gsmok pisze:Zapytam nieśmiało

- czy istnieje opcja dyskusji, w ramach której dwie lub więcej osób zainteresowanych tematem audio rozmawia ze sobą nie skacząc sobie do oczu? Czy w obrębie wspólnych zainteresowań da się jakoś współpracować na Forum, wymienić poglądy na spokojnie, zapytać się o coś lub doradzić bez obawy o agresywną reakcję. Zastanówcie się Panowie, czy te wzajemne "prztyczki" komukolwiek się opłacają.
Staram się.
Chociaż zaczynam czuć się trochę jak na audiostero .
Tam chociaż jestem nazywany głuchym .
Tutaj zarzuca mi się pisanie bzdur i uprawianie szarlatanerii i audiofilstwa .
Też masz takie wrażenie, że pisze bzdury ?
I że reaguje agresywnie ?
Nie przypominam sobie abym Tomka personalnie atakował .
Moje wątpliwości budzi natomiast ignorowanie przez Tomka strony akustycznej w jego projektach zwrotnic . Z doświadczenia wiem, że nie wychodzi z tego nic sensownego zwykle .
I to nie ważne jakie głośniki się zastosuje .
Czy będą to scan speaki czy tonsile z epoki .
Sam to przerabiałem nie tylko na sobie.
Tomek Janiszewski pisze:Wolę zatem nie wiedzieć jak wraz ze zmianą odlegści zmienia się w strefie pola bliskiego charakterystyka częstotliwościowa, o której równomierność tak zajadle walczycie.
Tomek Janiszewski pisze:A odbicia fal emitowanych przez tylną stronę membrany od ścian, podłogi i sufitu (odwróconych w fazie względem fal użytecznych!) - to pies? Dyfrakcje na krawędziach obudów w konwencjonalnych zespołach, interferencje wywołane przez niezerową odległość między głośnikami - przy czymś takim to naprawdę pikuś..
Paradoksalnie wady te mogą być zaletami

Mimo promieniowania przez dipol w tył oraz dzięki zawężonym charakterystyką pod kątem udział dźwięków odbitych od ścian w typowym nie zaadaptowanym akustycznie pomszczeniu jest przy takiej koncepcji obudowy mniejszy niż w tradycyjnych "skrzynkach".
Przekłada się to lepszą lokalizację pozornych źródeł dźwięku - lepszą stereofonię .
Dipol daje lepszą kontrolę nad charakterystykami po za osią główną , oczywiście bez problemu można uzyskać płaską charakterystykę na osi głównej.
Argument, że przecież ustawia się kolumny i tak byle gdzie i byle jak ich słucha jest poniżej pasa .
Tak samo nikt o zdrowych zmysłach nie właduje paczek na 40cm basach do poliku 16m^2 .
Polecam zapoznanie się ze stroną i publikacjami Linkwitz-a:
http://www.linkwitzlab.com/about_me.htm
To ten od filtrów Linkwitz-Riley jak by ktoś nie wiedział .
Jest on wielkim zwolennikiem tej koncepcji .
Stosuje nie szablonowe podejście jednocześnie twardo stając na ziemi i wszystko co robi ma konkretne techniczne uzasadnienie bez żadnego "audiofilstwa".
Można się z nim nie zgadzać w wielu kwestiach ale warto zapoznać się z tym co ma do powiedziana .
http://www.linkwitzlab.com/publications.htm
http://www.linkwitzlab.com/AES123-final2.pdf
Niestety z przyczyn oczywistych strona jak i wszystkie publikacje są w języku angielskim .
Tomek Janiszewski pisze:Rzeczywiście wzmacniacz o zbliżonym do zera oporze wewnętrznym sprawia że przy konfiguracji równoległej głośniki "nie widzą się" wzajemnie. Ale w konfiguracji szeregowej (gdzie wzajemna separacja byłaby też możliwa, pod warunkiem użycia wzmacniacza o bardzo dużym oporze wyjściowym co z innych względów jest nie do przyjęcia)
Dlatego uważam, że równoległe filtry z tego powodu są jednak naturalniejszym wyborem
Tomek Janiszewski pisze:- może jednak lepiej nie dopuszczać do powstawania zniekształceń?
No właśnie

Przecież cały czas o tym mówię .
Źle mnie zrozumiałaś .
Nie miałem namyśli przenikania zniekształconych basów do głośnika średnioterminowego bo skala tego zjawiska będzie niewielka.
Chodziło mi o efekt o którym pisałem wcześniej czyli modulacji indukcyjności cewki głośnika basem .
W filtrze równoległym jest to źródło znacznych zniekształceń nieliniowych .
W filtrze szeregowym dodatkowo wpływ jest na głośnik średnio tonowy bo cewka GDN jest częścią filtru GDM .
Ciężko mi oszacować bez odpowiedniego sprzętu pomiarowego skali zjawiska w tm konkretnym przypadku.
W nowoczesnych głośnikach stosuje się zwarte zwoje w napędzie i inne techniki minimalizujące indukcyjność i jej zmiany w funkcji prądu i wychylania .
W latach 70 nie było takich możliwości więc mogę przypuszczać, że w głośnikach z tamtego okresu wymienione zjawiska mają większe nasilenie .
Skoro widmo, że efekt jest , jest istotny i istnieje rozwiązanie to czemu na siłę stosować "pasożyta" ?
Jest też druga sprawa a mianowicie zależność indukcyjności cewki od prądu ( L(i) ) .
Spowodowana nieliniową zależnością indukcji od natężenia pola magnetycznego (przenikalność magnetyczna zależy od prądu ).
Ten mechanizm to dominujące źródło zniekształceń nieliniowych w zakresie kilkuset - kilku kHz .
Oba te mechanizmy powodują zniekształcenie prądu płynącego przez głośnik i można je łatwo dzięki temu zaobserwować .
Doszedł do mnie GDN25/40 wersja 4om .
Z ciekawości zrobiłem prosty eksperyment: zmierzyłem indukcyjność cewki w pozycji spoczynkowej
i lekko wychylając membranę w obie strony .
- w pozycji spoczynkowej L = 550uH .
- wychylona "do środka" L = 700uH
- "do zewnątrz" L = 450uH
Pomiary oczywiście orientacyjne . Cewka powinna być unieruchomiona no i nie wiem czy wcisnąłem/wychyliłem membranę na 1.5mm czy 1.25mm czy np. na 2mm
Tomek Janiszewski pisze: Nie ma wszak przymusu stosowania wysilonych głośników niskotonowych o małej średnicy, jak również obierania podziału między nisko - a średniotonowym na 330Hz; nawet producent głośnika który zastosowałeś rekomendował minimum 500Hz, o ile dobrze zrozumiałem.
Miałem dużą swobodę przy dobrze częstotliwości podziału .
Konstrukcja maiła jedynie charakter poznawczy przed zbudowaniem docelowej obudowy .
(Określenie optymalnego położenia głośników , pojemności, konieczności ewentualnego offsetu głośnika
wysokotonowgo )
Testowałem kilka częstotliwościowi podziału w zakresie 300-1k akurat ta którą pokazałem miała podział na ~300Hz nie znaczy to że jest optymalny .
W twoim przypadku takiej swobody nie było bo ograniczała ją wytrzymałość GDM.
Nie ma przymusu też stosowania starych głośników niskotonowych bez basu
Tomek Janiszewski pisze:A już zwłaszcza nie ma przymusu stosowania audiofilskich kikutów zwanych błędnie odgrodami, a niekiedy pretensjonalnie dipolami. Tam to dopiero są zniekształcone basy, jako że wychylenie membrany muszą być masakryczne aby cokolwiek wypromieniować.
Tym bym się aż tak nie przejmował bo głośniki mają zwykle znacznie większą średnicę niż w skrzynce przy tym samym SPL. Więc zniekształcenia mogą być porównywalne .
Co natomiast może być problemem to praca napędu głośnika która przy tradycyjnej skrzynce jest zwykle nie słyszalna a w dipolu może już być.
O wychylenia i związane z tym zniekształcenia bardziej martwił bym się w tej konkretnej konstrukcji dla głośnika średnio tonowego który przy podziale na około 250Hz będzie musiał się napracować .
Tomek Janiszewski pisze: nie przyjąłbym jej niższej niż 4kHz,
Głośnik jest w tubce która pewnie podbija o prę dB SPL w okolicach 4k możliwe, że można to wykorzystać.
I być może dało by się bezpiecznie obniżyć podział .
(Być może też dzięki tej tubce i offsecie który wprowadza udało Ci się osiągnąć mimo wszystko w miarę płaską charakterystykę na osi w okolicach podziału i okaże się, że nie potrzebnie się tak czepiam

)
Michal_Pol pisze: płaskiej impedancji
Płaskiej impedancji zwykle (odrzucam tutaj skrajne przypadki ) nie słychać natomiast charakterystykę tak.
łatwiej też dostosować do swoich potrzeb płaską charakterystykę niż dodawać np. basu korektorem bo dodatkowo obciąża to głośnik niekotonowy .
Tomek Janiszewski pisze:Rzecz w tym że zmierzenie charakterystyki częstotliwociowej (i zoptymalizowanie jej tak aby faktycznie była płaska) wymaga spełnienia podstawowych warunków w jakich dokonywane są pomiary. Zastosowanie metody bramkowania oraz transformaty Fouriera przebiegów impulsowych pozwala wprawdzie dokonać pomiarów w zwykłym pomieszczeniu (tj. nie w komorze bezechowej) jednak powinno to być pomieszczenie dostatecznie duże, w przeciwnym wypadku pomiary w zakresie częstotliwości najniższych (a więc takich w których występuje rezonas głośnika i obudowy) dokonywane są przez pomiar pola bliskiego. A tak otrzymane wyniki mogą okazać się równie "użyteczne" jak zwrotnica liczona przy użyciu kalkulatora.
A na jakiej podstawie to piszesz ?
Pomiar z pola dalekiego jest bramkowany .
Odbicia zanim dotrą do mikrofonu muszą pokonać drogę głośnik-powierzchnia odbijająca/dzwoniąca- mikrofon .
Wystarczy zadbać aby droga ta była większa od odległości mikrofon-głośnik do czego nie trzeba dysponować hangarem lotniczym przy typowym pomiarze z około 1m .
Ja w piwnicy z nikim stopem 16m^2 uzyskuje bez problemu barkę 3-4ms bez wytłumienia odbić od podłogi .
W normalnej wielości pomieszczeniu 18m^2 uzyskuje koło 5ms bez w wytłumienia odbicia od podłogi .
Po jego wytłumieniu mogę spokojnie uzyskać 6-7ms .
Jak łatwo policzyć pozwala to na wiarygodny pomiar od ok. 150-300 Hz.
Pomiary poniżej tej częstotliwości wykonywane są w polu bliskim czyli odległości rzędu 1 do co najwyżej kilku cm .
I nie są obarczone żadną odpowiedzią / rezonami pomieszczenia.
Pomiary te są zwykle wiarygodne do około 1kHz .
(Zleży od wielkości membrany i odległości mikrofonu )
Zachęcam zainteresowanych do przeczytania :
https://www.klippel.de/fileadmin/klippe ... ements.pdf
(Kippel jest profesorem na politechnice Dresden w tamtejszym instytucie akustyki, autorem prac na temat nieliniowości głośników i twórcą narzędzi które posiada każdy liczący się producent głośników jak by ktoś miał jakieś obiekcje co do jakości tych materiałów . )
Na ten temat powstała niezliczona ilość artykułów .
Wszyscy stosują tą metodę a jedyny błąd jaki się popełnia to przy sumowaniu charakterystyk NF/FF.
Ale dokładność co do ułamka dB nie jest tu potrzebna .
Więc kto popełnia błąd ?
Ja mierząc czy Tomek nie mierząc nic ?
Komorę bezechową odpowiedniej wielkości (nie licząc tej nie istniejącej Tonsilu ) pozwalającej na pełno pasmowy pomiar całej kolumny ma kilka ośrodków w europie pewnie .
Takiej możliwości nie mają nawet niektórzy więksi producenci głośników .
W latach 70 nie było innej możliwości tylko komora.
Dzisiaj komputer ma każdy .
Oczywiście pewnych pomiarów nie da się bez niej zrobić np:
pełno pasmowego pomiaru zniekształceń kolumny .
Nie jest to jednak duża strata dla amatora
Tomek Janiszewski pisze:każdą "górkę" w charakterystykach poszczególnych głośników - ale czy aby nie nabiera to już cech audiofilstwa?
Ja nie mówię o każdej górce tylko o podstawach :
- dyfrakcji
- SPL
- i wzajemnym położeniu głośników
Tomek Janiszewski pisze: I mimo to działał on, i nikt zastrzeżeń nie zgłaszał.
Przed Thiele-em i Samll-em robiono głośnik na chybił trafił i pakowano w pojemność pi razy oko .
Wszyscy byli zadowoleni.
Rozumiem, że powinniśmy wrócić do tej metody ?
Tomek Janiszewski pisze: bez niebezpiecznych dla nich i zaburzających wypadkową charakterystykę częstotliwościową przepięć
Dobór filtru o odpowiedniej dobroci nie jest jakoś specjalnie trudne i jest to raczej podstawowa kwestia.
Tomek Janiszewski pisze:Trzeba skoncentrować się na tym, aby nie zepsuć ich parametrów wadliwie skonstruowaną obudową, lub niewłaściwie policzoną zwrotnicą. W takim wypadku o brzmienie gotowego zespołu można być spokojnym, nawet jeżeli "w pomiarach" wyjdzie kompletny klops.
Jeśli w pomiarach wyjdzie kompletny klops to będzie klops i brzmieniowo

Ja też koncertuje się żeby nic nie zepsuć w przetwornikach jakie mam i czasami płacę za nie niemałe pieniądze .
Skoro producent zastosował cały arsenał rozwiązań technicznych żeby wyrównać charakterystykę ,
zmniejszyć zniekształcenia nieliniowe do granic fizycznych możliwości , rozciągnąć możliwie pasmo to marnotrawstwem było by to zepsuć kiepską aplikacją .
Nie wiem też dlaczego mam na głośniki wyprodukowane w latach 70 patrzeć z tamtej perspektywy .
Skoro mogę zrobić coś lepiej niż wtedy ?
Być może zagrają lepiej ?
Tym bardziej że nie kosztuje mnie to praktycznie nic (no może oprócz czasu - można też przecież kupić gotowe i go oszczędzić .).