Re: Wzmacniacz na lampie 6c33c
: pn, 17 października 2011, 11:34
Zastanawiam się nad lampami ecc82 i 5687, tylko nie mogę znaleść jakie lampa 5687 ma wzmocnienie. Chcę zrobić na połówkach lamp.
Forum miłośników lamp i retro radiotechniki
http://trioda.stareradia.pl/
Zastosowanie źródła prądowego, jako obciążenia triody w stopniu sterującym, na pewno wpłynie pozytywnie na poziom wnoszonych przez ten stopień zniekształceń nieliniowych i wielkość amplitudy sygnału sterującego lampą końcową (w porównaniu do układu z rezystorem). Jednak takie mieszanie tradycyjnych układów lampowych z elementami półprzewodnikowymi, szczególnie nietypowymi i trudno osiągalnymi, może być przez niektórych użytkowników Triody postrzegane jako najgorsza postać audiofilizmu, przez co bardzo źle widziane.. Dlatego lepiej obniż napięcie zasilające driver i w miejsce tranzystorowego źródła prądowego zastosuj tradycyjny dławik, a wówczas układ będzie już OKwojtekkom pisze:Co sądzicie o takim schemacie?
Romekd pisze:Zastosowanie źródła prądowego, jako obciążenia triody w stopniu sterującym, na pewno wpłynie pozytywnie na poziom wnoszonych przez ten stopień zniekształceń nieliniowych i wielkość amplitudy sygnału sterującego lampą końcową (w porównaniu do układu z rezystorem). Jednak takie mieszanie tradycyjnych układów lampowych z elementami półprzewodnikowymi, szczególnie nietypowymi i trudno osiągalnymi, może być przez niektórych użytkowników Triody postrzegane jako najgorsza postać audiofilizmu, przez co bardzo źle widziane.. Dlatego lepiej obniż napięcie zasilające driver i w miejsce tranzystorowego źródła prądowego zastosuj tradycyjny dławik, a wówczas układ będzie już OKwojtekkom pisze:Co sądzicie o takim schemacie?.
Pozdrawiam,
Romek
Romekd pisze:Dlatego lepiej obniż napięcie zasilające driver i w miejsce tranzystorowego źródła prądowego zastosuj tradycyjny dławik, a wówczas układ będzie już OK.
Tomek Janiszewski pisze: i od jakiegoś już czasu zastanawiam się czy nie zrobić z nich użytku.
OTLamp pisze:Zrób z nich najlepszy użytek jaki tylko można: na PW mogę Ci podać adres do wysyłki
To akurat potrafię wytłumaczyć: dławiki w siatce sterującej (lub transformatory międzystopniowe) są wręcz obowiązkowe przy pracy z prądem siatki. Analogicznie jak to jest w układach tranzystorowych: kiepsko się steruje stopnie klasy B lub AB przez sprzężenia RC. Zarazem audiofile są wyjątkowo odporni na wiedzę zatem widząc taki dławik w układzie pracującym z prądem siatki zaraz chcieliby takiego samego w swoim układzie, nie zastanawiając się nawet czy w tym akurat wypadku jest potrzebny.Co do audiofilskich rozwiązań, dławik w anodzie będzie raczej bardziej audiofilski nisz tranzystorowe źródło prądowe, oni po prostu uwielbiają wszelkie indukcyjności, ci najbardziej "odjechani" stosują je nawet zamiast oporników upływowych siatki.
I oczywiście w połączeniu pentodowym, pozwalającym uzyskać większą amplitudę sygnału sterującego (pentoda pracuje liniowo nawet dla chwilowych wartości napięcia anodowego znacznie niższych od ustalonego napięcia siatki drugiej, tymczasem obniżenie w tym momencie napięcia siatki do napięcia na anodzie skutkowałoby znacznym spadkiem prądu anodowego, a to oznacza że z taką lampą w połączeniu triodowym uzyskamy mniejszy sygnał wyjściowy). No ale zaproponować audiofilowi pentodę nawet tylko w stopniu sterującym - to dopiero byłaby potwarz!Osobiście zastosowałbym inną lampę, np. 6Ж5Π.
Zaryzykuję, w końcu "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana"Tomek Janiszewski pisze: Ale i tak nie wiem czy są sprawne, zwłaszcza te zakupine na Wolumenie u Pana Co Potrzeba?![]()
Owszem, ta lampa sporo potrafi i wygląda na to, że zrobi dobrze tej 6C33C.Tomek Janiszewski pisze: I oczywiście w połączeniu pentodowym, pozwalającym uzyskać większą amplitudę sygnału sterującego
Tomku, to co napisałeś, to same sprzeczności. Podwyższenie napięcia zasilającego stopień końcowy do wartości napięcia na driverze (370 V) wymagałoby, jak sam napisałeś, większego minusa na siatce sterującej (potrzeba zmniejszenia prądu anodowego), a więc również dużo wyższej amplitudy sygnału sterującego dla pełnego wysterowania lampy, a z tym jest właśnie problem. Lampa 6S33S przy napięciu anodowym przekraczającym 250 V wymaga ograniczenia mocy traconej na anodzie o połowę, czyli z 60 do 30 W, a to oznacza również dużo mniejszą moc wyjściową wzmacniacza (klasa A). Dodatkowo przy wyższych napięciach anodowych lampa staje się mocno nieliniowa, czyli że zniekształcenia wzmacniacza nie spadną, a bardzo wzrosną...Tomek Janiszewski pisze:Ponadto nie obniżałbym napięcia zasilającego stopień sterujący, lecz przeciwnie: podwyższyłbym napięcie zasilające stopień mocy (nawet do poziomu napięcia zasilającego stopień sterujący), oczywiście zmniejszając prąd anodowy i zwiększając Raa (lub Ra w układzie SE). Pozytywnie wpłynęłoby to na moc wyjściową stopnia, jego sprawność i zniekształcenia, a także wzmocnienie, które jest tu bardzo krytycznym parametrem, z uwagi na trudności z wysterowaniem.
Dlatego zaproponowałem aby do zasilania drivera wykorzystać również owo podwyższone, ujemne napięcie. Choć oczywiście wymagałoby to bardzo starannnej filtracji tego napięcia (względem niego działałby sygnał na siatce lampy drivera). Być może faktycznie okaże się niecelowe podwyższanie napięcia aż do napięcia zasilającego driver - ale ujemne napięcie polaryzujące siatki lamp końcowych aż prosiłoby się w driverze wykorzystać.Romekd pisze:Podwyższenie napięcia zasilającego stopień końcowy do wartości napięcia na driverze (370 V) wymagałoby, jak sam napisałeś, większego minusa na siatce sterującej (potrzeba zmniejszenia prądu anodowego), a więc również dużo wyższej amplitudy sygnału sterującego dla pełnego wysterowania lampy, a z tym jest właśnie problem.
Wszak napisałem wyraźnie że skłaniałbym się ku wmacniaczom PP, gdzie nie ma obowiązku stosowania klasy A. Jest więc na czym ograniczać moc traconą w anodzie, nie zmniejszając mocy wyjściowej.Lampa 6S33S przy napięciu anodowym przekraczającym 250 V wymaga ograniczenia mocy traconej na anodzie o połowę, czyli z 60 do 30 W, a to oznacza również dużo mniejszą moc wyjściową wzmacniacza (klasa A)
Nieliniowa staje się - w zakresie bardzo niskich prądów anodowych, ale w układach PP, gdy druga lampa pracuje wówczas w zakresie dużych prądów nie ma to istotnego znaczenia, co jest kolejnym argumentem przeciw Hi-Endowym wzmacniaczom SE. Natomiast dla napięć siatkowych z zakresu między zerem a -Ug0, gdzie prądy są jeszcze stosunkowo duże - zniekształcenia, jak to w układach triodowych powinny maleć wraz ze wzrostem impedancji obciążenia. Bo w tych warunkach o liniowości wzmacniacza decyduje w mniejszym stopniu nachylenie charakterystyki (jest ono pochodną zależności prądu anodowego w funkcji napięcia siatkowego, a ta funkcja ma postać zbliżoną do potęgi 3/2), natomiast w większym stopniu - wzpółczynnik amplifikacji lampy, który od prądu anodowego zależy w stopniu znacznie mniejszym niż nachylenie.Dodatkowo przy wyższych napięciach anodowych lampa staje się mocno nieliniowa, czyli że zniekształcenia wzmacniacza nie spadną, a bardzo wzrosną...
Ale i tak trochę żal byłoby mi się z nimi rozstawaćOTLamp pisze:Zaryzykuję, w końcu "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana".
A dla jakiego Ug2 zdejmowano te charakterystyki? Ia0=10mA wydaje się cokolwiek sporawy jak na stopień sterujący nawet dla diabła (przy założeniu pracy stopnia mocy bez prądów siatki). Zmniejszenie Ug2 kosztowałoby spadek prądu anodowego, lecz zarazem przesunęłoby "kolana" charakterystyk anodowych w stronę jeszcze niższych napięć, toteż pracując na odpowiednio duży opór obciążenia uzyskałoby się nieco większą amplitudę sygnału.Owszem, ta lampa sporo potrafi i wygląda na to, że zrobi dobrze tej 6C33C
Rimloki i loktale się znajdą, nawet ładne czerwone EF50.Tomek Janiszewski pisze: w robocie, i sprezentowałem mu wszystkie, w zamian za parę rimloków oraz stolicznych loktali.
150VTomek Janiszewski pisze: A dla jakiego Ug2 zdejmowano te charakterystyki?
Tomek Janiszewski pisze: Ia0=10mA wydaje się cokolwiek sporawy jak na stopień sterujący nawet dla diabła (przy założeniu pracy stopnia mocy bez prądów siatki). Zmniejszenie Ug2 kosztowałoby spadek prądu anodowego, lecz zarazem przesunęłoby "kolana" charakterystyk anodowych w stronę jeszcze niższych napięć, toteż pracując na odpowiednio duży opór obciążenia uzyskałoby się nieco większą amplitudę sygnału.
Może uznasz moją wypowiedź za czepianie się, ale przeczytałem bardzo dokładnie Twoje posty kilkakrotnie i za każdym razem czytając je odnosiłem wrażenie, że podawane przez Ciebie uwagi miały być uniwersalne i dotyczyć wszelkich wzmacniaczy, w tym również tych w konfiguracji SE (Twoje słowa: "(..) oczywiście zmniejszając prąd anodowy i zwiększając Raa (lub Ra w układzie SE").Wszak napisałem wyraźnie że skłaniałbym się ku wzmacniaczom PP, gdzie nie ma obowiązku stosowania klasy A. Jest więc na czym ograniczać moc traconą w anodzie, nie zmniejszając mocy wyjściowej.