Strona 1 z 1

Zawód elektronik

: pn, 9 lutego 2009, 21:26
autor: Beier
Jestem praktycznie w końcówce studiów, których wybór z czasem okazał się wielka porażką. Mając ćwierćwiecze na karku i parę lat starszą głowę doszedłem do tego co lubię robić i że chciałbym z tym związać swoją przyszłość. Myślę o podyplomowych studiach na Politechnice Gdańskiej w kierunku Elektronika. Moje pytanie kieruję do ludzi którzy parają lub parali się tym fachem i jak to jest z zatrudnieniem i pracą? Da się z tego wyżyć? Szczerze mówiąc na początku mogę jak się podszkolę i dostanę na to papier naprawiać telewizory itp. ale moją ambicją w dalszym planie jest własna firma - czy realia naszego bardzo wszystko komplikującego kraju pozwalają realizować takie cele bez ofiar w ludziach czy raczej jest to marzenie ściętej głowy?

Re: Zawód elektronik

: pn, 9 lutego 2009, 21:34
autor: traxman
Nie ma odpowiedzi na takie pytanie. Na 100000 przypadków jest 10000000 odpowiedzi.

Z mojego doświadczenia wynika, że z zawodu elektronika nie da się wyżyć, dlatego w nim już nie pracuję - co nie zmienia faktu, że bez tej wiedzy nie byłbym taki dobry (i drogi :D ) jak jestem. Do mojej pracy potrzeba jeszcze wiedzy z mechaniki, elektromechaniki, automatyki, wentylacji, ciepłownictwa i kilku pokrewnych (z zakresu projektowanie, uruchamiania, eksploatacji) - wtedy w moim przypadku, można powiedzieć, że da się wyżyć.

Re: Zawód elektronik

: pn, 9 lutego 2009, 22:01
autor: maciej_333
Jestem technikiem elektronikiem, obecnie studentem drugiego roku Elektroniki i Telekomunikacji na UTP (dawny ATR) w Bydgoszczy. Z zawodu elektronika serwisanta wyżyć już się nie da. Nauka w szkole odpada, bo można nerwy stracić, mieć kosz na głowie itp. :D . Można pracować jako inżynier w jakimś elektronicznym zakładzie produkcyjnym np. Jabil w Kwidzynie. Pracowałem tam kilka miesięcy przed studiami jako technik. Wyzysk totalny - pensja ok. 1500zł netto. Stąd wniosek, że z tego wyżyć się nie da. W zakładach takich jako inżynier zarobisz naturalnie już pewnie jakieś sensowniejsze pieniądze. Z tym zawodem wiążę resztę życia. Zwyczajnie uwielbiam ten właśnie zawód.

Re: Zawód elektronik

: pn, 9 lutego 2009, 22:19
autor: pierwszy
Beier pisze:Da się z tego wyżyć? Szczerze mówiąc na początku mogę jak się podszkolę i dostanę na to papier naprawiać telewizory itp. ale moją ambicją w dalszym planie jest własna firma ...
Nie da sie, a o naprawie telewizorow zapomnij.
To juz sie skonczylo jakies 10 lat temu. Do wspolczenych telewizorow bardzo czesto producent nie przewiduje zadnych czesci zamiennych!
W duzych miastach jako inzynier znajdziesz na pewno prace, ale czy za normalne pieniadze?
Wlasna firma to cos fajnego, pod warunkiem, ze masz jakis pomysl i z tym trafisz na rynek (tzw firma niszowa),
gdzie jeszcze chinczykom sie nie oplaca tego robic i na krajowym rynku nie ma za duzo konkurencji.
Niestety analogowka umiera (tylko wcz ma sie dobrze), bez cyfrowki nic nie zdzialasz.

Re: Zawód elektronik

: pn, 9 lutego 2009, 23:05
autor: Beier
Hmmm... macska właśnie uderzyłeś w strunę która gra mi w głowie najmocniej - wiadomo że w dzisiejszej dobie cyfra rządzi pod względem dostępności sygnału - mało kogo stać na dobrej klasy gramofon. Kręci mnie właśnie połączenie DAC z wzmocnieniem analogowym sygnału oczywiście na lampach. Krzem kończył by się kiedy pojawił by się sygnał analogowy, ewentualnie za filtrem aktywnym. Na mojego słuchawkowca każdy patrzy z wybałuszonymi gałami jak mówię że jest pod USB :)

Re: Zawód elektronik

: wt, 10 lutego 2009, 08:20
autor: tszczesn
Beier pisze:Jestem praktycznie w końcówce studiów, których wybór z czasem okazał się wielka porażką. Mając ćwierćwiecze na karku i parę lat starszą głowę doszedłem do tego co lubię robić i że chciałbym z tym związać swoją przyszłość. Myślę o podyplomowych studiach na Politechnice Gdańskiej w kierunku Elektronika. Moje pytanie kieruję do ludzi którzy parają lub parali się tym fachem i jak to jest z zatrudnieniem i pracą? Da się z tego wyżyć? Szczerze mówiąc na początku mogę jak się podszkolę i dostanę na to papier naprawiać telewizory itp. ale moją ambicją w dalszym planie jest własna firma - czy realia naszego bardzo wszystko komplikującego kraju pozwalają realizować takie cele bez ofiar w ludziach czy raczej jest to marzenie ściętej głowy?
Jest różnie. Elektronicy konstruktorzy pracę miewają :) nawet u nas w kraju. Ale jest całkiem sporo zajęć (np. tam gdzie ja pracuję), gdzie elektronika niby nie jest wymagana a bardzo ułatwia życie.

A z firmą to jeszcze sprawę przemyśl, wtedy będziesz zajmował się wszystkim tylko nie elektroniką.

Re: Zawód elektronik

: wt, 10 lutego 2009, 08:59
autor: Manif
Po pierwsze, upewnij się czy na PG można robić podyplomówkę z elektroniki. Nie orientuję się jak jest obecnie, ale AFAIK jeszcze jakieś 3 lata temu dostępne były tylko jednolite studia magisterskie na ETI - teraz wiem, że rozbili to na system boloński, ale nie jestem pewien czy utworzyli coś poza tym.

Czy można wyżyć z elektroniki? To zależy od tego, jaki preferujesz standard życia, no i o jakim stanowisku myślisz. Nie za bardzo orientuję się w sprawach założenia własnej firmy, nie mam do tego ani zacięcia, ani umiejętności (jestem na 4 roku elektroniki, nie jestem jakimś szczególnym pasjonatem), ale ograniczając się do samego woj. Pomorskiego - względnie łatwo dostać pracę jako inżynier na produkcji (Flextronics, Radmor, Gemalto, a i jeszcze kilka innych by się znalazło ;)). Stawki na start w tego typu przybytkach to ~3500 brutto. A jeśli masz więcej szczęścia i zakręcisz się lepiej to... może być lepiej, nawet znacznie lepiej.

Re: Zawód elektronik

: wt, 10 lutego 2009, 10:39
autor: Marcin K.
Cześć! Z pracą ciężko, jedynym miejscem zahaczenia po EiT w moim przypadku to wydział elektryczny Huty Częstochowa (praktyki miałem tam) ale nie wiadomo jak będzie bo przez cholerny kryzys Huta leży i kwiczy... Już nawet sprzedaje swój teren! Serwis RTV w którym miałem praktyki upadł...
Robota jest ale dla gości, którzy potrafią programować i stwarzać nowe konstrukcje w jakiejś super firmie i to niezłe pieniądze. Miałem taką ofertę, ale że programować nie potrafię, dałem spokój :roll: Z cyfrówką u mnie ciężko, chyba że wszystko na tacy podane że to tutaj a to tutaj podłączone. A po EiT to robotę może na kolei w łączności szukać albo w telefonii. Ale wszystko jedna mafia, samych swoich zatrudniają.

Re: Zawód elektronik

: wt, 10 lutego 2009, 10:59
autor: cirrostrato
Temat ciekawy..Więc co byście koledzy proponowali na ,,życie zawodowe" jeśli nie elektronika(programowanie to raczej informatyka,nawet lutować w zasadzie nie trzeba umieć).Z własnych obserwacji i doświadczeń (pozytywnych) w rodzinie wnioskuję,że najlepiej znać się na czymś ,,ogólnie" i to w dziedzinie,gdzie nie pracuje się rękoma(absolutnie,chyba że obsługa klawiatury komputera ),w dziedzinach,,konkretnych" sukces finansowy osiąga się (jeśli już)na niewiele czasu przed emeryturą ale chyba nie o to chodzi.Znajomy prowadzi dużą(prawie monopolistyczną) hurtownię elementów (w szerokim znaczeniu) okołoelektroncznych,finansowo stoi rewelacyjnie,znajomi koledzy serwisanci już dawno ,,nie żyją" ale nie do wszystkich to dotarło.Elektronika wyłącznie jako zajęcie hobbystyczne.

Re: Zawód elektronik

: wt, 10 lutego 2009, 12:02
autor: Beier
Tak po tym co piszecie upewniam się w pewnej koncepcji na przyszłość która przyszła mi do głowy po praktykach. Praktyki miałem m.in. w SAR. Zarobki nie są duże ale pracuje się tylko pół miesiąca a drugie pół można mieć jakąś drugą fuchę - z resztą większość tak właśnie tam tak robi o ile nie są na emeryturze i dorabiają sobie. Ludzie są naprawdę mili i co mnie tam dodatkowo ciągnie to zaplecze techniczne jak tam mają na statku na który zapewne bym trafił na początku - tokarka, migomat, frezarka, różne różniste palniki. Z takimi narzędziami o których teraz mogę tylko pomarzyć wytwarzanie obudów i ich "dizajn" który najbardziej przyciąga oko nie byłaby problemem :)

Re: Zawód elektronik

: ndz, 22 lutego 2009, 00:01
autor: rozzz
Beier pisze:Tak po tym co piszecie upewniam się w pewnej koncepcji na przyszłość która przyszła mi do głowy po praktykach. Praktyki miałem m.in. w SAR. Zarobki nie są duże ale pracuje się tylko pół miesiąca a drugie pół można mieć jakąś drugą fuchę - z resztą większość tak właśnie tam tak robi o ile nie są na emeryturze i dorabiają sobie. Ludzie są naprawdę mili i co mnie tam dodatkowo ciągnie to zaplecze techniczne jak tam mają na statku na który zapewne bym trafił na początku - tokarka, migomat, frezarka, różne różniste palniki. Z takimi narzędziami o których teraz mogę tylko pomarzyć wytwarzanie obudów i ich "dizajn" który najbardziej przyciąga oko nie byłaby problemem :)
Niech zgadnę: "Kapitan Poinc" :lol:

Re: Zawód elektronik

: ndz, 22 lutego 2009, 19:08
autor: mroovka
A ja powiem tak:
trochę mnie przestraszyliście, zacząłem przeglądać oferty pracy na www i rzeczywiście- wielka lipa, samych informatyków/programistów szukają, ale myślę sobie, znam typa, który bronił się jesienią, więc odnowię kontakt. I okazało się, że:
- pracę znalazł od razu
- wszyscy jego znajomi pracują w zawodzie
- nie ma się co martwić
Owszem, nie jest to elektronika w dawnym tego słowa znaczeniu- praca w biurze, przed kompem, głównie VHDL, Verilog itd., ale mimo wszystko jest to elektronika i jednak dośc fajna sprawa, bo w jego firmie nie programują gotowych FPGA, tylko projektują scalaki, które potem są produkowane na dalekim wschodzie. Także ja o siebie się nie boję- analogówkę mogę klepać w domu, jako hobby.

Re: Zawód elektronik

: pt, 27 lutego 2009, 09:46
autor: Ukaniu
Ja pracuję w zawodzie.
Zarobki... mogły by być większe :-)
Jak się chce zarabiać pieniądze to trzeba klepać kod i zostać informatykiem.
Elektronik jeśłi pracuje sam jako flagship w firmie albo wolny strzelec musi się naprawdę bardzo zmęczyć aby udowodnić, że zaprojektwanie np. wzmacniacza w.cz. o specyficznych parametrach to nie jest praca dla byle kogo i nie zrobi jej za 100 zł pan Ziutek. Informatycy, którzy dość często kupują (zlecają) projekty mają zwykle mgliste pojęcie o problemach, co wiecej zwykle uważają, że sami by to zrobili - bo prosto (wszyscy jakimś cudem stają się doskonałymi fachowcami po szczątkowych wykładach z teorii obwodów) i trzeba płacić mało, za to 1 linijka ich kodu to trudno i warta dużo.
Jest ogrom dyletantów, którym sie wydaje że wiedzą a bardzo mało fachowcó którzy wiedzą. Znaleźć pracę to nie kłopot jak fachowiec rozmawia z fachowcem.
Trzeba pielęgnować analogówkę, wiedza zdobyta na studiach dziś to 1% tego co potrzeba do prawidłowego funkcjonowania jako Elektronik Konstruktor - analogowiec, reszta to lata praktyki i tony literatury. Tego się już nie uczy :-(
Liczba układów analogowych sie zmniejsza ale wymagania się zwiększają! (odporność EMC, szybkość, dokładność, prądożerność) dlatego trzeba być coraz lepszym specjalistą z analogówki i ... coraz więcej pisać kodu - bo Elektronik Konstruktor zwykle oddaje urządzenie z oprogramowanym BIOSem. A potem jak nie działa to i tak jego wina nawet jak programista pomyli się w nazwie zmiennej ;-)

Re: Zawód elektronik

: pt, 27 lutego 2009, 21:03
autor: Wicker
ja obecnie studiuję na ETI na kierunku elektronika i telekomunikacja (1 rok), jak na razie to wiele z elektroniką nie było (semestr dopiero się zaczął) weszły nowe przedmioty (układy cyfrowe, techniki obliczeń i symulacji-matlab etc. i parę innych). Troszkę mnie zdziwiło to pytanie czy z elektroniki można wyżyć, ale widzę że chodziło stricte elektronikę polegającą na dłubaniu w urządzeniach. No niestety, ale z tym ciężko, obecnie elektronika to głównie projektowanie urządzeń, symulacja no i programowanie, teraz wymagane jest znać jak najwięcej języków (C/C++/C#, asemblery, java) też za programowaniem nie przepadam, ale można się przełamać (jak się wziąć poważnie to w 3-4 miesiące można programować w c/c++). Po tym kierunku problemu z pracą nie będzie, jedyne co, to trzeba przyznać że najłatwiej też nie jest.

Pozdrawiam