frycz pisze:To tak zrobiło Standard Oil. Sony albo Sanyo, jeszcze kiedy nie były gigantami wymyśliło super akumulator, dzięki któremu można by zrobić REALNE samochody elektryczne a nie zabawki na prąd. I Standard Oil kupiło patent i..... Zamknęło w sejfie.... Każdy tak robi....
Z samochodami elektrycznymi byłbym ostrożny - nie sądzę, żeby była to kwestia rozwiązywalna jednym, genialnym wynalazkiem. Stworzenie akumulatora, który pozwoliłby napędzać samochód z wydajnością porównywalną do silnika spalinowego (to znaczy ważył nie więcej niż bak pełen paliwa i pozwalał na osiągnięcie podobnych parametrów jazdy) wymaga czegoś więcej niż jednorazowego wynalazku. Tutaj pewnie trzeba się liczyć z latami prac nad nanotechnologią...
Chociaż z drugiej strony smutne jest to, że ciągle nie mamy takich samochodów. W prasie technicznej z 1900 (!) roku widziałem artykuł rozważający koncepcję automobilu napędzanego silnikiem elektrycznym. Autor był przekonany, że takie konstrukcje pojawią się w ciągu najbliższych lat...
Co do samego zamykania patentów w sejfie - zgoda w 100%. Nigdy nie zaprzeczałem, że takie praktyki mają miejsce. Problemem nie są tutaj jednak korporacje, ale państwo które przecież jest wykonawcą takich praktyk. To ono ustala monopole i pilnuje ich przestrzegania.
Co do Samuela Morse - dam wiarę, ale jestem przekonany na 100% że firmy które wymieniłeś należą do służb.Założone - owszem - były przez młodych chłopaków. Nie wierzę że jest jakakolwiek duża firma na świecie jest "wolna".
Chwileczkę, dostrzegam tutaj pewną niekonsekwencję.
Najpierw z rozmowy wynika, że teraz państwa nie mają już żadnego znaczenia i wszystkim trzęsą wszechpotężne, międzynarodowe korporacje. Niedługo potem pada stwierdzenie wprost przeciwne - korporacje nic nie znaczą, gdyż są zdominowane przez agentów agencji rządowych.
Moim zdaniem jedno i drugie jest zbyt daleko idącym uproszczeniem. W rzeczywistości mamy skomplikowaną sieć powiązań i wzajemnych zależności. Z jednej strony korporacje lobbują, korumpują urzędników, starają się przechwycić informacje. Z drugiej strony korporacje są pewnie infiltrowane przez agentów rządowych.
A co do młodych chłopaków, to przecież często tak się dzieje. Czasem grupka młodych, przedsiębiorczych, znających się na rzeczy ludzi potrafi dostrzec szansę, która umknęła kaście zawodowych menedżerów, nie mających głębszego rozeznania w temacie technologii.
Ewentualne zaangażowanie służb zaczyna się potem, gdy firma odniesie sukces.
Albo służby albo wojsko (GPS).
Chwileczkę, nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka. Oczywiście - państwo również posiada swoje własne organizacje zajmujące się badaniami z dziedziny wysokich technologii, nawet specjalnie się z tym nie kryjąc. W ten sposób powstało kilka zaawansowanych rozwiązań (patrz: DARPA, RAND Corporation). Pewne wynalazki istotnie powstały na zamówienie państwa. Jednak przesadą jest snucie teorii spiskowych, wg których WSZYSTKIE mają taką genezę.
