barbie pisze: - tor (o ile nie jest instrumentem - np. piecem gitarowym) nie powinien wnosić własnych harmonicznych.
Zauważasz pewną sprzeczność?barbie pisze: zrobię dwie końcówki SE na EL34
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
barbie pisze: - tor (o ile nie jest instrumentem - np. piecem gitarowym) nie powinien wnosić własnych harmonicznych.
Zauważasz pewną sprzeczność?barbie pisze: zrobię dwie końcówki SE na EL34
Tolerancja ucha jest największa dla parzystych harmonicznych, tyle że np. dla stopni pentodowych SE dla optymalnej oporności obciążenia dominuje głównie trzecia harmoniczna. Np. dla EL84 w jednym z typowych punktów pracy zawartość drugiej harmonicznej wynosi 2%, a trzeciej 9.5%. Przy wzroście rezystancji obciążenia, poziom drugiej harmonicznej spada, a trzeciej rośnie. Przy dalszym wzroście osiągamy zerowy poziom drugiej harmonicznej, po czym znowu jej poziom zaczyna dość szybko rosnąć. Poziom trzeciej harmonicznej rośnie cały czas przy wzroście rezystancji obciążenia (od wart. optymalnej), maleje zaś, gdy zmniejszamy oporność obciążenia od wartości optymalnej przy jednoczesnym szybkim wzroście poziomu drugiej harmonicznej.barbie pisze:OTLamp...
Zapewne chodzi Ci oto, że SE wnosi sporo harmonicznych, lecz moja decyzja jest świadoma, bo:
Tolerancja ucha na zniekształcenia generowane przez SE jest największa (nie mam na myśli audiofilskich opisów, a udokumentowane w literaturze dane).
Nie ma w tym nic paradoksalnego, paradoksalne jest zachowanie trazystorów. Dzięki takim właściwościom lamp piece lampowe brzmia tak jak powinny: zachowują kształt obwiedni dźwięku mimo znaczego ograniczenia zakresu dynamicznego.Romekd pisze:(...)Można by wręcz powiedzieć, choć brzmi to paradoksalnie, że poziom zniekształceń jest niemal proporcjonalny do poziomu amplitudy sygnału otrzymywanego na wyjściu wzmacniacza lampowego. (...)
A to wynika z faktu że ograniczeniem przepływu prądu przez lampę jest jej moc admisyjną - nadal można pobrać ze stopnia wyjściowego dodatkową moc. We wzmacniaczach tranzystorowym wykorzystuje się cały możliwy zakres prądów dostarczanych do obciążenia. Jak dodamy sprzężenie zwrotne to przy maksymalnej mocy mamy szybkie wprowadzenie stopnia mocy w stan nasycenia.jethrotull pisze:Nie ma w tym nic paradoksalnego, paradoksalne jest zachowanie trazystorów. Dzięki takim właściwościom lamp piece lampowe brzmia tak jak powinny: zachowują kształt obwiedni dźwięku mimo znaczego ograniczenia zakresu dynamicznego.Romekd pisze:(...)Można by wręcz powiedzieć, choć brzmi to paradoksalnie, że poziom zniekształceń jest niemal proporcjonalny do poziomu amplitudy sygnału otrzymywanego na wyjściu wzmacniacza lampowego. (...)
Oczywiście.Romekd pisze:Co do wpływu harmonicznych leżących poza pasmem słyszalnym na subiektywnie odczuwaną jakość dźwięku, to nie przeceniał bym ich znaczenia.
A "gęste" formaty, SACD, DVD-Audio?Piotr pisze:Dlatego poszerzanie na siłę pasma przenoszenia zestawu moim zdaniem jest trochę sztuką dla sztuki. Szczególnie, że ogromna większość dostępnych źródeł sygnału w ogóle nie generuje częstotliwości wyższych od 20kHz, lub co gorsze serwuje w tym zakresie same śmieci
A (przepraszam) ktoś tego w ogóle słucha poza Audio Szołkiem?gutten pisze:A "gęste" formaty, SACD, DVD-Audio?