Strona 1 z 1
Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 21:04
autor: painlust
Ktoś będzie zdziwiony, że tutaj zamieszczam pytanie, ale jest ono jak najbardziej laickie... Ale do rzeczy... W wielu konstrukcjach wzmacniaczy 50W i wiekszych często spotyka się szeregowo łączone diody (zazwyczaj 2szt) w prostownikach dwupołówkowych z dzielonym uzwojeniem pierwotnego trafa zasilajacego. Czemu ma to służyć? Obecnie produkowane diody to w większości 1A/1000V, więc pojedyncze powinny wystarczyć...
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 21:11
autor: traxman
Jak tam są EL34 zasilane z 800V, to jest to całkowicie uzasadnione, jak mniej to nie wiem po co?
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 21:16
autor: painlust
No właśnie ja nie wiem po co? Choć konstrukcje pochodzą raczej z dawnych lat, a wtedy diody raczej tak mocne nie były, a ludzie obecnie powielają znane konstrukcje stosując współczesne diody aplikując podwójnie choć jak mi się wydaje zupełnie niepotrzebnie.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 21:25
autor: traxman
Jeszcze jedno co przemawiało kiedyś to to, że dwie diody na 400V były tańsze i łatwiej dostępne niż jedna na 1000V.
A dzisiaj jak ktoś kopiuje schemat, to nie zwraca uwagi i robi jak było.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 21:48
autor: kiepura47-51
W wielu modelach Fendera ,często było po 2 x trzy diody w szereg np:Twin reverb.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 23:22
autor: Krzysiek16
Mamy np. JCM800 2204. Napięcie z trafa jest 2x320V z uziemionym środkiem, prostownik dwupołówkowy. No i po dwie 1N4007. Chyba te 25 lat temu 1N4007 nie były jakieś słabsze niż dzisiaj?
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 23:41
autor: Zibi
Niezawodność wzrasta. Jeżeli jedna dioda ma przebicie, prostownik nadal pracuje.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: sob, 8 sierpnia 2009, 23:50
autor: VacuumVoodoo
Tak naprawde to dioda wytrzymujaca 1000V napiecia wstecznego to za malo.
2x320V po stronie wtornej przy napieciu sieci 10% powyzej nominalnego daje jakies 490V napiecia szczytowego. Dioda w prostowniku dwupolowkowym bedzie wystawiona na 980V napiecia wstecznego.
Nalezy uzywac diod co najmniej na 1500V. Dwie szeregowo na wypadek gdy jedna padnie to druga jest OK i nie bedzie zwarcia polowki uzwojenia wtornego. Ale to juz jest redundancja w systemie, bezpieczniki po wtornej stronie transformatora sa jak najbardziej wskazane.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: ndz, 9 sierpnia 2009, 04:42
autor: kiepura47-51
Jednak bardziej przemawia do mnie prostownik lampowy.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: ndz, 9 sierpnia 2009, 05:56
autor: Romekd
Witam.
VacuumVoodoo pisze:Tak naprawde to dioda wytrzymujaca 1000V napiecia wstecznego to za malo.
2x320V po stronie wtornej przy napieciu sieci 10% powyzej nominalnego daje jakies 490V napiecia szczytowego. Dioda w prostowniku dwupolowkowym bedzie wystawiona na 980V napiecia wstecznego.
Nawet bez wzrostu napięcia w sieci o 10 % pojedyncze diody o dopuszczalnym napięciu wstecznym 1 kV (np 1N4007) mogą okazać się w tym układzie za słabe. Nie można bowiem wykluczyć sytuacji, że użytkownik wzmacniacza załączy napięcie anodowe zanim jeszcze katody lamp osiągną właściwą temperaturę. Przy zimnych lampach wyjście prostownika nie będzie obciążone i napięcia na uzwojeniach transformatora będą znacznie wyższe od podanej na schemacie wartości 320 V (myślę, że co najmniej o 15%). W takim wypadku napięcie wsteczne na diodach w prostowniku na pewno przekroczy wartość 1 kV (w przypadku użycia mostka Greatza byłoby ono o połowę niższe!). Dlatego bezwzględnie koniecznie jest użycie diod o napięciu 1,5 kV, lub szeregowe połączenie dwóch diod o napięciu wstecznym 1 kV (najlepiej jeszcze z równolegle do diod włączonymi rezystorami o rezystancji 470...680 kiloomów, których rolą będzie wyrównanie spadków napięcia na szeregowo połączonych diodach prostowniczych).
Pozdrawiam,
Romek
Re: Podwójne diody w prostowniku
: ndz, 9 sierpnia 2009, 09:07
autor: painlust
Czyli jednak wychodzi na to, że trzeba dać po dwie... Nie jest to jakiś koszt oczywiście, ale myślałem, że pojedyncze wystarczą. Jak widać się myliłem.
Re: Podwójne diody w prostowniku
: czw, 3 września 2009, 21:41
autor: krzem3
Witam.
Czy taka sama sytuacja wystąpi w prostowniku hybrydowym,lampa prostownicza
5C3S i dwie diody 1,300V/3A, na które wchodzi napięcie zmienne 400V.
Pozdrawiam. krzem3
Re: Podwójne diody w prostowniku
: czw, 3 września 2009, 23:08
autor: Piotr
Napięcie szczytowe wyniesie 400sqrt2, czyli około 565V. Maksymalne napięcie jakie może wystąpić w układzie to suma tego napięcia z wyprostowanym, które nie będzie miało większej wartości. Tak więc nie więcej, niż 1130V, czyli powinno wystarczyć. Z drugiej strony większy zapas nigdy nie zawadzi

Re: Podwójne diody w prostowniku
: pt, 4 września 2009, 09:45
autor: krzem3
Piotr pisze:Napięcie szczytowe wyniesie 400sqrt2, czyli około 565V. Maksymalne napięcie jakie może wystąpić w układzie to suma tego napięcia z wyprostowanym, które nie będzie miało większej wartości. Tak więc nie więcej, niż 1130V, czyli powinno wystarczyć. Z drugiej strony większy zapas nigdy nie zawadzi

krzem3
Z tego wynika że lepiej zastosować po dwie diody prostownicze połączone szeregowo.
Dziękuję.
Pozdrawiam. krzem3