Strona 1 z 1
mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: sob, 29 grudnia 2007, 23:53
autor: eS
ten projekt chodził za mną od dawna. no i wreszcie dziś go odpaliłem - zadziałał de facto 'od kopa', ale musiałem później wprowadzić parę drobnych poprawek celem likwidacji sprzęgów.
TS mam od kol. KaKa (dziękuję pięknie, bo trafko jest eleganckie) a TG 'wysznupany' u wujka w piwnicy - jakiś radziecki.
przedwzmacniacz 'plexi' (wzięty z
tego schematu) na dwóch 6N2P-EW, dalej inwerter, też 6N2P-EW, wzięty 'żywcem' z matchless'a spitfire'a a potem stopień mocy w układzie PP na dwóch 6P6S, polaryzowany ze wspólnego Rk. prostownik z pożliwością wyboru - 5C4S lub 2x UF5804. schemat wrzucę jak go wreszcie przyzwoicie narysuję.
całość gra na V12 i brzmi bardzo ładnie - kanał I jest typowo 'czysty' natomiast II 'przybrudzony'.
nie bardzo da się na tym 'łoić', ale nie o to mi chodziło bo mam już do tych celów HO.
cóż, chyba tyle na ten temat...
PS. wybaczcie jakość zdjęć - aparat mam taki a nie inny a jakiegoś wyczucia fotograficznego w ogóle...

Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 00:05
autor: VacuumVoodoo
Ciekaw jestem jak odbierasz roznice miedzy prostownikiem lampowym a piaskowym. Nie tyle w brzmieniu ile w odczuciu z ktorym wzmacniacz jest "bardziej sklonny do rozmowy" - chyba sie rozumiemy mimo ze to nie tecniczna terminologia

Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 00:23
autor: eS
VacuumVoodoo pisze:Ciekaw jestem jak odbierasz roznice miedzy prostownikiem lampowym a piaskowym. Nie tyle w brzmieniu ile w odczuciu z ktorym wzmacniacz jest "bardziej sklonny do rozmowy" - chyba sie rozumiemy mimo ze to nie tecniczna terminologia

szczere mówiąc nie bardzo rozumiem. w brzmieniu nie widzę żadnej różnicy między diodami a lampą...
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 00:38
autor: VacuumVoodoo
To chyba musisz pograc glosniej zeby napiecie anodowe na lampach mocy zaczelo porzadnie przysiadac. Wtedy zaczyna sie odczuwac roznice. Przy cichej grze w mieszkaniu koncowka pobiera niewiele wiecej pradu niz tylko spoczynkowy.
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 00:42
autor: eS
żeby usłyszeć ten mistyczny
sagging musiał bym wypędzić rodzinę z domu.

moje 4W piecyki rozkręcałem na full tylko w tedy kiedy nie było nikogo w domu, a przy tym to boje się myśleć co by było...

Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 09:23
autor: METALOWIEC
moim zdaniem lampowy prostownik ma sens w momencie, gdy przester się ciągnie z końcówki mocy. Nie mniej jednak konstrukcja bardzo ładna

Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 12:29
autor: eS
u mnie przester będzie właśnie z końcówki, bo z preampu za dużo się go nie wyciągnie.
inna rzecz, że rzadko będzie grał na full.
a co do prostownika to zrobiłem taki z czystej ciekawości - początkowo miał być mostek, ale zdecydowałem się na zmieniany.
następne konstrukcje będą już chyba tylko na krzemie - ze względów finansowych, bo trafa z dzielonym anodowym są dosyć kosztowne...
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 13:17
autor: Staszek2
Witam! Ciekawi mnie, jakie są dla Ciebie odczuwalne różnice ustawiając pokrętło ,,PRESENCE” z jednej skrajności na drugą, mógłbyś to mniej więcej opisać?
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 14:10
autor: eS
niestety - nie posiadam takiego 'bajeru'...

Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 15:25
autor: jethrotull
Jakie masz mniej więcej wymiary szaski?
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 16:07
autor: eS
jethrotull pisze:Jakie masz mniej więcej wymiary szaski?
z boku patrząc to jest takie 'C' - wymiary zagięć to kolejno 1cm-7cm-18cm-7cm-1cm. szerokość chassis to 45cm.
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 18:23
autor: jethrotull
A skąd można takie chassis wziąć?
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: ndz, 30 grudnia 2007, 19:36
autor: eS
z miasteczka nieopodal mnie - skoczów się zwie. aluminium w sklepie tną tam na wymiar a 50m dalej jest ślusarz, który bez problemu powygina odpowiednio szaskę. tylko nie wiem jak u niego z otworami, bo ja moje sam prułem ręcznie.
koszt blachy, włącznie z wyginaniem, to 21zł.
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: czw, 3 stycznia 2008, 14:56
autor: buksal
Podaj jeszcze jaka gruba jest blacha z której jest chassis. Konstrukcja fajna, tylko jeszcze zrób jakąś skrzynkę, w którą chassis wrzucisz. I koniecznie skajem to obklej. Pozdrowienia.
Re: mój pierwszy (w miarę) dopracowany wzmacniacz...
: czw, 3 stycznia 2008, 16:59
autor: eS
blacha ma 2mm grubości.
a co do skrzynki to mam taką brązową dermę, i nią właśnie zamierzam obić skrzyneczkę.