Strona 1 z 2

To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: wt, 30 grudnia 2008, 12:17
autor: Wicker
W wielu konstrukcjach na triodzie widziałem że koledzy stosują stare polskie kondensatory wygrzebane z różnych odbiorników TV i innych urządzeń lampowych, zwłaszcza stare kondy Elwy. Jako że otrzymałem parę szt od jedno kolegi z triody (za które jeszcze raz dziękuję) to oczywiście postanowiłem je wykorzystać w jakieś konstrukcji. Udzielając się jednak na jednym z zagranicznych forów, wymsknęło mi się że zamierzam takowe (jakby nie patrzeć już 30 letnie) wykorzystać, za co zostałem dość szybko zaatakowany że nikt nie odważyłby się przykładać jakiegokolwiek napięcia do takich staroci i że nie warto się w to bawić. Ile racji mają jankesi? Wiem że z czasem elektrolit wysycha, pojemność się zmniejsza i dzieją się różne inne rzeczy, ale czy prawidłowo przechowywany kondensator od dłuższego czasu nie używany i poprawnie sformatowany nie posłuży jeszcze przez jakiś czas ? Oczywiście nie podpinałbym go do granicznego napięcia 450V, ale max 300 ? Czy może wyroby z czasów PRLu łamią wszelkie zasady logiki i prawa fizyczne ? : )

ps. właśnie zauważyłem że jutro stuknie mi rok na triodzie ; )
pozdrawiam

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: wt, 30 grudnia 2008, 12:33
autor: AZ12
Ja zastosowałem kondensator Elwa KEO 150+100+47uF 350V NOS z 1976r. bez formowania i działa przy napięciu anodowym 280V i się do tego nie grzeje. Podłączyłem podobne kondensatory Elwa KEO 1000uF 63V do napięcia wynoszącego nieco ponad 70V i działają bez zarzutu. Kondensatory Elwa mają dużą trwałość i tylko raz musiałem wymienić taki kondensator 4700uF 25V w chassis starego radia Unitra z 1972r. Uszkodzenie tego kondensatora stwierdziłem za pomocą pomiaru składowej zmiennej.

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: wt, 30 grudnia 2008, 12:41
autor: traxman
Możesz śmiało stosować, ale ja nie odważyłbym się ich podłączać pod pełne napięcie bez formowania.Jeżeli tylko nie ma śladów wycieku elektrolitu, gdzieś nie wywiało korka i po formowaniu kondensator ma pojemność znamionową +/- tolerancja to z powodzeniem posłuży jeszcze kilka lat. Masz to stosuj - nie masz, musisz kupić - kup współczesny.
W przypadku starych kondensatorów interesuje mnie bardziej ich odporność na udary prądowe - ciekawe czy współczesne są bardziej odporne na duże wartości prądów tętnień - tam chyba była dużo większa powierzchnia styku folia-wyprowadzenie.

Co do awaryjności to też nie miałem specjalnych kłopotów, jedynym wyjątkiem są 2x4700u/30V (40V) stosowane w polskich wzmacniaczach z lat 80-90, zdarzało mi się kilkanaście wymienić - rozerwane wentyle + wyciek. Nie była to jednak przyczyna zewnętrzna (np. uszkodzony prostownik), winny był sam kondensator.

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: wt, 30 grudnia 2008, 13:33
autor: painlust
Jakby słuchać jankesów to przy renowacji syrenki musiałbyś założyć chromowane felgi 20" i silnik Chevroleta 5,5litra :) U nich to nazywa się renowacja :)

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: wt, 30 grudnia 2008, 15:43
autor: Beier
painlust pisze:Jakby słuchać jankesów to przy renowacji syrenki musiałbyś założyć chromowane felgi 20" i silnik Chevroleta 5,5litra :) U nich to nazywa się renowacja :)
Jak byłem na kontenerowcu to akurat miałem szczęście nie uczęszczać do USA ale załoganci opowiadali że jak gdzieś na catwalku (taki pomost między ładowaniami wysokości około 2.5m i otoczony barierkami) nie był zapięty łańcuszek między 40cm przerwą w barierkach (żeby nie przechodzić całego catwalku jak chce się wejść na pokrywę ładowni) to kolesie od mocowania kontenerów odmawiali rozpoczęcia pracy bo to "not safety" i oni sami tego zrobić nie mogli i wołali załoganta żeby to zrobić nawet z drugiego końca 200 metrowego statku - nie muszę chyba nadmieniać że statystycznie takie zachowania częściej miały miejsce wśród czarnoskórych pracowników portu bo załoga była cała biała.

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 02:00
autor: Piotr
Wicker pisze: [...] kondensator od dłuższego czasu nie używany i poprawnie sformatowany [...]
:lol:

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 02:04
autor: pierwszy
No przeciez wejdzie tam troche bitow :P

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 09:51
autor: Tomek Janiszewski
Wicker pisze:W wielu konstrukcjach na triodzie widziałem że koledzy stosują stare polskie kondensatory wygrzebane z różnych odbiorników TV i innych urządzeń lampowych, zwłaszcza stare kondy Elwy. Jako że otrzymałem parę szt od jedno kolegi z triody (za które jeszcze raz dziękuję) to oczywiście postanowiłem je wykorzystać w jakieś konstrukcji. Udzielając się jednak na jednym z zagranicznych forów, wymsknęło mi się że zamierzam takowe (jakby nie patrzeć już 30 letnie) wykorzystać, za co zostałem dość szybko zaatakowany że nikt nie odważyłby się przykładać jakiegokolwiek napięcia do takich staroci i że nie warto się w to bawić. Ile racji mają jankesi?
Konsumpcjonizm na mózgi im się rzucił? :evil: (wiem, piszę zupełnie jak Trybuna Ludu za komuny :wink: ) W starych urządzeniach - tylko stare elektrolity, rzecz jasna sprawne, tj nie wyschnięte i nie przeżarte na wylot. Rzecz jasna, niewskazane byłoby włączać na nie pełne napięcie po kilkunastu latach spoczynku, ale puścić przez odpowiednio dobrany rezystor kilkumiliamperowy prąd zawsze można, aż kondensator uformuje się do napięcia w jakim ma pracować, a prad spadnie do mikroamperowej wartości. Rzecz jasna, jeśli po takim formowaniu okaże się że tętnienia są większe niż być powinny, trzeba próbować szczęścia z innym egzemplarzem - trafiło się na egzemplarz wyschnięty lub z upalonymi okładzinami. W żadnym wypadku nie należy jednak traktować starych elektrolitów jako złomu, tylko dlatego że na obudowie jest napis "1969" czy jakoś tak. Bez sensu wyglądałyby nawet takie nie całkiem nowe elektrolity ELWY w niebieskich koszulkach z lat 80-tych, użyte w telewizorze lampowym lub radiu z tranzystorami germanowymi. Do tej epoki pasują leżące kondensatory w grubych koszulkach z przezroczystego igelitu, produkowane w latach 60-tych i wczesnych 70-tych. Mam niemałą ich kolekcję, i nadal są sprawne.
Jednego tylko typu nie uznaję, i uważam że powinni tego zabronić. To były czerwone, plastikowe "stojące" kondensatory miniaturowe, stosowane w odbiornikach tranzystorowych typu "Dominika", "Izabella" i podobnych. Tulejka z termoplastycznego(!) tworzywa w jakiej je zamknięto ulegała starzeniu, pojawiało się wzdłużne pęknięcie, i albo elektorit wysychał, albo pojawiało się zwarcie. Jeśli trafi się odbiornik z takimi kondensatorami, należy bez żalu wymienić je na nowsze, w aluminiowych obudowach i niebieskich koszulkach, bo niemal na pewno przynajmniej część z nich jest uszkodzona. Epoka rzecz jasna zupelnie nie ta, ale sam fakt pojawienia się tamtego czerwonego barachła należy uznać za pomyłkę. Oczywiście, w wypadku gdyby zaszła konieczność wykonania nowej płytki drukowanej na miejsce dotychczasowej, uszkodzonej - warto przeprojektować ją na wspomniane wcześniej leżące kondensatory w przezroczystych koszulkach, o ile tylko miejsce na to pozwoli.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 10:40
autor: AZ12
Witam.

Wielu młodych ludzi używa lub używało tego typów kondensatorów wysokonapięciowych wyciągniętych ze starych telewizorów Unitra, Rubin do dyskotekowych lamp błyskowych (stroboskopów). Czy takie kondensatory nie ulegną uszkodzeniu od takiego rodzaju pracy?

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 12:55
autor: traxman
AZ12 pisze:Witam.

Wielu młodych ludzi używa lub używało tego typów kondensatorów wysokonapięciowych wyciągniętych ze starych telewizorów Unitra, Rubin do dyskotekowych lamp błyskowych (stroboskopów). Czy takie kondensatory nie ulegną uszkodzeniu od takiego rodzaju pracy?
No tutaj już może być różnie, kondensatory z lamp błyskowych mają nieco inną konstrukcję wyprowadzeń i podłączenia folii do doprowadzenia, dopuszczającą przepływ prądu praktycznie zwarciowego (rozładowanie przez lampę) oraz dużego prądu ładowania. Kondensatory z filtrów, mogą po pewnym czasie ulegać uszkodzeniu (upalanie się folii w miejscu połączenia z wyprowadzeniem).

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 15:52
autor: tszczesn
Tomek Janiszewski pisze:Konsumpcjonizm na mózgi im się rzucił? :evil:
Ano. W USA obowiązuje[1] coś takiego jak 'recapping' jako obowiązkowa czynność na początku konserwacji dowolnego starego radia. Dotyczy do 100% kondensatorów w odbiorniku

[1] A przynajmniej taki wniosek wysnułem z lektury kilku for dotyczących starych radyj zza Wielkiej Wody.

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 16:01
autor: Wicker
Jako ciekawostke dodam, że jeden z użytkowników tego zagranicznego forum powiedział że może odpalić mi po kosztach transportu parę szt. kondesatorów wymontowanych z marshalli i laneyów podczas ich renowacji, jak powiedział wszystkie są w dobrym stanie i działają bez problemu, są tylko lekko używane, więc zastanawiałem po jaką cholerę on je wymieniał, teraz po poście kolegi tszczesna mam odpowiedz. Ale darowanemu koniowi... ; )

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 16:04
autor: traxman
Amerykańską taktykę stosuję jedynie w falownikach, ups-ach i zasilaczach impulsowych dużej mocy - po przepracowaniu godzin, kondensator do wymiany niezależnie od stanu.

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 16:05
autor: jethrotull
Bzdury opowiadają. Stosowałem podwójne ELWY 50u+50u/350V w kilku konstrukcjach. Były to kondensatory pochodzące z różnych źródeł, nieraz z piwnicy, nieraz z garażu, najczęściej od dekad nie pracowały, miałyby więc prawo się rozformować. Ponieważ jednak jestem niesamowicie leniwy to nigdy nie zaprzątałem sobie głowy jakimś formowaniem czy nawet mierzeniem prądu upływu (jaki on właściwie powinienmaksymalnie być dla takiego kondensatora?). Po prostu podłączałem zasilanie i po chwili sprawdzałem czy nadal jest zimny. Oczywiście nie muszę mówić że nigdy nie zdażyło mi się trafić na niesprawny kondensator. Żaden się nie grzał, urządzenia pracowały poprawnie. Za to kiedyś się przełamałem w sobie i zmierzyłem pojemność takiego wynalazku, wyszło 49u na sekcję :)

Re: To jak to wkońu z tymi eletrolitami ?

: śr, 31 grudnia 2008, 16:08
autor: traxman
Prąd upływu podany jest w karcie katalogowej kondensatora, pi*oko zależy od pojemności i napięcia pracy.
Tylko dzisiaj dostęp do tych starszych kart może być mocno utrudniony. Z targów Poznańskich przywlokłem kiedyś katalog produkcyjny Elwy - czego tam nie było :)