Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Muszę się przyznać... dławik pokonał mnie we wszystkich rundach. Nie jestem w stanie złożyć go tak aby nie brzęczał... zaczynam kombinować inaczej czyli jak koń pod górkę...

Tak to czasami bywa z elementami z demobilu albo przerabianymi. Ja też miałem nauczkę: wystrzelił mi elektrolit w zasilaczu mimo, że był pod napięciem 100V mniejszym niż maksymalne. Ale był z wylutu. Może przegrzany albo miał wyprowadzenia naruszone, albo coś...

Wzmacniacz mi już wlaściwie działa, ale wydaje mi się, że jakoś tak rachitycznie... Zamiast dławika narazie wsadziłem 4 równolegle połączone rezystory 3k6/5W czyli razem jakieś 900R/20W a przed nimi elektrolit 22uF/450V. Otrzymuje na pierwszym kondzie z którego pobieram napięcie dla trafa wyjściowego jakieś 345VDC bez wysterowania. Będę sie bawił dalej, ale nie dzisiaj...

No to przecież jest dobrze. Przy wysterowaniu napięcie siądzie, ale tego chciałeś robiąc prostownik na lampie

Z napięciami nieźle, ale brzmienie było cienkie jak "polsilver"... za to wzmacniacz jest cichuteńki ze chej, żadnych brumów. Nawet myślałem, że nie działa po włączeniu

A dzisiaj posiedziałem chwilkę nad redukcją napięcia żarzenia w preampie i pojawił się brumik... muszę jeszcze raz wszystko przejrzeć i wreszcie podłożyć podkładki pod trafo zasilające.

Właściwie projekt skończony. Być może trzeba będzie trochę pomodować, ale to kosmetyka. W miejsce dławika pojawił się zespół 4 rezystorów 3k6/5W połączonych równolegle chłodzonych dodatkowo wiatraczkiem. Rozwiązanie ze względu na konstrukcję fizyczną raczej niebezpieczne dla zycia bo około 500V wyprowadzone jest na chassis, ale wszystko będzie w drewnianej obudowie, więc może nikogo nie zabije.

Mogłeś ten grzejnik przycisnąć do obudowy kawałkiem blachy aluminiowej (lub w skrajnym przypadku fragmentem radiatora z jakiegoś starego Pentiuma) poszedłby bez "turboleta" który za tydzień się rozleci i będzie sympatycznie warczał, a przy okazji zasłoniło by się doprowadzenia bo inaczej elektryczna może nie być tylko gitara, ale także gitarzysta.

Cooler jest na 12V a chodzi na 6V czyli właściwie tylko lekko miesza powietrze. Jest cichuteńki, wątpie aby rozleciał się w najbliższym czasie.

Trochę syfu i nie ruszy.

Jak nie ruszy się nic nie stanie. Rezystory mają około dwukrotny zapas mocy.

painlust pisze:(...) Rozwiązanie ze względu na konstrukcję fizyczną raczej niebezpieczne dla zycia bo około 500V wyprowadzone jest na chassis, ale wszystko będzie w drewnianej obudowie, więc może nikogo nie zabije.

Rozważ danie nad rezystorami dodatkowej osłony z kawałka siatki tuningowej lub czegoś w tym stylu - zmniejszysz ryzyko porażenia w razie jakby ktoś z jakiegoś powodu jednak wyjął wzmacniacz z obudowy.

Wzmacniacz jest dla kumpla, który zna się na rzeczy. Sam jest na etapie budowania kopii JCM800 i naprawił sporo lampowych wzmaków.

painlust pisze:Wzmacniacz jest dla kumpla, który zna się na rzeczy. Sam jest na etapie budowania kopii JCM800 i naprawił sporo lampowych wzmaków.

A jesli kumpel pchnie go po jakims czasie komus kto nie odroznia pradu od napiecia?

Ja bym te rezystory umiescil w srodku pudla a wiatrak na gorze aby wysysal powietrze ze srodka. Ten przeplyw powietrza wystarczy.

painlust pisze: Rozwiązanie ze względu na konstrukcję fizyczną raczej niebezpieczne dla zycia bo około 500V wyprowadzone jest na chassis, ale wszystko będzie w drewnianej obudowie, więc może nikogo nie zabije.

W obszarze zabronionym ?! ?!