
Mark
Na polecaną literaturę przyjdzie jeszcze czas...

Chciałbym, abyś na razie częściowo zapoznał się z moim falsyfikatem

. Jak widzisz, pokusiłem się o wersję dwukanałową. Czterokanałowa wersja wymagałaby zużycia jeszcze 8 tranzystorów i 4 diod, a nie wniosłoby to już moim zdaniem zbyt wiele ciekawego do sprawy. Moją przystawkę podłączam póki co do monitora, ale może kiedyś jeszcze dołoży się modulator. To, co różni te wszystkie przystawki na bazie radzieckiego "Radio" od tej mojej, to układ synchronizacji, Mark...
Zrobiłem go najlepiej jak umiałem, ale kosztowało to kilka tranzystorów i diod. Aby uformować ładny sygnał synchronizacji, zbudowałem jeszcze trzeci tranzystorowy wzmacniacz- komparator, identyczny z układem znanym Ci z przystawki. Wejście tego komparatora w zasadzie łączy się z wejściem sygnału, a więc z wejściem jednego z kanałów, ewentualnie z zewnętrznym sygnałem, z którym chcemy się synchronizować. Zamiast piłokształtnego przebiegu, do wzmacniacza -komparatora podaję jeszcze sygnał stały z potencjometru. Pozwala to ustawić próg generowania impulsów prostokątnych na wyjściu wzmacniacza-komparatora: impulsów może nie być wcale (wtedy nie będzie żadnej synchronizacji) lub impulsy będą, szersze lub węższe. Częstotliwość ich jest oczywiście równa częstotliwości przebiegu synchronizującego. Regulacja szerokości tych impulsów wprowadza pewne przesunięcie fazy względem przebiegu synchronizującego. Ten fakt jest bardzo istotny, bowiem impulsy prostokątne z wyjścia wzmacniacza- komparatora są różniczkowane i są podawane na generator samodławny o częstotliwości odchylania pionowego. Częstotliwość tego generatora jest w pewnym zakresie regulowana. Jak wiadomo, generator samodławny będzie pracować jak dzielnik częstotliwości. Jeśli np. częstotliwość wolnobieżnego generatora będzie wynosić np. 48 Hz, a będą podawane impulsy synchronizacji np. 100 Hz, to generator ten będzie się wyzwalać dzięki tym impulsom wcześniej, a więc zacznie generować impulsy 50 Hz. Stopień podziału w takich dzielnikach sięga zazwyczaj 5, czasem 7 i wtedy pracują one bardzo stabilnie. Dla wyższych stopni podziału stabilność jest gorsza. Wykorzystałem ten fakt, Mark. Ten generator samodławny wytwarza de facto impulsy synchronizacji pionowej. Są one co prawda jeszcze formowane i dodawane do całkowitego sygnału wizyjnego, co wymagało znów ze 2 czy 3 diod i jednego tranzystora, ale to szczegół. Te impulsy mogą być trochę oszukane, tzn. ich częstotliwość nie musi być równa dokładnie 50 Hz. Po to generator samodławny jest przestrajalny

. Wytwarzamy więc sobie w przystawce odpowiednie impulsy synchronizacji pionowej, synchronizowane badanym przebiegiem, a jeśli telewizor ma pokrętło od synchronizacji pionowej, będzie posłuszny tym oszukanym impulsom i uzyskamy szerszy zakres synchronizacji, tj. nie tylko dla częstotliwości równej dokładnie n*50 Hz, gdzie n jest liczbą całkowitą, ale w okolicach tej częstotliwości. Posiadany monitor nie ma wprost wyprowadzonego pokrętła synchronizacji pionowej, a mimo to synchronizacja następuje np. dla częstotliwości ok. 97-103 Hz, 147-153 Hz, 197-203 Hz itd. Przy ok. 500 Hz synchronizacja nie jest trwała- żądany stopień podziału generatora samodławnego jest już za wysoki. Gdyby pokrętło synchronizacji w monitorze było dostępne, zakres synchronizacji byłby zapewne szerszy od podanych przedziałów. Synchronizacja jest pełna, tzn. badany przebieg pozostaje nieruchomy. Można jego początek przesuwać w pewnym zakresie regulując poziom napięcia stałego, podawanego do komparatora.
Pozostaje jeszcze zastanowić się, czy pełna synchronizacja może się do czegoś przydać. Moim zdaniem tak. Zwłaszcza, jeśli chcieć próbować tę przystawkę wykorzystać jako charakterograf...