Rezystor katodowy i punkt pracy lampy
: pn, 6 grudnia 2004, 11:44
Hej !.
Jako pierwsze, pragne przywitać sie, niejako że jestem tu nowy. Obserwuje to forum od dłuższego czasui postanowiłem sie zarejstrować. I tu moje pierwsze pytanie, o lampach troszke wiem, ale uważam, że wciąż za mało. Chciałbym sie dowiedzieć bądź upewnić od bardziej doświadczonych konstruktorów, jak sie wyznacza punkt pracy przy zastosowaniu minusa automatycznego. Ja robie to w ten sposób : z charakterystyk siatkowych jakieś lampki obieram jakieś konkretne napięcie anodowe, potem patrze jakie odpowiada mu napięcie siatkowe przy założonym prądzie. Licze wartość rezystora katodowego ze wzorku Rk = Uk / Jk (w przybliżeniu równy Ja). Następnie obieram jakąś rezystancje anodową z przedziału 47 - 100k omów. Obliczam napięcie zasilające ze wzoru Uzas = Ra*Ja+Ua, Ua przyjete z charakterystyk siatkowych. To tak wygląda w moim przypadku. Dla przykładu podam tok obliczeń dla lampy 6H9C : na cha-tykach siatkowych przyjmuje Ua = 200V, prąd anodowy Ja = 2mA, napięcie siatkowe jakie odpowiada tym danym to około Ug = -1.5V. Następnie licze oporek katodowy Rk = 1.5 / 0,002 = 750omów. Przyjmuje opór w anodzie 47 k omów, i wtedy u zasilania wynosi Uzas = 0,002*47000 + 200 = 294 V ~ 300V. Kondensator w katodzie przyjmuje około 100uF
I tu moja wątpliwość, ponieważ w niektórych schematach które widziałem w necie, w katodzie tej lampki występują rezystancje rzędu 2.2k - 2.7k. Czym to jest spowodowane i w jaki sposób biorą sie tam takie wartości ?.
Bardzo bym prosił o gruntowne wytłumaczenie mi tej kwestii, ponieważ wyznaje zasade, że nie sie co brać za praktyke bez solidnej teorii. Prosze mi to wyjaśnić dogłębnie, potwierdzić lub obalić mój tok obliczeń. Za wszelkie informacje i wskazówki bede naprawde wdzięczny.
Jako pierwsze, pragne przywitać sie, niejako że jestem tu nowy. Obserwuje to forum od dłuższego czasui postanowiłem sie zarejstrować. I tu moje pierwsze pytanie, o lampach troszke wiem, ale uważam, że wciąż za mało. Chciałbym sie dowiedzieć bądź upewnić od bardziej doświadczonych konstruktorów, jak sie wyznacza punkt pracy przy zastosowaniu minusa automatycznego. Ja robie to w ten sposób : z charakterystyk siatkowych jakieś lampki obieram jakieś konkretne napięcie anodowe, potem patrze jakie odpowiada mu napięcie siatkowe przy założonym prądzie. Licze wartość rezystora katodowego ze wzorku Rk = Uk / Jk (w przybliżeniu równy Ja). Następnie obieram jakąś rezystancje anodową z przedziału 47 - 100k omów. Obliczam napięcie zasilające ze wzoru Uzas = Ra*Ja+Ua, Ua przyjete z charakterystyk siatkowych. To tak wygląda w moim przypadku. Dla przykładu podam tok obliczeń dla lampy 6H9C : na cha-tykach siatkowych przyjmuje Ua = 200V, prąd anodowy Ja = 2mA, napięcie siatkowe jakie odpowiada tym danym to około Ug = -1.5V. Następnie licze oporek katodowy Rk = 1.5 / 0,002 = 750omów. Przyjmuje opór w anodzie 47 k omów, i wtedy u zasilania wynosi Uzas = 0,002*47000 + 200 = 294 V ~ 300V. Kondensator w katodzie przyjmuje około 100uF
I tu moja wątpliwość, ponieważ w niektórych schematach które widziałem w necie, w katodzie tej lampki występują rezystancje rzędu 2.2k - 2.7k. Czym to jest spowodowane i w jaki sposób biorą sie tam takie wartości ?.
Bardzo bym prosił o gruntowne wytłumaczenie mi tej kwestii, ponieważ wyznaje zasade, że nie sie co brać za praktyke bez solidnej teorii. Prosze mi to wyjaśnić dogłębnie, potwierdzić lub obalić mój tok obliczeń. Za wszelkie informacje i wskazówki bede naprawde wdzięczny.