napięcia kondenastorów - jakie może być najniższe przy założeniu np. 140V AC na wyjściu z transformatora?

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 13:31
autor: painlust
140 x 1,4 = 196 czyli niby te na 200V powinny wytrzymać. dla pewności dać na 250V

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 13:49
autor: Marvel
Też lubię zapach ciepłego elektrolitu o poranku... :twisted:

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 19:22
autor: painlust
Możesz Marvel rozwinąć? Jakoś nie rozumiem dowcipu... jesli to był oczywiście dowcip...

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 19:53
autor: gkoz
Dioda nr.2 po prostu ma mieć Urwm>2Um. Kondensatory polaryzują ją zaporowo, a są naładowane do ok 2Um.

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 19:56
autor: painlust
Każdy z nich? Aż muszę zrobić sobie podwajacz i zmierzyć... bo coś jakoś mi to nie pasuje.

a tu info z netu:

"Przy dodatniej półfali napięcia zasilającego u kondensator C1 ładuje się poprzez diodę D1 (linia a - rys. 14). Napięcie na kondensatorze narasta do wartości Um równej amplitudzie napięcia źródła. Podobnie w następnym półokresie ładuje się kondensator C2 poprzez diodę D2 (linia b - rys. 14). Napięcie na wyjściu układu będące sumą napięć na poszczególnych kondensatorach, jest równe w przybliżeniu podwojonej amplitudzie napięcia zasilającego Uo * 2Um.
Istotną wadą tego układu jest mała stałość napięcia U0 przy zmianie obciążenia. Zwiększenie stabilności napięcia wyjściowego U0 uzyskuje się po zastosowaniu kondensatorów o dużej pojemności."

sorry, że bez żadnego rysunku

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 20:10
autor: gkoz
Na tym pierwszym schemacie, tam gdzie mamy typowy podwajacz niesymetryczny. Zaczynając analizę od górnej półfali, naładuje ona górny kondensator do wartości Um, następnie dolna półfala naładuje dolny kondensator do wartości Um, co daje na obciążeniu 2Um, to samo 2Um polaryzuje tą górną diodę zaporowo.

EDIT: Sorry, błąd. mamy dwie diody połączone szeregowo, masz rację wystarczy Urwm>Um

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: czw, 11 lutego 2010, 20:11
autor: traxman
Dobrze piszesz. Taka jest właśnie zaleta układu mostkowego, że można stosować tanie diody i elektrolity. Przy dzisiejszych pojemnościach można zapewnić odpowiednio małą rezystancję wewnętrzną zasilacza - patrz zasilacze PC, gdzie 110V jest powielane właśnie w podwajaczu mostkowym, a moce dochodzą do 500W, inną sprawą są też większe tętnienia na wyjściu, ale z tym można sobie poradzić.

Re: Podwajacz napięcia anodowego.

: sob, 13 lutego 2010, 11:54
autor: mariuszss
Przetestowałem ten układ "na warsztacie", a wyniki poniżej.
Na początek test z kondensatorami 330uF/450V (Nichicon), diody BY228, schemat jak na załączonym rysunku, rezystory 2W, żarówki 75W/230V.
Układ bez obciążenia (odłączone żarówki):
Uab=129V
Ucd=Ude=180V
Uce=362V
Układ z obciążeniem (załączone żarówki):
Uab=125V
Ucd=Ude=159V
Ufg=319V
Uhg=0.401V
I=Uhg/1.5=0.401/1.5=267mA


Z kondensatorami 330uF/200V TROBO
Układ bez obciążenia (odłączone żarówki):
Uab=129V
Ucd=Ude=177V
Uce=353V
Układ z obciążeniem (załączone żarówki):
Uab=125V
Ucd=Ude=156V
Ufg=310V
Uhg=0.395V
I=Uhg/1.5=0.395/1.5=263mA


Wygląda na to, że można się pokusić o przetestowanie takiego sposobu zasilania anodowego.