Einherjer pisze: ↑pt, 4 października 2019, 15:25
RomekD,
całkiem możliwe, że masz rację. Taki układ da najbardziej "lampowe" brzmienie (a właściwie zniekształcenia) podobnie jak "duże" wzmacniacze SE bez USZ. Jak ostatni raz miałem okazję zbudować słuchawkowy SEPP to nie miałem czym go porządnie zmierzyć. Wychodziło <0.5 % na 32 Om (5 mW, 1 kHz) z około 20dB USZ. Teraz mam czym zmierzyć, ale nie mam czasu

Zasadnicza zaleta jest taka, że SEPP pozostaje "słuchalny" nawet jak się go obciąży słuchawkami 16 Om (próbowałem). Chociaż zaprzęganie lamp do bezpośredniego napędzania tak małej impedancji nie jest najlepszym pomysłem. Można też zrobić "brute force", pierwszy lampowy układ jaki skonstruowałem to właśnie słuchawkowy OTL WK na ECC88 i wtórnik na 6N13S.
Podczas ostatnich odsłuchów wzmacniacza przeanalizowałem dokładnie opinie o nim jego właściciela i wiem już dlaczego dźwięk z takiej konstrukcji jemu akurat odpowiada. Przy poziomie mocy, przy którym słucha on muzyki, wzmacniacz podbarwia dźwięk drugą harmoniczną (a także zniekształceniami IMD) i zapewnia lekką kompresję dynamiki. To powoduje, że nagle pojawiające się w muzyce jazgotliwe dźwięki o wyższych poziomach (obecne na wielu starszych nagraniach) są "zmiękczone" i "spłaszczane", przez co nie męczą tak słuchu, jak przenoszone przez półprzewodnikowy wzmacniacz o bardzo dużej dynamice, rewelacyjnym odstępie sygnału od szumów i zakłóceń oraz płaskim jak stół paśmie przenoszenia, ciągnącym się do setek kHz lub nawet MHz. Dobre wzmacniacze z bardzo dobrymi przetwornikami są bezlitosne dla błędów obecnych w wielu starszych nagraniach muzycznych. Mnie natomiast dźwięk ze wzmacniacza SinusAudio kompletnie nie odpowiada, gdyż nie zapewnia wiernego odtwarzania muzyki, a dla mnie te parametry są naprawdę istotne. Przesterowany lampowy wzmacniacz SE bez pętli ujemnego sprzężenia nie trzeszczy po przesterowaniu, a raczej zaczyna się dławić, gdyż wskutek pojawienia się prądu siatek lamp, składowa stała napięcia na nich (polaryzacja DC) ulega obniżeniu i stopnień wyjściowy przechodzi z klasy A do klasy AB, a przy jeszcze większym wysterowaniu zaczyna wchodzić w klasę C, co wywołuje szybki spadek średniego prądu anodowego lamp wyjściowych oraz zmniejszenie mocy wyjściowej.
Jakiś czas temu jeden z moich znajomych poprosił mnie o przegląd lampowego wzmacniacza. Stwierdziłem, że jest to konstrukcja bardzo prymitywna, więc wprowadziłem kilka modyfikacji, pozmieniałem punkty pracy lamp na poprawne i wprowadziłem pętlę ujemnego sprzężenia zwrotnego, której wcześniej w ogóle nie było. Parametry elektryczne wzmacniacza (potwierdzone pomiarami) uległy radykalnej poprawie, jednak mój znajomy po tygodniu użytkowania wzmacniacza przyniósł mi go ponownie, prosząc o przywrócenie układu do wersji pierwotnej, gdyż wcześniej brzmienie wzmacniacza bardziej mu się podobało...

I co poradzić na to, że mamy różny gust w kwestii jakości dźwięku

Nie będę przecież nikogo uszczęśliwiał na siłę...
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .