Re: TPA-3255 Bluetooth 5.0 wysokiej mocy wzmacniacz cyfrowy.
: czw, 24 października 2019, 19:46

Forum miłośników lamp i retro radiotechniki
http://trioda.stareradia.pl/
Dla mnie wzmacniacz działa bardzo dobrze, choć brakuje mi w nim regulacji barwy dźwięku, przynajmniej w zakresie niskich częstotliwości, gdyż przeważnie słucham muzyki dość cicho i przydałaby się możliwość dokonywania korekcji kompensacyjnej ze względu na mniejszą czułość ludzkiego słuchu w zakresie niskich i wysokich tonów (izofony) przy mniejszych poziomach mocy. Zestawy głośnikowe w moim pokoju odsłuchowym też są ustawione dość specyficznie, gdyż nie znajdują się w rogach pokoju, a stoją bardziej pośrodku i są oddalone od ścian (takie ustawienie zapewnia gorsze odtwarzanie tonów niskich - nie ulegają one uwydatnieniu, co ma miejsce gdy kolumny znajdują się w rogach pomieszczenia). Jak już pisałem przy głośniejszym słuchaniu muzyki dźwięk wydaje mi się pełen szczegółów, z doskonałą sceną i dużą dynamiką. Zauważyłem też, że odtwarzane niskie tony są, jak to nazywają audiofile, dobrze "kontrolowane", czyli nie dudnią i nie furkoczą, a przyjemnie "wibrują" w niskich rejestrach... Muszę jeszcze dobrze się przysłuchać, czy przy wyższych mocach wyjściowych, oddawanych w zakresie niskich częstotliwości, nie rośnie zauważalnie poziom szumów w zakresie częstotliwości wyższych od ok. 10 kHz, bo coś takiego obserwowałem na wykresach otrzymanych z analizatora widma, tylko nie wiem czy jest to zjawisko na tyle duże, by dało się je usłyszeć...
Od pewnego poziomu mocy, aktywne PFC jest jednak wskazane (chodzi o dobrą sprawność i uzyskanie wysokiego PF). Równoległe łączenie diod na pewno nie było przyczyną uszkodzenia się zasilacza w momencie włączenia go do sieci 230 V, gdy jego wyjście w ogóle nie było jeszcze obciążone... W zdecydowanej większości zasilaczy do laptopów diody na wyjściu transformatora łączone są właśnie równolegle (najczęściej po dwie lub cztery, gdyż przeważnie stosuje się diody, które zawierają w jednej obudowie dwie oddzielne struktury diodowe /również często stosowane w połączeniu równoległym/... Zwróć uwagę na fakt, że obciążalność każdej ze struktur w zastosowanych diodach była wyższa (wynosiła 10 A) od dopuszczalnego, maksymalnego prądu wyjściowego zasilacza (6 A), a większą liczbę diod użyto dla obniżenia spadku napięcia na prostowniku w szczytach impulsu prądu (starano się w ten sposób zmniejszyć straty w prostowniku i obniżyć jego temperaturę pracy). Tak że ten argument jest niestety nietrafiony.AZ12 pisze: ↑śr, 30 października 2019, 07:05 W sprzęcie audio nie ma obowiązku stosowania PFC. Zasilacz się uszkodził gdyż zastosowano diody łączone równolegle co jest w mojej ocenie niedopuszczalne, w przypadku przerwy w jednej druga ulega przeciążeniu. Przy tej mocy wyjściowej przetwornica przepustowa jest dużo lepszym rozwiązaniem, ale i droższym ze względu na obecność dławika na wyjściu. Myślę że dobrym rozwiązaniem byłby zasilacz przemysłowy.
Zastosowanie klasycznego zasilacza spowoduje modulację obwiedni przy dużej mocy wyjściowej co zniweczy doskonałe {mierzone} parametry,słuchowe natomiast ulegną wzbogaceniuWiech pisze: ↑śr, 30 października 2019, 00:13 Moim zdaniem do takiego wzmacniacza nie powinny być stosowanie takie zasilacze.
Dobry duży toroid + odpowiednio dużo milifaradów rozwiązuje problem i pewnie dźwięk byłby lepszy, szczególnie przy większych mocach.
Np coś w tym rodzaju https://pl.aliexpress.com/item/40002241 ... b201603_55
Pozdrawiam
Wiesław
Z nimi też bywa różnie, cena dobrego to przynajmniej dwukrotność ceny omawianego wzmacniacza.
W wersji Thompsona 2x30 W na TDA8920 zastosowano takie rozwiązanie i daje ono niezłe kopyto [30 W] przy DIN Hi-FiJanusz pisze: ↑śr, 30 października 2019, 15:53 (...) Może jednak liniowy? Co prawda obniży wypadkową sprawność całego zestawu. Ale z drugiej strony największe straty wystąpią przy dużych wysterowaniach, czyli w warunkach domowych niezbyt często. Sztywny transformator + stabilizator LDO przy mniejszych mocach nie wydaje mi się złym rozwiązaniem.