staszeks pisze:poczytałem trochę forum i doszedłem do wniosku,ze jestem ignorantem.
pora coś poczytac.Wziąłem jakies podstawy elektroniki i próbuje czytac do poduszki dopóki sen nie zmorzy.
Trafiłem na pare zdań o lampach jak w temacie.
Jeżeli przy tych pierwszych choć podano przykładowy typ lampy (6W2P)
to przy tych drugich nic.
Czy mógłby ktos choc dwa słowa więcej.
Może jakis przykładowy typ tej drugiej,jakieś linki do schematów wykorzystujących takie lampy.
niestety nie zdążyłem nauczyć się angielskiego więc teoretyczne omówienia w tym jezyku mi nic nie powiedza.
Trochę na temat tych drugich jest na mojej stronie. Generalnie jest to metoda na uzyskanie sensownej pracy lampy przy niskiach napięciach anodowych - nawet kilku woltów. (W latach 20-tych na tych lampach można było zrobić odbiornik pracujący an dwóch płaskich 4.5V bateriach - jedna żarzeniowa, druga anodowa). Dziś nieużywane, wymyślone w połowie lat 20-tych, i wtedy wkorzystywane. Przykładowe typy ro RE074d Telefunkena (odpowiednik A441 Philipsa).
Ta lampa jest de facto tetrodą, ale specyficznie używaną. Siatka pierwsza (ta najbliżej katody) nazywana jest siatką zerową albo (od funckji którą pełni) siatką przeciwładunkową i łączona jest z dodatnim zaciskiem baterii anodowej. Siatka druga jest właściwą siatką sterującą i pracuje jak normalna siatka w lampach - z niewielkim ujemnym, lub zerowym potencjałem. Zasada działania llampy polega na usuwaniu tzw. ładunku przestrzennego poprzez siatkę przeciwładunkową co pozwala na większe prądy anodowe. Polega to na tym, że katoda emitując elektrony otoczona jest gęstą 'chmurą' wyemitowanych elektronów tuż przy jej powierzchni, które odpychają następne elektorny i zwracają je z powrotem ku katodzie - w efekcie łączna ilość elektronów odlatujących z katodt 'na zawsze' jest niewielka. Siatka przeciwładunkowa, znajdująca się blisko katody i podłączona do napięcia dodatniego przyciąga większość elektonów z tej chmury, tak, że natychmiast odlatują od katody, co znacznie zwiększa prąd katody. Ponieważ jest siatką a nie litą powierzchnią to elektrony przez nią przelatują i podążają dalej w kierunki anody. Oczywiście przez siatkę przeciwłaunkową płynie 'bezużyteczny' prąd i wydziela sią na niej pewna (niewielka, bo i napięcie niewielkie) moc. W praktyce prąd ten jest zbliżony do wartości prądu anody, albo nieco większy, są to prądy rzędu kilku miliamperów przy napięciach kilkunastu woltów. Już w latahc 30-tych w zasadzie wyszły z użycia, a po wojnie AFAIK się ich nie rpdukowało w ogóle poza specjalnymi celami.
Lampy z wtórną emisją to zupełnie co innego. Elektrony z katody padają na pewną elektrodę spolaryzowaną dodatnio dość znacznym napięciem (150V i więcej), pokrytej materiałem o wysokiej wartości emesji wtórnej. Każdy padający elektron wybija z tej elektrody statycztyczuie więcej niż jeden elektron wtórny (może i mniej, ale wtedy całość nie ma sensu), powodując, ze prąd z tej elektody wypływa, tak jak z kaotdy a nie wpływa tak jak z anody (kierunek prądu jest odwrotny do kierunku ruchu elektornów!), stąd nazwa - katoda wtórna. Oznacza to, że do anody dopływa prąd będący pewną wielkokrotnością pradu katody. Zastosowanie tych lamp były generalnie dwa - uzyskanie dużego nachylania (a co za tym idzie dużego wzmocnienia lampy i szerokiego pasma), oraz (uwaga wzmacniaczowcy :) odwracacza fazy.
Ten pierwszy przypadek chyba nie wymaga komentarza - skoro prąd z katody wtórnej jest większy niż wyemitowany z właściwej katody to nastapiło wzmocnienie. Jako uzupełnienie mogę powiedzieć, że jest to wzmocnienie praktycznie bezszumne, co jest bardzo istotne w bardzo czułych i szerokopasmowych elementach. Ten tryb pracy znalazł szeokie zestosowanie w fotopowielaczach. Tam elektrony wybite z katody (fotokatody tym razem) przechodziły poprzez katody wtórne do anody, na każdej z katod wtórnych (nazywanych w fotopowielaczach dynodami) zwiększając swoją ilość (a więc i wartość prądu) kilka razy. Fotopowielacze mogły mieć nawet i kilkanaście stopni powielenia, pozwalając wykryć niemalże pojedyńczy foton.
Drugie zestosowanie - odwracacz fazy było dość powszechnie stosowane w latach 40-tych i na początku 50-tych we wzmcaniaczach mocy. Mianowicie prąd katody wtórnej jest identyczny pod względem fazy jak prąd anody, ale płynie w przeciwnym kierunku, czyli na opornikach podłączonych do tych elektrod napięcia będą w przeciwfazie. Dobierając wartość oporników i napięć na anodzie i katodzie wtórnej można doprowadzić do równości tych napięć pod względem amplitudy - mamy wtedy dwa przeciwfazowe napięcia do sterowania przeciwsobnego stopnia. Przykładem lampy używanejw tym zastosowaniu jest np. EE50, czy EEP1.