Czołem.
Wiech pisze: ↑pt, 5 lipca 2024, 10:55
Czuję się jakbym 50 lat temu pisał pierwszy sprawdzian

, ale spróbuję odpowiedzieć na te pytania.
Rezystory R1, R5 i R6 są odpowiedzialne za sprzeżenia zwrotne.
Wszystko do tego momentu się zgadza, faktycznie wszystkie te rezystory są elementami globalnej pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego i mają decydujący wpływ na całkowite wzmocnienie napięciowe wzmacniacza.
Kondensator C4 jest elementem tzw „boostrapu”, dodatniego sprzężenia zwrotnego .
Kondensator ten jest ładowany przez rezystor R5 i rozładowywany przez R1
Ograniczeniem jest stała czasowa ładowania tego kondensatora (C4) przez rezystor R5
Oraz rozładowania przez R1 i R6, równoległy do niego - ale np. R6 można pominąć.
Dodatkowo R1,R6 i C4 tworzą ( moim zdaniem) rodzaj filtru górnoprzepustowego – w tym przypadku wartość graniczna wynosi ok 10Hz
Kondensator C4 jest elementem wchodzącym w skład pętli USZ, ale w tym obwodzie nie ma żadnego bootstrapu. Po prostu wraz ze zmniejszaniem wartości R1 lub zwiększania wartości R5 wzmocnienie wzmacniacza rośnie, a ponieważ kondensator C4 zamyka pętlę dla składowej zmiennej, a jego impedancja rośnie wraz ze spadkiem częstotliwości przenoszonych, to dodaje się ona do rezystancji R1 (na razie pomijam wpływ R6), powodując spadek wzmocnienia napięciowego wzmacniacza wraz z osiągnięciem częstotliwości granicznej tego zestawu elementów. Gdybyśmy chcieli zwiększać wzmocnienie napięciowe wzmacniacza przez zmniejszanie wartości R1, to dla zachowania tej samej dolnej częstotliwości granicznej musielibyśmy proporcjonalnie zwiększać pojemność C4.
Bootstrap zwiększa rezystancję wejściową stopnia i jego wzmocnienie napięciowe.
Sprzężenie bootstrap tworzy kondensator C4 z rezystorami R1 i R2, ale jest to już funkcja dodatkowa, mało istotna. Gdybyśmy chcieli jeszcze bardziej podnieść rezystancję wejściową wzmacniacza, to należałoby dodatkowy kondensator włączyć między emiter tranzystora T1 i dolny koniec potencjometru PR1 (przydałby się tam jeszcze jeden rezystor, by ustawiając najniższą rezystancję PR1 nie łączyć przez dodany kondensator i kondensator C2 emitera T1 do masy...).
Za prąd tranzystora T1 odpowiada rezystor R11, dla ew tranzystora germanowego jest on za duży, tak z 2-3x.
Tak, dokładnie, wartość rezystora R11 ma decydujący wpływ na wartość prądu kolektora T1, gdyż wszystkie tranzystory wzmacniacza muszą znajdować się w stanie aktywnym (pierwsze dwa /T1 i T2/ pracują w klasie A), tak więc zmniejszając R11 zwiększamy prąd T1, ale jednocześnie zmniejszamy wartość składowej stałej (DC) napięcia na emiterze tranzystora T1, co w tym przypadku może być nawet korzystne, ze względu na niższe napięcia pracy T1 i większy odstęp od napięcia dopuszczalnego dla możliwych do użycia w tym miejscu układu dostępnych tranzystorów germanowych (to zagadnienie spróbuję jeszcze rozwinąć, w nieco wolniejszym czasie).
Rezystory R14 i R15 powinny być dużo mniejsze np. 47 lub 39 ohm, one ustalają polaryzację baz tranzystorów mocy
One przede wszystkim ustalają wartość prądu tranzystorów sterujących T4 i T6. Dla tranzystorów germanowych ich wartość powinna być niższa właśnie 3...4 razy, gdyż tranzystory germanowe mają o tyle mniejsze napięcie baza-emiter w stosunku do tranzystorów krzemowych, dla zapewnienia im pracy w "obszarze aktywnym" (dla tranzystorów krzemowych typowym napięciem baza-emiter dla umiarkowanych wartości prądu kolektora jest ok. 0,6 V, a dla germanowych 0,13...0,18 V).
Rezystory R9, R10 i PR2 są też za duże dla ewentualnego tranzystora germanowego – wg mnie sam PR2=1k wystarczy w zupełności.
Jeśli chciałbyś ograniczyć zakres regulacji prądu wyjściowego do wartości bezpiecznych, by jakiś przypadkowy i gwałtowny ruch potencjometru nie doprowadził do uszkodzenia tranzystorów końcowych, to te dwa rezystory są wskazane. Ja tak robię, gdyż nie wiem czy w przyszłości ktoś inny nie pokręci potencjometrem, by np. sprawdzić jak to wpływa na dźwięk...
Przepraszam za chaotyczne wypowiedzi. Mam lekkie problemy i sam nie wiem z czego one wynikają. Gdy moja mama weszła w III etap choroby nowotworowej, a byłem jej jedynym opiekunem (od siedmiu lat), zacząłem przestawać "ogarniać" sprawy domowe i zawodowe. Lekarz przepisał mi lek przeciw depresji, który brałem w sumie przez jakieś półtora roku. Mamę pochowałem w kwietniu tego roku, po tym ograniczyłem lek do połówki dawki, a tydzień temu całkowicie odstawiłem. Niestety w ciągu ostatnich sześciu dni spałem może z siedem godzin (łącznie), mam coraz większe zawroty głowy, szum w uszach o modulowanej amplitudzie, i znowu coraz gorzej "ogarniam" codzienne obowiązki. Mimo, że nocy nie przesypiam, to w dzień też mi się spać nie chce, za to coraz gorzej mi się myśli... Nie wiem czy to moje ostatnie samopoczucie i problemy ze snem mają coś wspólnego z odstawieniem leku, czy narastającymi kłopotami w firmie.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .