Strona 1 z 1
Obliczenia swoje a życie swoje...
: śr, 25 marca 2009, 17:11
autor: Snoopy_jb
Witam.
Potrzebuję trafo do zasilenia wzmacniacza. Wstępne zaokrąglone w górę obliczenia sugerują mi ok 30W i zastosowanie rdzenia o ok 6,6cm2
Jak zapewne się domyślacie, nie mam takiego

Jedyny jakim dysponuję to inne stare spalone trafo z blaszkami tworzącymi rdzeń ok 11,6cm2
Olałem moce i wprowadziłem poprawki do obliczeń. Dla przykładu, poprzednio musiałem mieć ok 1560zw na napięcie pierwotne a teraz wychodzi jakieś 740zw
Teraz moje pytanie, jaka będzie różnica jeśli zrobię mniejsze trafo z większą ilością zwojów a większe z mniejszą ilością zwojów?
Czy mam nadal szukać rdzenia zbliżonego do tych 6,6? Czy nie ma problemu żeby zastosować większe?
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: śr, 25 marca 2009, 17:19
autor: cirrostrato
Osobiście bym sobie głowy nie zawracał nawijaniem tak prostego trafka i kupił na Allegro jakieś typowe TS30/TS40 od starego radia.Ale jak chce ci się bawić to zastosuj większe(czyli to co masz) ,będzie się mniej grzało a i na przyszłość będzie do czegoś większego,porób ew. jakieś odczepy (np. do biasu).
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: śr, 25 marca 2009, 17:24
autor: Snoopy_jb
No pewnie, mógłbym cały wzmak kupić

Mam rdzeń, mam śliczny karkas, mam druty, i chęć, brak mi tylko wiedzy.
Poza tym pierwszy raz bym zrobił trafo więc, jest to dla mnie ambitny cel

Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: śr, 25 marca 2009, 17:27
autor: cirrostrato
Powodzenia.
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: śr, 25 marca 2009, 19:25
autor: Beier
Kształtki EI są dosyć niewdzięczne jak na początek. Ręcznie nie nawiniesz tego tak ściśle jak maszyna, poza tym ciężko będzie z cienką i dobrą izolacją międzywarstwową. Przewymiarowany rdzeń to wcale niegłupie rozwiązanie - wadą jest tylko niestety rozmiar. Oblicz ile Ci zajmie powierzchnia drutu - z doświadczenia mogę Ci podpowiedzieć: średnica drutu do kwadratu (tak jak byś liczył przekrój kwadratowy a nie kolisty) - to co Ci wyjdzie nie powinno przekroczyć 70% jak nawijasz cienkim drutem a nawet 60% jak w miarę grubym (tak od 0,4-0,5 wzwyż) powierzchni okna minus to co zajmuje karkas. O wiele lepsze są rdzenie RZC gdyż mają większe okna no i składa się łatwiej

Powodzenia i cierpliwości w nawijaniu

Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: czw, 26 marca 2009, 05:31
autor: Pyra
Spoko.... nawinąłem trochę traf w warunkach.... bardzo amatorskich. Wystarczy pręt wygięty w korbkę z klockiem wielkości okna w karkasie z otworem w środku i desecki do zamocowania tego..
Jako izolacja międzywarstowa doskonale sprawdza się papier do pieczenia "Jana", na izolacją między uzwojeniową można użyć jego kilka warstw, lub celuloidu ze zdjęć rentgenowskich, emulsję można zmyć w wodzie
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: czw, 26 marca 2009, 08:15
autor: fugasi
Pyra pisze:
Jako izolacja międzywarstowa doskonale sprawdza się papier do pieczenia "Jana",
Chyba "Jan Niezbędny"? "Jana" to raczej jogurcik, kefirek, serek na gzik.

Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: czw, 26 marca 2009, 09:06
autor: cirrostrato
Pyra pisze:Spoko.... nawinąłem trochę traf w warunkach.... bardzo amatorskich.
Jako kilkunastolatek nawinąłem trafko na karkasie od spalonego TS40 jeszcze bardziej odlotowo:karkas w lewej a drut w prawej ręce,zero przekładek międzywarstwowych,na szczęście coś miedzy poszczególnymi uzwojeniami dałem...i działało.
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: czw, 26 marca 2009, 21:08
autor: Pyra
fugasi pisze:Pyra pisze:
Jako izolacja międzywarstowa doskonale sprawdza się papier do pieczenia "Jana",
Chyba "Jan Niezbędny"? "Jana" to raczej jogurcik, kefirek, serek na gzik.

O to to to
Kiedyś udało mi się gdzieś zdobyć folię polipropylenową od izolacji żył w mufach wysokiego napięcia, super sprawa...
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: czw, 26 marca 2009, 22:11
autor: george6
ZaTra, której filia była w Brzezinach na przekładki międzywarstwowe używała przezroczystejfolii o nazwie Tomofan...( jesli się nie mylę ) Taką samą nazwę miał celofan ..... rodem z Tomaszowa...
Było ono doskonałą izolacją, przy czym dość sztywne i odporne na temperaturę.... Przywozili "toto" na rolkach jak dzisiejszy strecz, i cięli na pasy o odpowiedniej szerokości do karkasu....
Jeśli się dokopię do właściwej skrzyni na strychu, to sprawdzę , czy jeszcze coś mi zostało....
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: pt, 27 marca 2009, 00:35
autor: MalKontent
Snoopy_jb pisze:Witam.
Potrzebuję trafo do zasilenia wzmacniacza. Wstępne zaokrąglone w górę obliczenia sugerują mi ok 30W i zastosowanie rdzenia o ok 6,6cm2
Jak zapewne się domyślacie, nie mam takiego

Jedyny jakim dysponuję to inne stare spalone trafo z blaszkami tworzącymi rdzeń ok 11,6cm2
Olałem moce i wprowadziłem poprawki do obliczeń. Dla przykładu, poprzednio musiałem mieć ok 1560zw na napięcie pierwotne a teraz wychodzi jakieś 740zw
Teraz moje pytanie, jaka będzie różnica jeśli zrobię mniejsze trafo z większą ilością zwojów a większe z mniejszą ilością zwojów?
Wydaje mi się, że nikt w końcu nie odpowiedział do końca na wątpliwości Kolegi.
Wykonaj transformator o większej mocy, takiej, jaka jest możliwa do uzyskania na posiadanym przez Ciebie rdzeniu. Wychodzi mniej zwojów/wolt, o czym się przekonałeś, więc mniej roboty będzie, a trafko o większej mocy nie zaszkodzi, trochę zapasu może się przydać później, jak przyjdzie ochota na przeróbki i udoskonalenia wzmacniacza

.
Zastosuj przybliżone obliczenia kol. Beier, żeby sprawdzić, czy wyliczone uzwojenia zmieszczą Ci się na karkasie. Jeśli będzie z tym problem, to możesz zrobić dwojako:
1) zastosuj dla uzwojeń pierwotnego i anodowego nieco cieńsze druty, niż to wynika z obliczeń dla trafa o maksymalnej mocy dla posiadanego rdzenia, zachowując wyliczoną ilość zwojów
2) przeprowadź obliczenia, przyjmując nieco mniejszą niż rzeczywista powierzchnię przekroju kolumny środkowej rdzenia.
Sposób 1 będzie najprostszy i powinien dać wystarczająco dobre efekty.
cirrostrato pisze:Jako kilkunastolatek nawinąłem trafko na karkasie od spalonego TS40 jeszcze bardziej odlotowo:karkas w lewej a drut w prawej ręce,zero przekładek międzywarstwowych,na szczęście coś miedzy poszczególnymi uzwojeniami dałem...i działało.
Heniu, nawijałem i ja, cielęciem będąc, uzwojenia pierwotne masowo, jak leci, bez żadnych przekładek...

Widocznie trafiałem na druty z dobrą emalią, bo też nic złego się nie działo

Ale przed wtórnymi zawsze dawałem solidną przekładkę, wcześniej z papieru, a potem ze zdobycznej, strasznie śmierdzącej i posklejanej prawie na monolit ceratki

Teraz staram się robić przekładki co najmniej co ~50V, czyli na pierwotne 4 przekładki mi wychodzą.
Pozdrawiam i powodzenia
Staszek
Re: Obliczenia swoje a życie swoje...
: pt, 24 kwietnia 2009, 21:02
autor: Turgon
Zadziwiające jest jedno. Ostatnio przewijałem kilka trafek Zatry i wszystkie nie miały przekładek międzywarstwowych - tylko między uzwojeniami. Na dodatek wszystkie chodziły pięknie.