

1. Kiedyś optowałem za tym, by interwał między kolejnymi pomiarami można było dobierać dowolnie w jakimś przedziale. Tomek przewidział od 1-900 s i za to mu chwała. Jednakże ja nie zaznaczyłem wystarczająco wyraźnie, że te pomiary raz na 15 minut tyczą się pomiarów trwałości katod i stabilności ich pracy. Czyli: wszystkie napięcia mamy ustawione na amen i miernik powinien wykonywać n pomiarów ciągle w tych samych warunkach. Mogłoby to być albo zadane parametrem do wpisania (podawane ile ma być pomiarów) albo niech jedzie to sobie aż do naciśnięcia przycisku stop, który na urządzeniu jest

Wydaje się, że teraz jest tak, że miernik może wykonać tylko jeden pomiar bez zmiany Ua bądź Us1 lub Us2.
2. Dla moich celów bardzo przydatne byłyby dwa rodzaje pomiarów, które nie są chyba na razie przewidziane w mierniku.
Należy jednak podkreślić, że są one praktycznie nieprzydatne dla innych użytkowników.
a) Jest to pomiar charakterystyki niedożarzenia. Oznacza to, że Ua, Us1 względnie Us2 pozostają stałe, natomiast zmienia się napięcie żarzenia. Można więc powiedzieć, że jest to pomiar Ia=f(Uż) przy Us1, Us2, Ua=const. W celu stabilizacji pracy katody (bezwładność) dobierałbym większe interwały czasowe rzędu przynajmniej kilkudziesięciu sekund między kolejnymi zadawanymi napięciami żarzenia. Takie interwały są przewidziane w urządzeniu, natomiast nie można zadawać zmieniającego się Uż.
b)Wariacją na temat, ale też przydatną jest pomiar przy stygnącej/nagrzewającej się katodzie. Polega to na tym, że w pewnej chwili czasu t1 następuje włączenie napięcia żarzenia (od razu pełna wartość) i od tego momentu następuje częste zbieranie pomiarów (jak częste- trzeba by było wpisać przez użytkownika; dobrze by było zbierać najszybciej co 0,1-0,2 s, a nawet częściej). Mierzymy Ia lub też Is2 (Us1, Us2, Ua- pozostają stałe). W pewnej chwili czasu t2 następuje wyłączenie żarzenia- katoda stygnie, prąd Ia spada i jest przy tym cały czas mierzony. W pewnej chwili czasu t3 prąd ten jest równy zero i można zatrzymać pomiar. W najprostszym rozwiązaniu użytkownik użytkownik sam decydowałby o chwilach t1, t2, t3 naciskając po prostu jakiś klawisz w komputerze. W rozwiązaniu "mądrzejszym" można by było przewidzieć, że urządzenie samo decyduje o tym (poza chwilą t1) przez porównanie wskazań prądu. Np. Jeśli trzy pomiary prądu nie różniły się od siebie o jakąś zadeklarowaną wartość delta Ia (wpisaną wcześniej) to urządzenie uznaje, że prąd już jest stały i od tego momentu liczy się czas t2- katoda się wyłącza. Pomiar zarzymuje się z chwilą, gdy Ia przy studzeniu osiągnie zero.
3. Tak, jak sugerował Traxman w S1 i w S2 włączyłem oporniki antyparazytowe. Wydaje się, że to dużo poprawiło.
Pomiar prądu siatki pierwszej, z uwagi na konieczność małych prądów i związanych z tym kłopotów wymagać będzie dyskusji. Wydaje się, że dla bezpieczeństwa modułu pomiaru tego prądu wejście jego powinno być zwierane, gdy nie życzymy sobie pomiaru prądu siatki lub dobrze zabezpieczone.
Jakich prądów się spodziewamy? Myślę, że ze względów praktycznych wystarczyłby pomiar dajmy na to od 1nA do 500uA.
Może dałoby się zrobić jako pomiar logarytmiczny? Bardziej ważny jest rząd wielkości niż dokładna wartość, choć to jest mile widziane.
4. Na koniec należy zaznaczyć, że urządzenie będzie głównie służyć do pomiaru moich lampek, ale też byłoby dobrze prowadzić z jego wykorzystaniem eksperymenty:). Po to te dodatkowe opcje, nieprzydatne raczej nikomu innemu.