Jako że ciągle poszukuję konstrukcji DIY jako lampowego wzmacniacza słuchawkowego dla siebie do poskładania - z ciekawością przeczytałem ten wątek, gdyż na początku było najważniejsze: "
mój znajomy (meloman i miłośnik dobrego brzmienia) określił jako najlepszy ze wszystkich, z jakimi się do tej pory zetknął, a przetestował ich w życiu całkiem sporo. Kolega stwierdził, że to pierwszy wzmacniacz z tak bogatą i szeroką sceną, fantastycznym dźwiękiem, pełnym szczegółów i mikrodetali, odpowiednio "dociążonym" (nie bardzo wiem co to oznacza) i pozbawionym natarczywości, którego można słuchać całymi godzinami bez uczucia zmęczenia słuchu... "
Moim zdaniem protest firmy budującej ten przesympatycznie wyglądający wzmacniacz, by nie publikować schematu, ba, by nie publikować czegokolwiek tutaj, jest marketingowym strzałem we własne kolano.
To jest jawne uznanie nas wszystkich z DIY jako zagrożenie dla własnego biznesu.
A przecież my nie jesteśmy zagrożeniem, czy też grupą docelową klientów tej firmy - bo sądząc po sobie, bardziej wolimy lutować niż słuchać - a tak przynajmniej u mnie ze statystyki wynika.
Mało - firmy poważnie szukające zasobnych klientów, starają się pokazać jak najwięcej - bo przeciętny zjadacz chleba ma tak na prawdę gdzieś wszelkie pomiary, procenty, trzecie czy czwarte harmoniczne
On oczekuje:
- jakości produktu i gwarancji,
- jak dla mnie rzecz najważniejsza, dostępności do serwisu pogwarancyjnego i możliwości naprawy wszędzie, a tu bez schematu często skazujemy się na koszmarnie drogie monopolistyczne praktyki producenta, więc rozsądny konsument taką firmę skreśla z listy zakupowej,
- poczucia zadowolenia z zakupu podyktowanej nobilitacją marki,
- przyjemności ze słuchania, gdzie podstawowym parametrem jest holografia, szerokość sceny, rozstawienie instrumentów, szczegółowość,
- polecenia jakości jako sprawdzonej i powtarzalnej, w ramach tzw. marketingu szeptanego.
Dlatego firmom zależy na rozgłosie i upowszechnianiu produktów, a nie na ich ukrywaniu.
Jeśli są jakieś rozwiązania unikalne, to się je patentuje jako unikalne.
Powiedzmy, że mamy małą manufakturę produkującą wzmacniacze za jakością dla audiofila - to jako przykład.
To robimy film na YT, np. taki:
https://www.youtube.com/watch?v=vzalRHrSXbo
gdzie nie ma problemu z pokazaniem flaków i sposobu produkcji.
Gość odwiedzający serwis trafia na taki film, widzi, że w środku jest porządek, elementy dobrej jakości - i już jest zainteresowany zakupem. Co robi w kolejnym kroku? Szuka opinii - jak ten sprzęt jest oceniany na forach - marketing szeptany. Dopiero w trzecim kroku odwiedza stronę producenta, gdzie nie boi się on pokazać, co kupujemy, np.:
https://www.kivsound.com/phono-tube
Ale powiedzmy jesteśmy mają manufakturą, bardzo małą - to szukamy klientów nawet w grupie docelowej składaczy DIY, gdzie taka firma amerykańska jak Bottlehead oferuje kity do samodzielnego składania -
https://bottlehead.com/product-category ... fier-kits/
Podobny model działania ma rosyjska firma -
http://www.laconiclab.ru/lunch_box.html
Mam w planach złożyć sobie klon tego:
http://www.laconiclab.ru/lunch_box_pro.html
W pomiarach - też wypada nędznie, ale podobno sam Putin to sobie kupił i słucha

więc może będzie warto to polutować.
Dokumentacja dla elektronika amatora jest do znalezienia w sieci większości takich produktów, choć dla przyzwoitości producent nie ujawnia jej na swojej stronie.
Ci którzy jej szukają i samodzielnie chcą to poskładać, nie są potencjalnymi klientami, więc dla firmy to żadna strata. Mało - gdy na forach pojawia się pozytywna opinia, zwykli śmiertelnicy którzy to czytają, stają się potencjalnymi klientami.
To my, ludzie z DIY jesteśmy niszowi, ale to często my, składający, budujemy im opinię. Bowiem wzmacniacz warty sklonowania, jest dla nie-elektroników wart jest zainteresowania i często kupienia.
Chińczycy np. oferują np. laminaty klona niemieckiej firmy Lehmann - za niewielkie pieniądze - za 150 zł można kupić elektronikę, a całość w częściach za ok. 500 zł. Niemiecka firma sprzedaje swój linearny oryginał za ok. 1200 euro - przepaść cenowa.
https://www.youtube.com/watch?v=FOZ1Xon9iRE
Ja po latach powróciłem z informatyki do elektroniki, jak kupiłem sobie słuchawki HD600, a moja karta dźwiękowa nie była w stanie ich "napędzić".
Szukając rozwiązania problemu, znalazłem opis najpierw oryginału, potem klonów. Kupiłem płytkę w Chinach, złożyłem... było dobrze i tylko dobrze. Potem zaprojektowałem i zrobiłem własnego klona selekcjonując ok. 300 tranzystorów dla jego linearności - i zaliczyłem opad szczęki - wiem już, czemu oryginał kosztuje ponad 1000 euro.
Nikt, kto nie jest elektronikiem tej jakości sam nie osiągnie - sięgnie po oryginał - i to są klienci docelowi, z grubym portfelem, doceniający jakość i nie posiadający czasu na lutowanie i projektowanie od zera.
Tak więc zupełnie nie rozumiem postawy SinusAudio, bo traktowanie nas jako wrogów zamiast przyjaciół, to marketingowy strzał nie tylko we własną stopę, ale i w kolano. Albo strach, że to co w środku, zawiera liczne błędy lub co gorsza - czyjeś patenty. Dlatego tym bardziej schemat powinien być ujawniony, choćby na potrzeby potencjalnego serwisu.
Jaki jest obecny efekt działań marketingowych firmy? Potencjalny klient znajduje ten link przez wyszukiwarkę, pierwsze zdanie stanowi sedno zainteresowania - rekomendacja melomana to najważniejsza rzecz w marketingu, ale jak czyta kolejne, to zdarzenia tu opisywane raczej budzą strach przed zakupem. On się nie zna na pomiarach, on oczekuje jakości - a ukrywanie jakości - nie pomaga. Zamiast ta firma się otwierać na klientów, to psuje tu sobie opinię pozostawiając jedyną przykrą informację - że coś ukrywa.
A kwestia pomiarów wzmacniaczy słuchawkowych - to nie jest coś, co może konkurować z najlepszym parametrem zakupowym - ich miodnością.
Nawet jeśli zrobilibyśmy tutaj sobie klony, to byłby dobrej jakości, a ta jakość budowałaby opinię o tej konstrukcji - to my wtedy napędzamy sprzedaż producentowi. Czy uruchomilibyśmy więc produkcję tworząc konkurencję? Raczej wątpię - to jednostkowe przypadki ludzi, którzy nigdy by nie chcieli zostać klientami tego markowego sprzętu. Chińczycy klonujący masowo Lehmanna, tym samym budują mu pozycję silnej marki i gwarancję nigdy nieosiągalnej przez nich jakości. Audiofil - zawsze sięgnie po jakość i pozycjonowany produkt, nie robiony z szuflady od biurka
