Straty ostatniego ćwierćwiecza zdają się niestety być nie do odrobienia. Niech nikt nie poczytuje tego stwierdzenia jako jakiś dowód mojej miłości do tow. Gierka czy też dowód na amnezję, odnośnie czasów wcześniejszych, jak MBP z tow. Radkiewiczem na czele. Takie widzenie sprawy to poważny błąd.
Prześledziłem sobie pewną ilość życiorysów. Tak się jakoś składało, że zgniła komuna chcąc nie chcąc musiała sięgać po tych, którzy ideologicznie nie pasowali, ba - byli "wrogami ludu"

.
Tak się jakoś składało, że to właśnie ci ludzie byli inżynierami i budowniczymi powojennego przemysłu.
Zdarzało się, że się ich po odwaleniu roboty pozbywano. Tak było z Wedlem, tak było ze Szpotańskim. Bywało, że ludzie ci dopracowywali do spokojnych dni na emeryturze. Tak było z Barwiczem, Rosińskim, Hahnem. Ludzie ci, często prowizorycznym tylko zapleczem, skąpymi środkami i wielkim zapałem coś tam uruchomili. W takiej rzeczywistości, jaka była. Założę się jednak, że z myślą o Polsce.
Potem przyszedł Gomułka ze swoją małą stabilizacją, potem Gierek z drugą Polską. I jakoś tak się złożyło, że na dekadę Gierka przyszedł skok cywilizacyjny i technologiczny. Porównajcie proszę dla przykładu, taką PDO250 Gomółki, zrobioną z g...a, z PDO 300, zrobioną z "kwaśnej".
Wiele z ówczesnych zakupów było tzw. "zakupem chybionym", sporo jednak służy jeszcze niekiedy do dziś. Widziałem różne aparatury naukowo - badawcze, zakupione w tamtym okresie. Są miejsca, że sprzęt ten służy do dziś dnia.
Co pozostanie po nas? Troszkę autostrad, odnowione elewacje gmachów użyteczności publicznej, chodniczki i ścieżki rowerowe. Nie widzę jednak zakładów energetycznych. Celowo nie mówię tu o zakładach przemysłowych, bo usłyszę zaraz, że wszystkie one prywatne powinny być.
Lepiej chyba będzie jak zamiast budować aparaturę, zacznę odlewać kuleczki z żywicy, jako "artefakty" do jakiejś tam gry dla "stalkerów". Cokolwiek to znaczy. Chyba chodzi o taką grę:
http://www.stalker-game.com/
Oto bowiem pewien mój kolega sprzedał na pniu cały urobek takich właśnie kulek i to wcale nie za byle jakie pieniądze.