Strona 1 z 3

Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 14:12
autor: KaW
W " Kalendarzyku elektrotechnicznym -1948-49" SEP Wa-wa ul.Czackiego 3/5 znalazłem
-opis parametrów piorunu i sposób ratowania.Oczywiste jest ,że porażonego piorunem się nie zakopuje /to dzisiaj/
ale wtedy...

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 14:19
autor: Marcin K.
Najważniejszą informacją jest żeby NIE ZAKOPYWAĆ! Słyszałem o takich sytuacjach że zakopywali gościa żeby mu prąd odszedł do ziemi... No tak to było kiedyś tam, dawno temu :roll: :wink:

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 16:26
autor: cirrostrato
Ale jak nic innego nie pomoże to bezwzględnie ZAKOPYWAĆ.

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 17:40
autor: AZ12
W dzisiejszych czasach pioruny zabijają ok. 10-20% porażonych.

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 18:08
autor: george6
cirrostrato pisze:Ale jak nic innego nie pomoże to bezwzględnie ZAKOPYWAĆ.
No ale przed zakopaniem , może choć owinąć w prześcieradło ????

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 18:10
autor: tetroda
No, wypadałoby jeszcze do jakiejś skrzyneczki...

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 18:15
autor: Lech S.
Witam.
Widać , że kolegom udzieliła się atmosfera związana z 1 listopada.
Dawno , dawno temu ja też słyszałem, że porażonego piorunem trzeba zakopać w gruncie.Oczywiście porażonego, żywego.

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 20:12
autor: jethrotull
Ale jak, razem z głową?

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 20:58
autor: george6
jethrotull pisze:Ale jak, razem z głową?
Oczywiście....Im większa powierzchnia styku z glebą...tym szybciej spłynie cały ładunek...i koniecznie poziomo, bo łatwiej wykopać... :D :D

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: pt, 23 października 2009, 21:10
autor: Lech S.
jethrotull pisze:Ale jak, razem z głową?

Wydaje mi się, ze ten co zakopuje, musi to robić z głową.

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: sob, 24 października 2009, 18:24
autor: cirrostrato
tetroda pisze:No, wypadałoby jeszcze do jakiejś skrzyneczki...
Z tego co wiem, to albo prześcieradło (biały całun?) i w kucki zakopać albo w skrzyneczce ale wtedy w garniturze..
A kumpel ostatnio ściął ogromnego świerka w ogrodzie i zanim się pochwalił tym wyczynem to pociął na kawałki do kominka, a miał chłopak jedyną szansę w życiu, aby ze świerczka, posadzonego przez dziadka, wykonać osobiście (po pocięciu na deseczki ) osobistą , zwymiarowaną ,,pod siebie" skrzyneczkę, ciepłą, wygodną i jakby co to jak znalazł... Ech rozmarzyłem się...

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: sob, 24 października 2009, 18:41
autor: Jasiu
cirrostrato pisze:Ale jak nic innego nie pomoże to bezwzględnie ZAKOPYWAĆ.
Według innej koncepcji można SPALIĆ. O ile nie spalił się sam przy okazji trafienia...

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: sob, 24 października 2009, 19:09
autor: cirrostrato
W tej , branej też pod uwagę koncepcji wiem, pod którą , ponad stu letnią i moją lipą zostanę rozsypany..

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: sob, 24 października 2009, 19:18
autor: george6
cirrostrato pisze:W tej , branej też pod uwagę koncepcji wiem, pod którą , ponad stu letnią i moją lipą zostanę rozsypany..
To może lepiej owiń się prześcieradłem i połóż pod lipą w burzowy wieczór...Wszystko razem, można sprawdzić teorię ...o zakopywaniu , a jak się nie sprawdzi , to przynajmniej pochówek niedrogi...

Re: Ratowanie po porażeniu piorunem

: sob, 24 października 2009, 20:10
autor: Boguś
george6 pisze:
cirrostrato pisze:W tej , branej też pod uwagę koncepcji wiem, pod którą , ponad stu letnią i moją lipą zostanę rozsypany..
To może lepiej owiń się prześcieradłem i połóż pod lipą w burzowy wieczór...Wszystko razem, można sprawdzić teorię ...o zakopywaniu , a jak się nie sprawdzi.....
to teorie o spaleniu.......