Strona 4 z 6

Re: Norma

: czw, 28 sierpnia 2008, 23:46
autor: Zibi
Falownik może sprawić więcej kłopotów.

Re: Norma

: pt, 29 sierpnia 2008, 08:22
autor: geguś
Oczywiście. I dlatego porządne firmy dają deklarację zdodności z dyrektywą EMC. Wszak falownik to nic innego jak wzmacniacz, który napędza silnik. Ale też może napędzać membramę w głośniku.

Jeżeli zrobimy analizę ryzyka, to bedziemy wiedzieć jakie zagrożenia są istotne, a jakie nie. Część możemy wyelimonować metodami prostymi i w miarę ekonomicznymi.
Należu tu powiedzieć, że ta analiza powinna już być przeprowadzona na poziomie projektu. Projektu schematu. Jak widzimy na forum, nie są obce tematy o brumie, wzbudzaniu się i piskach wzmacniaczy. To są błędy często już projektowe,które część kolegów skrzętnie wyłapuje ( źle podłączone rezystory, zła wartość). Później jeszcze mamy projekt "mechaniczny". Odpowiedni montaż, prowadzenie kluczowych sygnałów i masy ( co już zostało przypomniane) prowadzi do minimalizacji ryzyka. Ryzyka, którego nie wyeliminujemy na 100%. Ale ta eliminacja to kompromis między bezpieczeństwem a ceną urządzenia.

Może zajmiemy się dwoma zagrożeniami:
1. temperatura
2. hałas

Ad1. Można ryzyko popażenia wyeliminować stosując:
- odpowiednie osłony elementów gorących,
- odowiednie wentylowanie
- informacje w postaci piktogramów

Dla kolegi zostawię drugie zagrożenie. Ok?

Re: Norma

: pt, 29 sierpnia 2008, 09:21
autor: Marvel
VacuumVoodoo pisze:Nie wygaszone diody prostownicze sieja jak ta lala.
A mogę prosić o więcej informacji na ten temat? :mrgreen: Jak się wygasza diody prostownicze?

Re: Norma

: pt, 29 sierpnia 2008, 09:26
autor: traxman
Równolegle do diody kondensator, to w elektronice, w energetyce często szeregowy obwód RC. "Wygaszone" bo ten układ potocznie zwany jest gasikiem analogicznie ja w cewkach styczników.

Re: Norma

: pt, 29 sierpnia 2008, 14:33
autor: Zibi
Obudowy transformatorów, podkładki wibroizolacyjne, także zalewanie transformatorów stabilizujące je mechanicznie.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 09:45
autor: geguś
I więcej zagrożeń nie widzisz? A czy to co podłączone do wyjścia może powodować hałas?

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 10:55
autor: Zibi
Na takiej samej zasadzie jak roboty drogowe. Możesz napisać w instrukcji, że głośne odtwarzanie muzyki może być uciążliwe dla otoczenia lub prowadzić nawet do uszkodzeń słuchu.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 11:45
autor: szalony
Na słuchawkach jest tak napisane...

A już najbardziej obładowane wykrzyknikami są instrukcje do części rowerowych: amortyzatorów, hamulców hydraulicznych, itp.. na każdej stronie jest dziesięć ramek informujących wskutek czego można stracić życie lub zdrowie.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 12:04
autor: Zibi
Dlatego najlepiej wziąć instrukcję wydaną przez znanego producenta i nie dyskutować wszystkich możliwych ostrzeżeń na forum, bo skończymy na napisach z worków foliowych służących do pakowania sprzętu.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 12:11
autor: geguś
Zibi pisze:Na takiej samej zasadzie jak roboty drogowe. Możesz napisać w instrukcji, że głośne odtwarzanie muzyki może być uciążliwe dla otoczenia lub prowadzić nawet do uszkodzeń słuchu.
Na takiej samej zasadzie wystarczy napisać: nie podłączać, nie włączać, patrzeć i się podniecać.

Nie bierzesz pod uwagę stanów awaryjnych, tylko normalną pracę. Dlaczego więc przyjmujesz możliwość porażenia? Przecież podczas normalnej pracy takie ryzyko nie istnieje.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 12:13
autor: geguś
Zibi pisze:Dlatego najlepiej wziąć instrukcję wydaną przez znanego producenta i nie dyskutować wszystkich możliwych ostrzeżeń na forum, bo skończymy na napisach z worków foliowych służących do pakowania sprzętu.
Właśnie przyszły producent wzmacniaczy nie wie co konkretnie ma zrobić, a my możemy go naprowadzić na odpowiednie tory.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 13:06
autor: Zibi
geguś pisze:
Zibi pisze:Nie bierzesz pod uwagę stanów awaryjnych, tylko normalną pracę. Dlaczego więc przyjmujesz możliwość porażenia? Przecież podczas normalnej pracy takie ryzyko nie istnieje.
Dałem powyżej dowód, że istnieje. Zaczęło się od zagadnień konstrukcyjnych, a podryfowaliśmy w kierunku zapisów w instrukcji, że wzmacniacz to nie kwietnik ani pisuar.

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 13:33
autor: geguś
Zibi pisze: Zaczęło się od zagadnień konstrukcyjnych, a podryfowaliśmy w kierunku zapisów w instrukcji, że wzmacniacz to nie kwietnik ani pisuar.
Bo taka jest kolejność rzeczy. Wybacz, ale po kilkunastu szkoleniach z DM, LVD i EMC mam odpowiednią ilość materiałów, aby się nimi podpierać w tej dyskusji. Nic nie wymyślam, piszę to co zostało mi przedstawione. Nie trzeba pisać, że wzmacniacz służy do wzmacniania. To wiedzą nawet mało rozgarnięci. Ale trzeba im napisać, że podłączonego do prądu nie wolno wkładać do wanny z wodą, i tepede.

Jeżeli oglądniesz najnowsze instrukcje np. telefonów komórkowych, nie znajdziesz zapisu, że służą do łączności, ale za to znajdziesz 10 kartek z zapisami czego "robić nie wolno". To jest odpowiedź na zarzut "bo kawa była za gorąca".

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 13:45
autor: Marvel
geguś pisze:Bo taka jest kolejność rzeczy. Wybacz, ale po kilkunastu szkoleniach z DM, LVD i EMC mam odpowiednią ilość materiałów, aby się nimi podpierać w tej dyskusji. Nic nie wymyślam, piszę to co zostało mi przedstawione.
To może wreszcie po czterech stronach wątku być napisał co i jak? :mrgreen: Hipotetyczna sytuacja jest prosta: chcę założyć działalność "produkcja wzmacniaczy lampowych". Czy dotyczy mnie tylko LVD czy też EMC? Czy jeśli kupuję trafa od kogoś innego, to muszą one mieć własne CE czy wystarczy CE na cały gotowy produkt? Macska coś pisał o CE na laminat? To znaczy, że muszę mieć certyfikat na każdy podzespół (kable, przełączniki, kondensatory)? Czy muszę najpierw zlecić badanie całego produktu pod kątem spełniania normy czy wystarczy oświadczenie? To takie podstawowe pytania na początek dyskusji :P

Re: Norma

: sob, 30 sierpnia 2008, 15:02
autor: geguś
Marvel pisze:
geguś pisze:Bo taka jest kolejność rzeczy. Wybacz, ale po kilkunastu szkoleniach z DM, LVD i EMC mam odpowiednią ilość materiałów, aby się nimi podpierać w tej dyskusji. Nic nie wymyślam, piszę to co zostało mi przedstawione.
To może wreszcie po czterech stronach wątku być napisał co i jak? :mrgreen: Hipotetyczna sytuacja jest prosta: chcę założyć działalność "produkcja wzmacniaczy lampowych". Czy dotyczy mnie tylko LVD czy też EMC?
No przecież od czterech stron to piszę. Nie podam Ci zagrożeń, bo nie projektuję, nie składam Twojego urządzenia. Nie podam Ci norm wg których masz przebadać dany produkt, bo to Twoja decyzja, jake chcesz spełnić, a jakie są nieistotne. Wykaz norm zharmonizowanych jest dostępny w matrixie razem z dyrektywą.
Marvel pisze: Czy jeśli kupuję trafa od kogoś innego, to muszą one mieć własne CE
Muszą mieć CE z "poziomu" LVD, ale to jest obowiązek tego który wyprodukował trafo. Trafa są wyłączone z EMC.
Marvel pisze: czy wystarczy CE na cały gotowy produkt?
Czy wystarczy? Raczej powinieneś zapytać czy masz obowiązek. Tak, masz obowiązek. CE+CE = CE? Niestety nie.
Marvel pisze: Macska coś pisał o CE na laminat?
Nie wiem. Są to pytania szczegółowe, na które nie znam odpowiedzi, gdzyż nie zajmuję się budową ww przykładu.
Marvel pisze: To znaczy, że muszę mieć certyfikat na każdy podzespół (kable, przełączniki, kondensatory)?
Jeżeli podlega pod dyrektywę, masz obowiązek posiadania certyfikatów jako składowa część swojej dokumentacji. Dla kienta nie musisz ich przedstawiać.
Kable, przełączniki ( nie wiem czy wszystkie) kondensatory, diody, tranzystory. rezystory są wyłączone z obowiązku posiadania CE. Ale zbudowany z nich układ już może podlegać pod dyrektywy.
Marvel pisze:
Czy muszę najpierw zlecić badanie całego produktu pod kątem spełniania normy czy wystarczy oświadczenie? To takie podstawowe pytania na początek dyskusji :P
Najpierw musisz zadać sobie trochę trudu i zastanowić się jakie kryteria na owo urządzenie spełniać. Później musisz te kryteria wypełnić. Jeżeli sam nie jesteś w stanie określić czy dane kryterium zostanie spełnione, wtedy pomocą są badania "zewnętrzne", robione na podstawie tego, czego od badającego zarządasz.

Czasami samo oświadczenie jest gwoździem do trumny. Są już przypadki wystawiania deklaracji na "oko". To działa do pierwszego wypadku. Późnie już leci lawinowo.

Dla zobrazowania.
Jeżeli zakupisz zasilacz, który jest przenaczony do wbudowania, może nie posiadać znaku CE (o tym decydują szczegółowe przepisy), ale musi mieć deklarację WE. Zasilacz kompletny, którym zasilamy kalkulatory, komórki, mierniki itepede, musi posiadać znak CE. Na podstawie jakich dyrektyw producent przeprowadził analizę? To zależy od niego. Czy wystarczy LVD, czy dochodzi jeszcze EMC, to wynika z konstrukcji, zastosowanych materiałow, do czego ma to służyć i wiedzy robiącego analizę.

Twój wzmacniacz składa się z kilku bloków, na które może nie być wymagane CE. Jako cały finalny i gotowy do urzycia produkt jest wymagane CE. Jakie zagrożenia uwzględnisz jako znaczące, jakie mało istotne, to jest tylko i wyłacznie Twój wybór. Wybór, który w przypadku "złego obrotu sprawy", będzie błędnym wyborem. Przypominam, że w razie wypadku, to Ty musisz udowodnić, że zrobiłeś wszystko, aby urządzenie było bezpieczne. Niestety, to jest utopia. Ale to jest kompromis między ekonomią a ceną urządzenia. Zibi podał w skanie jedną normę PN-EN 60065:2004. I od tego możesz zacząć.